reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Symptomy zbliżajacego się porodu

Dyzja, właśnie nakręcanie lekarza jest najgorsze. wracałam w poniedziałek jak na skrzydłach i byłam pewna, że za parę godzin będę tulić swoje maleństwo a ono nie chce do mamy ;(
dziś pobolewa mnie dół brzucha. czasami dość konkretnie ale nie liczę co ile. za słabo jak dla mnie, żeby sobie zawracać tym głowę. martwią mnie natomiast te kłucia na wysokości spojenia łonowego. są tak mocne, że aż łzy mi lecą. i tak co jakiś czas siedzę na dywanie na kolanach i płaczę. mam dużą odporność na ból, więc skoro tego wytrzymać nie mogę, to musi być źle. tylko od czego to??? w pierwszej ciąży tak nie miałam.
 
reklama
Również mam kłucia dosyć silne, ale czasami. Jestem mało odporna na ból więc jeśli te wytrzymuję to na pewno są słabsze niż Twoje. Nie wiem dlaczego się pojawiają, bo w pierwszej ciąży żadnych bóli nie miałam, nawet przepowiadających. Jak to mi lekarz wyjaśnił: "każda ciąża i każdy poród są inne, nie ma sensu porównywać", lecz nie uświadomił mnie co to za kłucia. Tak jest i już. Coś mnie zaczyna pobolewać podbrzusze, ale mam ochotę płakać, bo boję się, że zaraz znów przejdzie. Zaczynam myśleć, że te bóle sobie uroiłam.
 
mnie tak boli i boli.. ale nic się nie rozkręca, więc siedzę sobie i czytam wątek o porodach na wesoło. przynajmniej o złości zapominam :)
czasami czuję, jak coś ze mnie wypływa i robi mi się wtedy ciepło... ale to chyba nie wody, bo dużo tego nie ma.
 
Pamiętam jak mi odeszły wody i zrobiło się ciepło, jakbym siedziała na gorącym piecu. Może faktycznie powoli Ci się wody sączą.
 
szkoda, że w całym mieście nie mogłam dostać papierków lakmusowych, to bym wiedziała czy to wody. poczekam jeszcze troszkę. mała się rusza więc wszystko oki. zauważyłam jeszcze że od wczoraj jakoś nie mam apetytu. śniadań nie jadłam, dziś na kolację też się nie zapowiada. hmm godzina 0 nadchodzi wielkimi krokami :)
 
Mi jest słabo, mdli mnie i mam dziwne zawroty głowy. To raczej nie zmęczenie bo już od 2 tygodni sypiam dobrze. Jak ja bym chciała dziś się rozwiązać :)
 
No dobra kobietki, to wszystkie mamy takie same objawy, mniej więcej... dziś mnie dodatkowo bolała głowa, mdli mnie co chwila, jest mi słabo a jakiś czas temu to się nawet lekko zataczałam jak poszłam do kuchni, jem jak ptaszek, tylko kakao w siebie wlewam do pełna, bo co rano mam straszne skurcze łydek... skurcze obecnie mam co 4 minuty, ale jakoś chyba słabe, albo ja już się do bólu przyzwyczaiłam... brzuch mam twardy jak skała niemal cały czas... chwilami troszkę się rozluźnia i wówczas Mała się trochę rozepchnie, po czym znów ją ściska i biedactwo się ruszać nie może...

No to jak któraś z Nas wyląduje ze szczęśliwym rozwiązaniem to chyba oznacza, że następne mogą niedługo później szykować się do szpitala :-D

Chwilami mam ochotę pojechać do szpitala, żeby mi KTG zrobili, żeby zobaczyć co i jak czy mam się jakoś szykować na wielkie wyjście czy nie... ale nie chcę na panikarę jakąś wyjść...
 
ja jak się obudziłam rano to miałam latające plamki przed oczami..hmm ciekawe która z nas pójdzie pierwsza :)
YoungLady, ja też się powstrzymuje od wizyty na IP. póki córa się rusza postanowiłam nie wpadać w panikę. chyba że te kłucia nie miną to pojadę, bo naprawdę boli niemiłosiernie. wolę bóle z krzyża od tych noży. w poniedziałek lub wtorek zgłaszam się obowiązkowo. do tego czasu czekam... wolałabym, żeby się samo rozkręciło. trzymam za nas kciuki :) teraz po umyciu na kolankach podłóg w całym domku kładę się do łózia :) spokojnej (albo rozkręconej )nocki hehe
 
Moja noc spokojna... skurcze całkowicie zniknęły... kurczę a były już tak często :-(
Właśnie upiekłam mojemu T. "wrolowaną kanapkę" do pracy... mam nadzieję, że mu będzie smakowała... co jak co ale pożytek z tych moich bezsennych nocy to On ma :-D
Zaraz będzie wstawał do pracy, to mu jeszcze kawkę zrobię i jak wstanie to zmiana i moja kolej na dospanie nocki... jakoś tak jak mam całe łóżko dla siebie śpi mi się o niebo lepiej :-p

W sumie to z rodzeniem mogę poczekać do soboty... dopiero w piątek będę miała wyniki wymazu, czy przypadkiem tam, żadnej bakterii nie ma a wolałabym to wiedzieć, bo raczej jest to ważne...

Dobranoc :-)
 
reklama
witam...i dolaczam do tych OCZEKUJACYCH.....to czekanei jest straszne:/ jak tylko cos zaboli to pytanie czy to juz :) Trzymam kciuki za was WSZySTKIE:)
 
Do góry