reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Symptomy zbliżajacego się porodu

ojj dziewczyny kochane moje bezbarwne wody czy zielone to nic w porównaniu z tymi jakie mnie odeszły.Jak chodziliśmy do szkoły rodzenia to nam mówiono;Jeśli odejdą nam bezbarwne a skurcze będą co dziesięć a nawet piętnaście minut to jeszcze pokochać się z mężem wziąć prysznic i jak będą co pięć minut do szpitala jak zielone od razu do szpitala bo może być coś nie tak ale bez paniki bo czasem są zielone i już.Godzina coś po północy mąż właśnie pije kawę bo jedzie po towar połozyłam sie moja dzidzia cudnie mnie kopnęła- no przywaliła konkretnie tak że naprawdę poczułam ale ona tak robiła jak chciała aby zmieniła pozycje i nagle o matko zsiusiałam się?! za chwile jeszcze więcej Mówię kochanie chyba mi wody odeszły (a że lubię wszystkich wkręcać) mąż taaak oczywiście ale ja no na poważnie podaj mi chusteczkę podał a ja przynieś ręcznik bo nie wstanę I wszystko byłoby oki gdybym nie zobaczyłam koloru moich wód były przezroczyste ale z krwią zaczęłam dygotać że coś nie tak że coś z moją dzidzią dopiero o godzinie siódmej wspaniały doktor nowatrskiego szpitala Hubert Wolski uspokoił mnie po prostu takiego kopa mi dzidzia przysadziła że poszły wody z krwią i to nic strasznego Z doświadczenia powiem to co jedna z moich poprzedniczek jeśli Bóg da nam drugie dziecko w momencie kiedy odejdą mi wody nieważne jakiego koloru biorę torbę i jadę do szpitala i każdemu tak radzę Ja rodziłam 23 godziny miałam poród rodzinny męża przy sobie wannę z jakuzzi i przede wszystkim gdy miałam jakieś pytania albo bóle których nie znałam zawsze mogłam zapytać położną która była na wciągniecie ręki Jasne czas mi się dłużył ale nie bałam się że coś będzie nie tak A to podczas porodu najważniejsze
 
reklama
u mnie to bylo tak ze:w nocy z czwartku na piatek mialam straszzzzzneeee bole w krzyzu co pol godzinki regularnie ale nic sobie z tego nie robilam bo termin mialam na sobote:) potem rano to przeszlo ale od 9tej rano w piatek odchodzil mi czop podbarwiony krwia to sie ciagnelo do ok. 17.30 potem zjadlam curry i wszystko ustalo ale za to o godz.19.05 zaczely mi odchodzic wody lekko rozowe na poczatku i potem byly przezrocyste nie dalo sie tego z niczym pomylic lalo sie jak z hydrantu co chwilka i uciekalo dosc duzo wlasnie cieplego plynu...o godz. 23.30 mialam 4-5 cm i skurcze 3-4 na kazde 10 min baaardzo mocne:confused2: a o 1.59 dnia 12 03 2011 dokladnie co do dnia zz usg urodzil sie nasz syek silami natury bez znieczzulenia:szok::sorry:no... to taki skrot:) porod moj trwal 2 godz 41 min i sie nie podarlam hihi (jakims cudem):-)
 
Witam! Ja świeżyna na forum, ale co tam też się podzielę doświadczeniem:tak: lekarz na mojej ostatniej wizycie (2 tygodnie przed terminem) powiedział mi, że mam 2 cm rozwarcia i urodzę w ciągu 3 dni. Oczywiście wzięłam sobie to mozno do serca i na drugi dzień odszedł mi czop. No to już wogóle byłam pewna,że poród blisko, bo miałam wszystkie klasyczne objawy; skórcze w pachwinach, bóle krzyża, atak sprzątania mieszkania, pobudzenie itd...jednakże tydzień po terminie nic się nie działo oprócz skurczy przepowiadających musiałam się położyć na patologii ciąży i czekać na wywołanie...i co...moja dzidzia w nocy (a o 6tej rano mieli mnie podłączać pod kroplówkę) sama zdecydowała,że jednak wychodzi...obudziłam się w łóżku kompletnie mokra, a najmniejszy mój ruch powodował wylewanie się kolejnych fali wód:zawstydzona/y: takie dziwaczne uczucie jakby człowiek sikał i nie potrafił tego powstrzymać...w każdym razie wszystkie panie które się zastanawiają czy to już wody czy nie, pamiętajcie,że tego na prawdę nie da się ani przegapić ani pomylić:tak: jak już się zacznie lać to skończy się dopiero pod koniec porodu
 
No bo tak jest kochane, jak wody zaczna odchodzic od razu czlowiek czuje ze cos sie dzieje :tak: mi tylko raz wody odchodzily same z Danielem, i to zaczely sie tak saczyc i od razu dostalam skurczy:-) wody zaczely odchodzic kolo 1:40, kolo 2 wyjechalismy i pol godziny drogi do szpitala w wawie;-) potem to wypisywanie karty i te duperele.... myslalam ze zwatpie, ledwo stalam przy skurczach, badanie gina i sie okazalo ze juz bylo 3-4cm rozwarcia:-) no i tak jak znalazlam sie na porodówce kolo 3... tak weszlam do wanny kolo 3:30 i Daniel sie urodzil szybko o 4:10:-) az 4220kg mial:-D ;-)
reszta porodów to pecherz plodowy byl przebijany niestety... :dry: cóz... ;-)
 
Ja pamiętam jak 13 listopada ur. cały dzien prasowałam ubranka mojego Maleństwa, poniewaz zaczął sie juz 39tc:), wieczorkiem wziełam gorącą kąpiel i połozyłam sie do łózka, nie polezałam zbyt długo poniewaz poczułam jak wypływa ze mnie cieplutka woda:) niestety zielona, natychmiast pojechałam do szpitala. 14 listopada o godz. 7.40 na swiat poprzez cc przyszedł mój upragniony synek Staś:) Zdrów jak ryba:)
 
a ja jestem panikara i boje sie ze bede jezdzic do szpitala jak tylko "uznam" ze to JUZ :D i chyba nie boje sie samego porodu co tego czy moj Jacek zdazy po mnie z pracy dojechac, i czy zdarzymy do szpitala? no i tego, ze jesli on bedzie w pracy do ja w domu sama. mamy plan "awaryjny" (w razie gdyby musial jechac po mnie do domu w godzinach szczytu) zebym zamawiala taxi, ale sie boje ze taksowkarz zwieje jak zobaczy babe w ciazy z torba (rownie spanikowana) albo niedajboze zaczne rodzic w drodze do szpitala.. tak czy inaczej mam wizyte w szpitalu niedlugo i bede rozmawiac z polozna co robic "w razie co"..

znajoma powiedziala, ze jesli bede w domu sama, a skurcze beda dosc czeste to nie czekac na J. tylko udac panike (pewnie nie bedzie potrzeby :p) i dzwonic po karetke - beda musieli dojechac do mnie, a ja sie nie bede stresowac niepotrzebnie ;)

mialyscie podobne "obawy"?
 
Josia, mysle ze wszystkie mamy takie obawy, ja miałam:) jednak powiem Ci szczerze ze to wszystko tak szybko sie nie dzieje:) Ja lezałam na porodówce 7 godzin i rozwarcie miałam na zaledwie 3,5cm. pozniej zdecydowano o cc, poniewaz mojemu Stasiowi zanikało tętno. Nie mniej jednak tak jak pisałam powyzej doradzam by jechac do szpitala gdy tylko zorientujesz sie ze to już. Nie martw sie, zdazysz z pewnością:) Życzę Tobie abys zdązyla, aby porod był lekki a Dzidziuś dostarczał Tobie tylko miłych chwil:)
 
reklama
jak widac zostalo mi jeszcze 4 tyg do porodu ale juz czasami mam wrazenie ze cos sie zaczyna dziac..... mały zaczal byc bardzo aktywny... na tyle ze czasem po brzuchu przechodza wielkie fale...ostatnio mam tez takie cos... nie iwem czy sa to kopniecia dziecka czy skurcze....takie jakby twardnienie pecherza, co to moze byc? czy sa to skurcze? czy dziecko juz sie obniza? jesli tak to ile zostalo mi mniej wiecej czasu.... i czy powinnam isc do lekarza wczesniej niz za tydzien (bo wtedy mam umowiona wizyte) ?
 
Do góry