maie
pełnoetatowa mama Alicji
- Dołączył(a)
- 5 Lipiec 2007
- Postów
- 70
Agamal, Dorotko,
Coś jest jednak na rzeczy z tym oczyszczaniem, bo ja też od kilku dni z większą lekkością (czasami nieco niepokojącą) zmierzam do łazienki
Agamal, trzymam kciuki za to, żeby następny sygnał okazał się bardziej proroczy Może oczyszczanie będzie przychodziło falami i trwało kilka dni? Czy nasiliły się inne z objawów? W ogóle, jak się czujesz kobietko? Ściskam mocno
Dorotko, coś widzę, że u nas objawy postępują równolegle Może się maluchy telepatycznie zmówiły, żeby matki stresować?
A z lekarzami to tak właśnie bywa. Moja ginka jest na szczęście normalna, ale zawsze szykuję sobie listę pytań na każdą wizytę i domagam się pełnych informacji (często weryfikuje moje wątpliwości wynikłe z nadmiernej lektury forum - ostatnio śmiała się, jak ją poprosiłam o skierowanie na badanie kiły, które jest ponoć niezbędne przy przyjmowaniu do szpitala); czasami siedzimy po 40 minut i rozmawiamy o wszystkim, co mi przyjdzie do głowy, poza tym mam z nią kontakt telefoniczny i zawsze, jak mnie coś zaniepokoi - wysyłam smsa z pytaniem. Oczywiście chodzę do niej prywatnie. Podziwiam Twoją odwagę - ja bałabym się tak rozkojarzonego lekarza; dobrze chociaż, że położna jest w porządku; nie jestem jednak pewna, czy ma sens go zmieniać na ten ostatni miesiąc, chociaż, jeśliby Cię coś zaniepokoiło, warto wybrać się na konsultację gdzieś indziej.
Co do innych objawów porodu - sama jestem zakręcona strasznie; najbardziej pomaga mi spokój i nadzieja na to, że nie przeoczę. W naszym przypadku - i biegunka i bóle krzyża i zwiększone upławy (aaaa, czy to czop? ginka mówi, że czop jest przereklamowany) i obniżanie się brzuszka i parcie na pęcherz - to wszystko oznaki przygotowywania się organizmu do porodu, ale takie przygotowania mogą trwać i kilka dni i kilkanaście i może nawet dłużej...
Mój mąż wyjeżdża dzisiaj na trzy dni do Gdańska i koniecznie chciał się dowiedzieć, czy nie urodzę przed czwartkiem; ginka powiedziała (choć pewnie i na to nie ma reguły), że skrócenie się na płask 4 centymetrowej szyjki to tydzień czasu (oczywiście, o ile chciałaby zacząć się skracać).
Najpewniejsze z tego wszystkiego jest chyba rozwarcie, ale tego same nie sprawdzimy, ech, niestety - trzeba się uważnie obserwować i czekać.
Pozdrawiam serdecznie i życzę mniej żywiołowych wieczorów z Przemciem
Coś jest jednak na rzeczy z tym oczyszczaniem, bo ja też od kilku dni z większą lekkością (czasami nieco niepokojącą) zmierzam do łazienki
Agamal, trzymam kciuki za to, żeby następny sygnał okazał się bardziej proroczy Może oczyszczanie będzie przychodziło falami i trwało kilka dni? Czy nasiliły się inne z objawów? W ogóle, jak się czujesz kobietko? Ściskam mocno
Dorotko, coś widzę, że u nas objawy postępują równolegle Może się maluchy telepatycznie zmówiły, żeby matki stresować?
A z lekarzami to tak właśnie bywa. Moja ginka jest na szczęście normalna, ale zawsze szykuję sobie listę pytań na każdą wizytę i domagam się pełnych informacji (często weryfikuje moje wątpliwości wynikłe z nadmiernej lektury forum - ostatnio śmiała się, jak ją poprosiłam o skierowanie na badanie kiły, które jest ponoć niezbędne przy przyjmowaniu do szpitala); czasami siedzimy po 40 minut i rozmawiamy o wszystkim, co mi przyjdzie do głowy, poza tym mam z nią kontakt telefoniczny i zawsze, jak mnie coś zaniepokoi - wysyłam smsa z pytaniem. Oczywiście chodzę do niej prywatnie. Podziwiam Twoją odwagę - ja bałabym się tak rozkojarzonego lekarza; dobrze chociaż, że położna jest w porządku; nie jestem jednak pewna, czy ma sens go zmieniać na ten ostatni miesiąc, chociaż, jeśliby Cię coś zaniepokoiło, warto wybrać się na konsultację gdzieś indziej.
Co do innych objawów porodu - sama jestem zakręcona strasznie; najbardziej pomaga mi spokój i nadzieja na to, że nie przeoczę. W naszym przypadku - i biegunka i bóle krzyża i zwiększone upławy (aaaa, czy to czop? ginka mówi, że czop jest przereklamowany) i obniżanie się brzuszka i parcie na pęcherz - to wszystko oznaki przygotowywania się organizmu do porodu, ale takie przygotowania mogą trwać i kilka dni i kilkanaście i może nawet dłużej...
Mój mąż wyjeżdża dzisiaj na trzy dni do Gdańska i koniecznie chciał się dowiedzieć, czy nie urodzę przed czwartkiem; ginka powiedziała (choć pewnie i na to nie ma reguły), że skrócenie się na płask 4 centymetrowej szyjki to tydzień czasu (oczywiście, o ile chciałaby zacząć się skracać).
Najpewniejsze z tego wszystkiego jest chyba rozwarcie, ale tego same nie sprawdzimy, ech, niestety - trzeba się uważnie obserwować i czekać.
Pozdrawiam serdecznie i życzę mniej żywiołowych wieczorów z Przemciem