Pasibrzuch
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Lipiec 2009
- Postów
- 2 197
No niestety mój mąż jeździ tirem, więc sama rozumiesz. Jak idzie do pracy to go kilka dni nie ma i muszę sama sobie radzić niestety. A sąsiadek specjalnie nie znam. Zresztą większość u nas takich młodych. A każdy patrzy tylko na siebie i nawet jak się mijamy pod blokem to dzień dobry czy cześć z wieloma sobie nie mówimy. Jakoś tak dziwnie się porobiło, że wszyscy siedzą we własnych mieszkaniach i nie spotkają się z ludźmi. Pamiętam jak się wprowadziliśmy z mężem do tego domu to zaczęliśmy się spotkać z taką parą w zbliżonym wieku. I dopóki my ich zapraszaliśmy do siebie to było o.k. Ale jak się w końcu wkurzyłam i twierdziłam ile można i zczęłam czekać na zaproszenie z ich strony to tak czekam już 4 lata. A znajomość właściwie się urwała...
Znam skądś ten problem, nam teraz bardzi skurczyła się lista znajomych, bo póki nie byliśmy małżeństwem i chodziliśmy na imprezy to potrafili do nas dzwonić co weekend, a teraz, kiedy mieliśmy naprawdę poważne problemy od razu po ślubie okazało się, że nie ma z kim się umówić, pomijam, że nikt nawet nie zapytał czy nam nie potrzeba jakiejś pomocy. Szkoda gadać.