maie
pełnoetatowa mama Alicji
- Dołączył(a)
- 5 Lipiec 2007
- Postów
- 70
Dorotko,
jak lekarz mówi, że czop, to może warto mu uwierzyć? tak czy inaczej nie zwiastuje on - przynajmniej z tego, co udało mi się ustalić - w sposób konieczny szybkiego porodu - bywa, że odchodzi na raty przez kilka tygodni, a bywa, że wyskakuje z Ciebie jak korek z butelki szampana...i też niewiele się dzieje.
Życzę Ci duuuużo spokoju i pozytywnego nastawienia w kwestii czopów i samego oczekiwania.
Mnie też już się strasznie dłuży, chociaż jest jeszcze tyle rzeczy, które chciałabym zrobić, zanim utonę w oczach mojej córeczki...
A mój mąż chciał dziewczynkę, bo dziewczynkę tatusiowi wypada rozpieszczać
Mała będzie miała na imię Alicja (trochę się sprzeczaliśmy o wybór, ale Alicja była przesądzona od początku...a właściwie jeszcze wcześniej), bo mama Alicji uwielbia Krainę Czarów.
Generalnie po ostatniej wizycie, kiedy okazało się, że nie muszę już brać relanium (na powstrzymanie skurczy; mam cukrzycę, więc fenoterolu brać nie mogłam) ani leżeć, że mogę wstać i cieszyć się ostatnimi tygodniami...z wrażenia zrobiłam ciasto czekoladowe, męcząc się okrutnie w słodkich oparach...szaleństwo. Słowem, czuję się fantastycznie, czego i Tobie życzę z całej siły połączonych serduch.
A Przemcio to rzeczywiście fajne imię. I wdzięczne do zdrobnienia i poważne na przyszłość.
Pozdrawiam i czekam na dobre wieści o samopoczuciu
jak lekarz mówi, że czop, to może warto mu uwierzyć? tak czy inaczej nie zwiastuje on - przynajmniej z tego, co udało mi się ustalić - w sposób konieczny szybkiego porodu - bywa, że odchodzi na raty przez kilka tygodni, a bywa, że wyskakuje z Ciebie jak korek z butelki szampana...i też niewiele się dzieje.
Życzę Ci duuuużo spokoju i pozytywnego nastawienia w kwestii czopów i samego oczekiwania.
Mnie też już się strasznie dłuży, chociaż jest jeszcze tyle rzeczy, które chciałabym zrobić, zanim utonę w oczach mojej córeczki...
A mój mąż chciał dziewczynkę, bo dziewczynkę tatusiowi wypada rozpieszczać
Mała będzie miała na imię Alicja (trochę się sprzeczaliśmy o wybór, ale Alicja była przesądzona od początku...a właściwie jeszcze wcześniej), bo mama Alicji uwielbia Krainę Czarów.
Generalnie po ostatniej wizycie, kiedy okazało się, że nie muszę już brać relanium (na powstrzymanie skurczy; mam cukrzycę, więc fenoterolu brać nie mogłam) ani leżeć, że mogę wstać i cieszyć się ostatnimi tygodniami...z wrażenia zrobiłam ciasto czekoladowe, męcząc się okrutnie w słodkich oparach...szaleństwo. Słowem, czuję się fantastycznie, czego i Tobie życzę z całej siły połączonych serduch.
A Przemcio to rzeczywiście fajne imię. I wdzięczne do zdrobnienia i poważne na przyszłość.
Pozdrawiam i czekam na dobre wieści o samopoczuciu