Oto jestem
. Myślałam, że już dziś do Was nie zajrzę a jednak udało mi się ;-)
Teściu już skończył molestować łazienkę, traz mój T robi wykończeniówke, pomaluje jakieś rury i finito!! <hura,hura,hura! przez duże H
>.
Kubulec już sobie smacznie śpi. Biedaczek zmęczony i trochę znów zaczoł gorączkować
. Strasznie szkoda mi go...najgorsze jest to jak nie można pomóc takiemu maluchowi <no oprócz próbowania zbicia temperatury>. Byliśmy z T na zakupach, a Kubulec został z teściową <jak go zaraziła, to niech się nim chociaż czasem zajmie
> i zaplanowałam obiadek już na jutro. Mianowicie planuje zrobić zupkę pieczarkową i powiedziałam teściowej żeby drugiego też nie robiła bo mam zamiar mielone zrobić, a ona na to, że ona też kupiła i już teraz kotlety stoi i smaży
. Ale za to ja zrobię sos tzaciki
mmm... normalnie zgłodniałam
.
Ewon, dziękuję kochana, zdrówko jak najbardziej się przyda! Tym bardziej, jak mi mały już nie za bardzo chce jeść bo nie może łykać i z dawaniem obiadu było masakrycznie, bo non stop wyplówał i miał odruch wymiotny :-(. Normalnie podziwiam, że tyle do 10 zrobiłaś, czyżbyś o 5 wstała?;-)
Północny wiatr, nie wiedziłam, że sól wzmaga apetyt
, muszę jej jeść chyba więcej ;-).
Carolaine, nie wiedziałam, że tak jest w jacuzzy
. Ja też jak będę, to napewno z niego nie skorzystam, tym bardziej z małym.
Czarodziejka, nie szczepienie dzieci jest ryzykowne, tak samo jak szczepienie. I tak źle i tak nie dobrze. Najbardziej bałam się szczepić małego tą szczepionką trój-składnikową, która niby to wywoływała autyzm. W sumie, to się dovzytałam, że jak ktoś genetycznie jest tą chorobą obciążony, to szczepionka może ją tylko uaktywnić
... Zaszczepiłam ale i tak miałam pietra i przez dobry miesiąc obserwowałam małego