reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Symptomy zbliżajacego się porodu

Tak... i to by było na tyle mojego sprawdzania czy to wody... w żadnej aptece w pobliżu nie ma papierków lakmusowych, ani testów na wyciekające wody płodowe...
Żebym wiedziała, bo bym sobie na studiach parę takich papierków wzięła, bo na laborkach to mieliśmy tego pod dostatkiem :(

Skurcze mam co 10 minut i co chwila mi się coś sączy... jak się taki stan rzeczy utrzyma to dzwonię do T. i pojedziemy do szpitala, niech sprawdzą co i jak i już co ja się będę stresować.

w olsztynie ciezko o te testy, tez szukalam i nie znalazlam:(
3mam kciuki zeby skurcze byly coraz czestsze:) oby juz sie zaczelo:)
 
reklama
YoungLady trzymam kciuki, co 10 minut to już ładne skurcze. Może już dziś swojego szkraba będziesz tulić. Mnie jedyne co boli to noga, bo mało brakowało a dziś orła bym wywinęła i to prosto na brzuszek. Szczęście, że ściany w ostatniej chwili się złapałam to tylko stopę wykręciłam. Podejrzewam, że ja ostatnia z was urodzę.
 
Dyzja no ładne skurcze... były następnie przerwa na 45 minut i znów 10 minut oj zero regularności zero...
Aj tak bardzo chciałabym już urodzić, czekam na to jak na zbawienie, mój T. też, sąsiadeczka z za ściany też i mama i dosłownie wszyscy czekają już kiedy urodzę, a Maja jak wyjść nie chciała tak nie chce :-(

Chyba idę sobie zaparzyć ekstra mocną herbatkę z liści malin, może ona coś pogoni.
 
Jechać czy nie jechać??
Skurcze mam już od 1,5 godziny bardzo często, czas między nimi się skraca obecnie 5-7 minut...
Walizka dopakowana, ciuchy na wyjście dla mnie przygotowane dla T. w reklamówce żeby mi przywiózł jak będę wychodzić... W domu posprzątane... obiad jest zrobiony i na kilka następnych dni mrożonki przygotowane...
Pościel dla Niuni wyprasowana powleczona i czeka na nasz powrót. Wózek od dwóch tygodni stoi złożony...
Dzwoniłam już do T. czy jest w mieście, bo może będziemy jechać...
I teraz boję się podjąć decyzję jechać czy nie jechać...
W sumie jedyne ryzyko, to takie, że wyjdę na panikarę i wyślą mnie z powrotem do domu...
A ja tak się boję tego rozczarowania, że to jeszcze nie już :-(
 
Gdzieś dziś przeczytałam, że jeśli w czasie skurczu nie jesteś w stanie rozmawiać przez tel to znaczy, że już czas. Może połóż się i odczekaj godzinkę. Zobacz jak będą skurcze wyglądać czasowo i jaka będzie ich siła. Jeśli nic się nie zmieni, nie osłabną to na Twoim miejscu pojechałabym. Człowiek sam niestety nie stwierdzi wszystkiego, a może faktycznie to już.
 
Miałam czekać, ale nie będę, właśnie zwróciłam wszystko co dziś zjadłam, nie miałam żadnych mdłości nic nagle mnie po prostu pogoniło... to już mnie przerasta jadę najwyżej za chwilę wrócę i tyle.
 
reklama
Do góry