Cześć dziewczyny
wczoraj, czyli 08.06.2009 o godz. 16:45 urodziłam synka
Szymonek ważył 3110 i mierzył 54cm. Nie miałam wcześniejszych objawów i jechałam tylko z myślą o zrobieniu ktg. Fakt-od 12 bolały mnie krzyże i te bóle się nasilały... od ok 15:40 już były nie do wytrzymania. Okazało się,że to te bóle porodowe od krzyża,ale skurcze na ktg nie pisały się dosłownie żadne... byłam przerażona,że to potrwa długo a ja nie wytrzymam, ale nie było tak źle
na porodówce znalazłam się o godz 16:20, poskakałam na piłce- o 16:30 dostałam pierwszy skurcz a o 16:45 nasz Szymonek już był na świecie
czyli sam poród, trwał 15 minut
ale najlepsze jest to,że w ciąży n a śmierć zapomniałam o masażu krocza i bałam się okropnie nacięcia, a tu nie nacinali mnie i nie pękłam ani odrobinke,a to moja pierwsza ciąża
!!!
Co do usg to lekarz na pewno powiedziałby gdyby było cokolwiek nie tak, ale na pewno wszystkow porzadku z dzidzią,więc się nie martw kochana, ale wiem wiem, łatwo mówić, ja też się martwiłam:0 życzę Ci zdrwiutkiego maluszka
A jeśli chodzi o znieczulenie to nie wiem jak to jest w innych szpitalach, ale mnie proponowali jeszcze na izbie przyjęć,że jeśli nie bedę w stanie znieść bólu to mogą mi zaaplikować znieczulenie zewnątrzoponowe w kręgosłup ale oczywiście muszę za nie zapłacić 500zł i z tego, co się orientuję, to jedyne znieczulenie dostępne w naszym kraju,ale pewności nie mam
)