reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Symptomy zbliżajacego się porodu

Boze ja w pierwszej ciazy nie miałam tych boli krocza ani ud mogłam chodzic i wstawac normalnie z łózka. Teraz to jakas masakra jutro mam gina i kazdego dnia kiedy tylko mam skurcz modle sie zeby to juz było to zebym mogła juz jechac i urodzic moja kruszynke.
 
reklama
witam,jestem tu nowa:)obecnie jutro zaczynam 39tc i tak jak wy niemoge sie doczekac porodu,myslałam ze urodze w 38tc a tu nic,maly sie wiecznie wierci zwłaszcza wieczorami kopie w same żebra czasami tak ze wytrzymac nieidzie,mam nadzieje ze juz na dniach urodze i niebede musiala jechac na wywołanie:)ostatnio bolał mnie brzuch,pojechałam do szpitala dla pewnosci tam zrobili mi ktg i badanie ginekologiczne,rozwarcie na 1cm i nic poza tym,mam przyjechac jak beda jakies krwawienia albo skurcze co 5-10min a ja chce zeby to nastapiło JUZ i chce przytulic mojego synusia:D tez mi ciezko z tym brzucholem,codziennie chodze na spacery,ostatnio naszlo mnie na sprzatanie to sprzatałam ,podobno wysiłek przyspiesza porod ale nadal nic,najbardziej sie boje ze odejda mi wody,beda sie sączyc a ja to przeocze i niebede wiedziala ze to nawet to!!
 
Ja też chciałam wcześniej urodzić, termin ma na 8 marca w ten poniedziałek, a mała nic się nie pcha na świat, jest jej za dobrze u mnie w brzuszku. Dzisiaj byłam na ktg to przez całe 40 minut się ruszała i nie miałam ani jednego skurczu. Wydaje mi się że mała urodzi się po terminie, a nawet czy nie będę miała wywołanego porodu we wtorek, tak mi powiedział lekarz który mnie prowadzi.
 
Wczoraj byłam na Ujastku na KTG, skurczy nie miałam, ale natomiast mała ruszała się przez cale badanie. W ogóle przez ostatnie 4 dni mała jest zbyt aktywna. Wczoraj to pobiła rekord :szok:, nie przesadzam ale cały dzień aż do późnego wieczoru buszowała mi w brzuszku. Kurka termin mam na poniedziałek a czuję ze z tego nic nie będzie, szkoda :-(.

Pozdrawiam wszystkie ciężaróweczki :happy2:
 
czesd dziewczyny
ja mialam termin na wczoraj;-)

i z bolem wyladowalam w szpitalu, zostawili mnie na obserwacji ale wszystko sie uciszylo:tak:

dzis wypis i w czwartek znow mam sie zglosic

i szczerze mowiac wole czekac w domu (szczegolnie ze ktg w porzadku i z dzidziusiem ok) niz meczyc sie w szpitalu

doczekamy sie dziewczeta!!!!:-):-):-)
 
kochane ja 7.03 mialam skurcze i co jeden to mocniejszy ale po dobrych 2 godz.ustapiło i cisza do dzis:(( a myslałam ze wkoncu bede miala mojego synusia w domu a tu lipa,termin mam na 18-22marca,ale bardzo chce urodzic juz,i wszystkiego probowałam ale nic niepomaga,chyba mu sie niespieszy:)pozyjemy zobaczymy kiedy zechce przyjsc na świat:)
 
Witajcie

U mnie nadal cisza nic się nie dzieje i powiem wam że mnie to zaczyna już irytować i się martwię czy jest aby na pewno wszystko w porządku.
Jak na złość nie mam żadnych skurczy, ani jednego najmniejszego. Mała się wierci aż sprawia to niekiedy ból. Krocze mnie bardzo boli. Czasami ledwo co chodzę.
Jutro mam przyjechać na Ujastek na ktg, usg i badanie ginekologiczne i zobaczę co lekarz mi powie. Mam przeczucie że jak nie będę miała skurczy to zrobią mi test z oct., chyba że jeszcze powiedzą abym poszła do domu.
 
Witajcie kochane ciężarówki:-)
Tak sobie ? Was czytam z sentymentem,wspominam moje ostatnie dni przed porodem i czułam to samo co Wy:tak: ,też nie mogłam się doczekać porodu,też miałam fałszywe alarmy-skurcze,które początkowo regularne po jakimś czasie mijały.Też już płakalam z niemocy,ze zmęczenia,zniecierpliwienia.Szukałam sposobów by przyśpieszyć poród-długie spacery,seks z mężusiem,sprzątanie itp. To jest moje 4te dziecko i wczesniej zawsze rodzilam ok.38go tyg nie później,a teraz do końca 40go tyg.dzidzia czekała i miałam dość-bo brzuszek był duży-mały ważyl 3800 i był długi na 58cm,a na widok mojego brzuszka lekarze dawali małemu 4kg.
Kiedy nadszedł dzień,w którym urodziłam-15minut prze północą,to jeszcze rano popłakałam sobie,że już mi tak ciężko i mam dość tych skurczy,które tylko straszą i potem mijają,że tyle się ruszam i nic.Po południu poprzytulałam się z mężem i około godz po tym zaczęły się regularne skurcze,nie wierzyłam,że to te prawdziwe i że to już:tak:,czekałam od 15tej do 20tej (w tym czasie słabły i wracały)zanim zdecydowałam się jechać do szpitala,zauwazyłam tez zwiekszona wydzielinę-śluz,a przed półonoca tego samego dnia już tuliłam w ramionach mojego upragnionego synka:-)
Bądźcie cierpliwe,bo lada dzień i Wy zaczniecie rodzić i na pewno poznacie,że to już czas-bo to się nie da tego nie rozpoznać-rzadko sie zdarza,że sie tego nie rozpozna-natura tak to wymyśliła,że coś po prostu Wam to podpowie:tak: wszystkiego dobrego:-)
 
reklama
To ja dołączam do klubu niecierpliwie oczekujących narodzin dzidziusia. Dzisiaj mija 39 t.c. i zero zapowiedzi, że coś mogłoby się ruszyć. Na dodatek stresuję się, czy wszystko będzie dobrze. Jestem po cc i mam teraz rodzić siłami natury, okazało się, że mam paciorkowca i cała rodzinka załapała jakieś paskudztwo - od 2 tygodni kaszlemy. Chciałabym być juz po i najwazniejsze, aby maluszek urodził się zdrowy.
 
Do góry