reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Symptomy zbliżajacego się porodu

Ja herbatkę piję nie na przyspieszenie porodu, tylko jego ułatwienie, bo podobno szyjka po niej elastyczniejsza...

A teraz pytanie ile jeszcze?? Ile jeszcze fałszywych alarmów jestem w stanie przeżyć?? Nie mam pojęcia, ale mam już dość, serdecznie dość!
Przed 3 obudził mnie skurcz... ból nie odchodził a wręcz co chwila się nasilał i słabł na przemian... myślę sobie aha to chyba to... przeleżałam tak godzinkę czasem lekko odpływając ale zaraz mnie ból na powrót cucił... po 4 pomyślałam sobie no dobra wstanę i zobaczymy co z tego wyniknie i co wynikło?? Nic nie wynikło, ból przeszedł!
Znaczy się jeszcze czasem pobolewa i brzuch twardy jak skała, ale z takich bóli to się raczej nic nie urodzi...

Ach do diabła z tymi przepowiadaczami, nie powinny istnieć bo tylko człowiekowi nadziei narobią i tyle z tego wszystkiego...


widze ze my ten sam termin i tak samo mamy dosc-a wszystko przez te falszywe alarmy bo czlowiek glupieje nadzieje sobie robi i co -guzik!

ja 2 dni temu juz na ip jechalam bo od 12tej w poludnie do 5tej mialm co 5 min i to naprawde mocne skurcze-i co szyjka 2cm(zaczynalam z 5cm) i tylko 2 cm rozwarcia ,glowka nisko i tyle prosze do domu jechac ,nawet po cieplej kompieli nie przeszlo,a potem nagle ok 22ej koniec cisza-przeciez oszalec mozna!!!!

wczoraj nic ,wieczorem mega bol plecow i dalej nic -ja juz w nic nie wierze

ale zycze wam zeby was wzielo i to konkretnie i to najlepiej zaraz:)
 
reklama
Olcia ja to już tak w te wszystkie skurcze nie wierzę, że pewnie dopiero z partymi ruszę do szpitala, o ile one mnie przekonają, że to już poród się naprawdę zaczyna... No chyba, że zaczniemy od odpłynięcia wód...
 
No tak wody... tylko pozostaje kwestia tego czy zorientujemy się, że to wody... bo przecież nie chluśnie z nas jak z wiadra :p A jak będzie się po trochu sączyć to można uznać za zwykłe (przynajmniej w moim przypadku) upławy i tyle...

Jednak ten poród to przekichany... bo nie wiadomo ani kiedy się zacznie ani czy to co się zaczęło to naprawdę ten poród czy jeszcze nie...
 
Witajcie.
Dziś rozpoczęłyśmy z moją dziunią 40 tc i nadal nic. W nocy ok 4 razy obudziły mnie silne bóle, jednak teraz jest wszystko ok. Wczoraj natomiast miałam skurcze co 20-30min, ale nie były bardzo bolące.
Jeśli chodzi o odejście wód to uważam jak YoungLady, skąd mam wiedzieć czy już mi się wody powoli nie sączą. Od kilku dni coś ze mnie dosyć obficie (tj. więcej niż zwykłe upławy) wypływa, gdzie wcześniej tego nie było.
Mam jeszcze pytanie. Boli mnie od pewnego czasu skóra pod piersiami, szczególnie pod prawą piersią, ale tak bardzo jak by ktoś mi ją w tym miejscu dosłownie podpalał. Czy któraś z Was też tak miała bądź ma?
https://www.babyboom.pl/forum/members/younglady-74598.htmlhttps://www.babyboom.pl/forum/members/younglady-74598.html
 
Dyzja ja tak mam z tymi piersiami, bolą mnie od dołu, a wczoraj były baaaardzo ciepłe można nawet pokusić się o stwierdzenie, że aż parzyły...
A co do upławów, to ze mnie od jakiegoś czasu leci co jakiś czas coś... najpewniejsze, że poleci jest zawsze po siusianiu, bo wysiusiam się wytrę wszystko ok, a w drodze do pokoju czuję jak robi mi się mokro... ale nie jest to jakieś bezbarwne tylko najczęściej tak białawo podbarwione, dlatego też myślę, że to upławy a nie wody, ale kto ich tam wie w ciąży jestem po raz pierwszy :tak:

Ach i dziś mogę się pochwalić przespaną całą nocą z tylko jedną pobudką na siusiu...
A teraz już uciekam na grzybki... Miłego dnia :-)
 
hej kobitki.co do piersi, nie macie przypadkiem zapalenia?? jak z gorączką? piersi raczej nie powinny być gorące, ani tak mocno boleć.
ja walczę z przeziębieniem. dziś musiałam się przełamać i zastosowałam otrivin. nie powinien raczej zaszkodzić. jak nie wyleczę tego kataru to będę miała anginę, a to już poważniejszy problem. tragedia po prostu.
skurcze wciąż obecne..ale raczej dziś nie urodzę. może jutro się zlitują nade mną i mi troszkę pomogą :)
wczoraj ubrałam łóżeczko, spakowałam torbę, wyszorowałam wanienkę. wszystko jest przyszykowane, teraz tylko brakuje tej mojej upartej niuńki :)
miłego dnia mamusie :)
 
Odnośnie upławów.YoungLady, jeśli są mleczne, to jest to śluz. pod koniec ciąży jest go dużo więcej.też tak miałam. teraz jak Dyzja mam po prostu mokro.. czuję jak leci przeważnie jak leżę. jutro się okaże, czy to wody.
 
hej mamusie:)
wpadlam na chwile powiedziec Wam ze 14 wrzesnia urodzilam sn synka:) waga 3000 i 55cm. Jest slodki. 13.09 ok 23 dorwaly mnie skurcze co 7 min i pojechalam na ip. tam rozwarcie na 1.5cm;/ chodzilam ze skurczami 12 h...a rozwarcie wolno postepowalo:( zaliczylam wanne i po tym jak z niej wyszlam zaslablam..od razu tlen i kroplowka z glukoza..ok 11 w poludnie lekarz widzac ze skurcze sa bez przerwy a rozwarcie tylko na 7cm podal mi kroplowke na oslabienie skurczy..i po jakiejs godzinie 10 cm a ja skurcze rzadziej niz zwykle..musialam zebrac sie w sobie i przec..porod trwal 40 min a dlatego tak dlugo ze rzadko mialam skurcze.malego urodzilam z nacieciem..polozyli mi go na brzuchu a ja w ryk..wycalowalam go i sprawdzilam czy ma jajeczka:) zabrali go a lekarz mnie zszyl..zadzwonilam do mojego E (wracal z trasy) ze mamy synka a on sie poplakal..po 3 h byl u mnie z kwiatami:)
sam porod to pikus..jak dla mnie skurcze i teraz polog to koszmar:)
mam juz swoja rodzinke i jestem przeszczesliwa:) zycze Wam mamusie powodzenia na porodowkach:*
 
reklama
Cześć dziewczynki,
Małgoś gratulacje. :)

Po dłuższej nieobecności myślałam, że więcej Was sie rozpakuje. Cały czas myślę o Was i trzymam kciuki żeby wkońcu nadszedł ten wielki dzień.
Ja jakoś bardziej przeżyłam ten poród, może dlatego,że dłużej bolało. A jak Bartuś wyszedł z brzuszka to mój M zapytał kiedy trzecie... hehe
Ja się czuje dobrze..już 2 dni po porodzie prawie skakałam... tylko ogólnie mam bardzo wrażliwe sutki i pierwsze dni do dziś były masakryczne... zwijałam się z bólu przy karmieniu... tak samo miałam z córcią... taka moja natura.
 
Do góry