reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Świętochłowice mamusie obecne i te przyszle,zapraszam na forum

Kurcze też boję się, że miejsca nie będzie na porodówce, co w takiej sytuacji się robi. Zabierają cię na jakąś inną, czy samemu trzeba szukać?
Jak jest w Świonach z porodami rodzinnymi, może się zdarzyć, że z powodu braku miejsc taki poród nie będzie możliwy?

Nie zastanawiałam się nad tym, ale jak nie zapomnę to zapytam o to, jak już wybierzemy się do szkoły rodzenia.
 
reklama
Kurcze też boję się, że miejsca nie będzie na porodówce, co w takiej sytuacji się robi. Zabierają cię na jakąś inną, czy samemu trzeba szukać?
Jak jest w Świonach z porodami rodzinnymi, może się zdarzyć, że z powodu braku miejsc taki poród nie będzie możliwy?

Jeżeli jesteś z Świętochłowic to w tutejszym szpitalu raczej cię przyjmą, jeżeli kogoś odsyłają to osoby z innych miast. Jeżeli brakuje miejsc to wypisują kogo mogą. Ja akurat trafiłam w taki moment że było nas może z 8 i byłam niestety sama na sali. Ale wiem że dwa tygodnie wcześniej był komplet.
Z porodami rodzinnymi nie ma raczej problemu. U nas wszystko odbyło się właściwie na wariackich papierach :-) Mój mężczyzna najpierw towarzyszył mi w spacerze po korytarzu z kroplówką. Kiedy "wychodziłam" już rozwarcie na 10 cm to zabrali mnie na salę porodową a mojego mężczyznę razem ze mną. Co ciekawe wcale się nie musiał przebrać choć jak się wcześniej pytałam miał mieć ubranie na zmianę. Żeby było śmiesznie to był to luty a on miał sweter, kalesony, zimowe buty a na sali chyba z 25 stopni. W tym szpitalu na pewno wam nie odmówią, wręcz zachęcają aby tatuś był przy porodzie bo zawsze może podtrzymać głowę w czasie skurczów.
 
Jeżeli jesteś z Świętochłowic to w tutejszym szpitalu raczej cię przyjmą, jeżeli kogoś odsyłają to osoby z innych miast. Jeżeli brakuje miejsc to wypisują kogo mogą. Ja akurat trafiłam w taki moment że było nas może z 8 i byłam niestety sama na sali. Ale wiem że dwa tygodnie wcześniej był komplet.
Z porodami rodzinnymi nie ma raczej problemu. U nas wszystko odbyło się właściwie na wariackich papierach :-) Mój mężczyzna najpierw towarzyszył mi w spacerze po korytarzu z kroplówką. Kiedy "wychodziłam" już rozwarcie na 10 cm to zabrali mnie na salę porodową a mojego mężczyznę razem ze mną. Co ciekawe wcale się nie musiał przebrać choć jak się wcześniej pytałam miał mieć ubranie na zmianę. Żeby było śmiesznie to był to luty a on miał sweter, kalesony, zimowe buty a na sali chyba z 25 stopni. W tym szpitalu na pewno wam nie odmówią, wręcz zachęcają aby tatuś był przy porodzie bo zawsze może podtrzymać głowę w czasie skurczów.

Coraz bardziej przekonuję się do szpitala w Świętochłowicach, bo i coraz więcej pozytywnych opinii o nim słyszę :-)
 
Za tydzień mam wizytę. Zapytam mojej lekarki co ona o tym myśli, chociaż pewnie wiele mi nie pomoże, doradzi swój szpital i tyle:baffled::baffled:. Szpital w Świętochłowicach, też mnie coraz bardziej przekonuje:happy2:


Ja pytałam mojej lekarki i mówiła mi właśnie o powiatowym i o tym na Łubinowej :-)
 
witam sie i ja:tak:


Mnie czeka siedzenie w domu jeszcze conajmniej 3 lata, jak nie wiecej:zawstydzona/y: Czasem juz mam dość, ale pocieszam sie tym, ze ten czas szybko minie i jakos wroce do "normalnosci";-) Troszke mnie tez przeraza przeprowadzka, bo nikogo tam nie znam, nie wiem jak ja zniose ta "samotnosc" z 2 maluchów... a tez nie mam na kogo liczyc jesli chodzi o pomoc:zawstydzona/y:

Asiowo- Też w Świętochłowicach nikogo nie znam. Narazie u siebie w domu jestem gościem, bo pracuję do późna. Jak już będę w zaawansowanej ciąży i jak już dzidzia przyjdzie na świat to napewno będę potrzebowała wsparcia, mąż niestety będzie pracował całymi dniami i sama będę siedzieć:-(. Mam nadzieję że od czasu do czasu teściowa do mnie przyjedzie, bo pracuje na 12 godzinne zmiany, po nocy ma 2 dni wolnego, ale to taki gdybanie, nie wiadomo czy będzie jej się chciało. Może będzie okazja się kiedyś spotkać, jak będę na L-4 to się chyba zanudzę:happy2:
 
Asiowo- Też w Świętochłowicach nikogo nie znam. Narazie u siebie w domu jestem gościem, bo pracuję do późna. Jak już będę w zaawansowanej ciąży i jak już dzidzia przyjdzie na świat to napewno będę potrzebowała wsparcia, mąż niestety będzie pracował całymi dniami i sama będę siedzieć:-(. Mam nadzieję że od czasu do czasu teściowa do mnie przyjedzie, bo pracuje na 12 godzinne zmiany, po nocy ma 2 dni wolnego, ale to taki gdybanie, nie wiadomo czy będzie jej się chciało. Może będzie okazja się kiedyś spotkać, jak będę na L-4 to się chyba zanudzę:happy2:


No to sie musimy spotkac:tak:Ja mysle, ze w listopadzie uda nam sie najpozniej wprowadzic do mieszkanka:tak:Chociaz ja przy córce nie mam co narzekac na nude... chociaz gębe do kogos czasem warto otworzyc, z cora sie jeszcze ciezko dogadac;-)Bo czasem to idzie na łeb dostac od tego siedzenia tylko z dzieckiem...
Chociaz powiem, ze to tez kwestia przyzwyczajenia:tak:
 
reklama
Nie wątpię:-D, gdy się przebywa cały czas z małymi dziećmi to chyba można do głowy dostać;-). Jak urodzę to napewno czasu nie będę miała na nic. Boje się tylko, że wpadne w jakąś depresję, cięzko jest jak nie ma się do kogo odezwać.
Nigdy się małymi dziećmi nie opiekowałam i mam trochę obaw, ale jestem dobrej myśli jak narazie. Wychodzę z założenia, że każda mama wie co dla jej dziecka najlepsze;-)
 
Do góry