Co za weekend! Zaczęło się już w piątek kłótnią z moim P. Sobota - dzień ślubu przyjaciółki, a ja wciąż nie mam się w co ubrać bo wszystko w biuście okazało się za ciasne :/ Mała ryczy, P. siedzi zafochany na kompie i ma wszystko gdzieś, ja załamana, rozczochrana i w piżamie. W efekcie rozryczałam się razem z moją córką. I tak siedziałyśmy spłakane w fotelu. W końcu P. coś ruszyło, wziął małą, a ja pojechałam kupić sobie sukienkę. I w sumie byłoby okej, ale cały weekend ciążyła nad nami piątkowa kłótnia.
Logistycznie wszystko było fajnie rozplanowane, mogłam swobodnie jeździć karmić małą bo sala było blisko mieszkania teściowej. Niestety za bardzo się nie wybawiłam, a mogłam bo Talka była bardzo grzeczna u babci (tylko raz zdarzyło jej się okropnie rozpłakać, tak, że musieliśmy biegiem z sali przyjeżdżać ją ululać), no ale tak jak piszę - nie wybawiła się bo mój P. jest z tych nietańczących, niestety ;/ Poza tym średnio co 2 h moje piersi były już tak pełne mleka, że nie dało się usiedzieć, a co dopiero tańczyć. Szczególnie, że jedno karmienie poszło z odciągniętego mleczka do butli.
Niemniej jednak wesele zaliczam do udanych Szczególnie, że nie miałam wyrzutów sumienia, że zostawiłam małą, a jeszcze tydzień temu jak poszłam na panieńskie, to nie myślałam o niczym innym jak o Talce - wróciłam po 3 h, teraz potrafiłam się wyluzować i trochę odpoczęłam od płaczu, pieluch i mleka
Logistycznie wszystko było fajnie rozplanowane, mogłam swobodnie jeździć karmić małą bo sala było blisko mieszkania teściowej. Niestety za bardzo się nie wybawiłam, a mogłam bo Talka była bardzo grzeczna u babci (tylko raz zdarzyło jej się okropnie rozpłakać, tak, że musieliśmy biegiem z sali przyjeżdżać ją ululać), no ale tak jak piszę - nie wybawiła się bo mój P. jest z tych nietańczących, niestety ;/ Poza tym średnio co 2 h moje piersi były już tak pełne mleka, że nie dało się usiedzieć, a co dopiero tańczyć. Szczególnie, że jedno karmienie poszło z odciągniętego mleczka do butli.
Niemniej jednak wesele zaliczam do udanych Szczególnie, że nie miałam wyrzutów sumienia, że zostawiłam małą, a jeszcze tydzień temu jak poszłam na panieńskie, to nie myślałam o niczym innym jak o Talce - wróciłam po 3 h, teraz potrafiłam się wyluzować i trochę odpoczęłam od płaczu, pieluch i mleka