reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Świętochłowice mamusie obecne i te przyszle,zapraszam na forum

ale sie rozpisałyscie!! :-D
A to wszystko przez spóźnielską pannice:-D:-D:-D

Marzenko- Ważne, że pierwszy dzidziuś urodził się przed trzydziestką.:-D
Ci co nie idą na studia zakładają rodziny wcześniej i jest to spora grupa społeczeństwa:tak:. Moja kuzyka urodziła pierwsze dziecko w 20 roku życia a drugie w 24. Nie mogła pojąć, że z moim partnerem znamy się tyle lat i jeszcze nie planujemy rodziny. Ilekroć byliśmy u nich zadawali nam to samo pytanie, kiedy ślub i kiedy dziecko? Przyznam, że było to męczące:dry:Choć znam i takich co mają po 28 lat i nadal nie mogą znaleźć sobie drugiej połówki:-p

Ja za mąż wyszłam na studiach, ale jakoś nam się nie spieszyło z powiększaniem rodziny... no i w ciążę zaszłam - prawdopodobnie - w 5 rocznicę ślubu... I już też wszyscy marudzili... a ja tego znieść nie mogłam... A moja kuzynak też urodziła jak miła 20 albo 21 lat... nie pamiętam... a jej siostra - moja druga kuzynka jak miała 29 - tak jak ja... ale ona nie studiowała...ze swoim obecnym M schodzili się i rozchodzili. Raz nawet ślub był odwołany! Jak w tandetnym filmie! Po urodzeniu dziecka też już rozstanie i powrót zaliczyli. Jak żuraw i czapla!!!

ja w ciazy przytłam 9 kg i mialam wtedy normalne BMI.. myslalam ze mi troche kg zostanie ale wszystko poszło praktycznie razem z porodem..
kurcze, ale Ci zazdroszczę... ja nie dość, że tyle kg na plusie to jeszcze big opona, a nie oponka!
 
reklama
A to wszystko przez spóźnielską pannice:-D:-D:-D


hehe :tak:tez fakt
A moja kuzynak też urodziła jak miła 20 albo 21 lat... nie pamiętam... a jej siostra - moja druga kuzynka jak miała 29 - tak jak ja... ale ona nie studiowała...ze swoim obecnym M schodzili się i rozchodzili. Raz nawet ślub był odwołany! Jak w tandetnym filmie! Po urodzeniu dziecka też już rozstanie i powrót zaliczyli. Jak żuraw i czapla!!!

ja nie jestem zwolennikiem wchodzenia 2 razy do tej samej rzeki.. nawet jesli rzeka sie uspokoiła i płynie spokojnie....... jakbym myslała inaczej kto wie czy nie tworzyłabym teraz "szczesliwej" rodzinki z tata mojej coreczki.... ale nie potrafie sobie wypobrazic z nim zycia :no::szok:
 
ja nie jestem zwolennikiem wchodzenia 2 razy do tej samej rzeki.. nawet jesli rzeka sie uspokoiła i płynie spokojnie....... jakbym myslała inaczej kto wie czy nie tworzyłabym teraz "szczesliwej" rodzinki z tata mojej coreczki.... ale nie potrafie sobie wypobrazic z nim zycia :no::szok:
a to historia nadająca się do publikacji??? a teraz jesteś sama?

a co do mojej kuzynki to oni do tej rzeki już kilka razy wchodzili... tak, że chyba weszło im w nawyk... ale nikt nie wie o co tam chodzi... same bzdury opowiadają... a my snujemy domysły:tak:
 
No, chociaż jeden pozytyw spóźnialstwa :-D

A my to wszystko z mężem zaliczyliśmy w hiper szybkim czasie :-D znaliśmy się 2 lata, oprócz sympatii gorętszymi uczuciami do siebie nie pałaliśmy (podobno to ja nie pałałam, bo on czuł to "coś", a ja nie myślałam, bo on wydawał mi się niedostępny), aż do pewnego sylwestra, 1,5 miesiąca później się oświadczył, rok i 4 miesiące później się pobraliśmy, a 2 dni po ślubie okazało się, że jestem w ciąży (ale planowanej co do dnia praktycznie) :-D szybciej załatwić się spraw chyba nie da ;-):-D
 
A my to wszystko z mężem zaliczyliśmy w hiper szybkim czasie :-D znaliśmy się 2 lata, oprócz sympatii gorętszymi uczuciami do siebie nie pałaliśmy (podobno to ja nie pałałam, bo on czuł to "coś", a ja nie myślałam, bo on wydawał mi się niedostępny), aż do pewnego sylwestra, 1,5 miesiąca później się oświadczył, rok i 4 miesiące później się pobraliśmy, a 2 dni po ślubie okazało się, że jestem w ciąży (ale planowanej co do dnia praktycznie) :-D szybciej załatwić się spraw chyba nie da ;-):-D

da się! moi niedoszli teściowie po dwóch miesiącach znajomości zaciążyli, więc chyba po pół roku znajomości był ślub no i po niespełna roku znajomości - dziecko:szok: ale nikomu tak nie życzę... kompletnie nie po kolei:no:
 
a to historia nadająca się do publikacji??? a teraz jesteś sama?
hehe:tak: dokladnie, z mojej historii niezły bestseler by mogł być :-D jak sobie pomysle ile za mną to jakos nie moge uwierzyc ;-)na szczescie w pore powiedziałam KONIEC i dobrze zrobilam:-) inaczej pewnie gdybym to ja byla tą "porzuconą" przez faceta... było by mi cieżej i gorzej chyba psychicznie bym stała a tak to wszystko biore na luz :-) zycie jest za krotkie zeby sie meczyc z kims kto nie jest tego wart.
A teraz nie jestem sama ;-) mam przy boku faceta ktory chcialabym zeby był przy nim zawsze ;-) najwazniejsze to ze uwielbia moją coreczkę i akceptuje mnie z całym moim bagażem doswiadczen, moją sytuację.. widze jak chce mi pomagac, tworzyc cos... nic tylko trzymam kciuki za powodzenie w tej kwestii ;-)
A film "Ile wazy kon trojanski?" to po czesci tez moja historia;-) jak go ogladałam ostatnio z M to dał do zrozumienia ze on tez tak chce zeby bylo jak w tym filmie... :-p:tak:;-):-D:-)

da się! moi niedoszli teściowie po dwóch miesiącach znajomości zaciążyli, więc chyba po pół roku znajomości był ślub no i po niespełna roku znajomości - dziecko:szok: ale nikomu tak nie życzę... kompletnie nie po kolei:no:
u mnie tez wszystko nie pokolei.. :tak::tak: ale nie załuje niczego. widocznie tak miało byc i juz. czasu sie nie cofnie a nawet gdybym miala taką mozliwosc pewnie bym nie skorzytała z niej:tak:
 
Ostatnia edycja:
Nie nie Marzenko ja leżałam na Strzelców jak chodziłam w ciązy z Pawełkiem - 1,5 tygodnia na sali na przeciwko porodówki. Spyrę kojarzę - taki młodszy lekarz, rudy - no fakt był w miarę uprzejmy. Przez tydzień leżałam sama - potem sie posypały dziewczyny do porodu - mnie wstrząsnęła 3 kwestie :
1. zapchana, zakrwawiona ubikacja, prosiliśmy się trzy dni żeby coś z tym zrobić, bo nie było z czego skorzystać...najgorzej te co po porodzie...
2. pracownia usg na wewnętrznym - gdzie w koszulach w środku zimy gnali bez ubrań po śniegu ( jak lezałąm kazali wszystkie ubrania rodzinie zabrać do domu ) na badania i jak weszłam to zabiegówki obok kozetki na podłodze leżało pełno brudnych ręczników jednorazowych z żelu po poprzednich pacjentach...i to co mnie cofło... i o co zaprotestowałam...zakrwawiona prezerwatywa na sądzie usg dopochowowego ...Wkurzyłam się i poprosiłam żeby ogarnąć to bo aż nie przyjemnie...to od Kędziory usłyszałam ..." Przecież pani nie bedzie miec dopochwowego, to o co chodzi... " Ale oglądać tego nie muszę...a sprzęt powinien być czysty i zdezynfekowany.
3. Jak mnie przyjeli na Ligote i zrobili wymaz okazało się ze coś jest nie tak...pamietam tylko jak ordynator przyszedł i powiedział ze z ładnym asortymentem przyszłam i dopytywał sie z jakiego to ja szpitala sie wypisałam na rządanie ... nic z tego nie rozumiałam. Potem dopytałam sie jednynej fajnej połóznej z którą dało sie tam pogadać i powiedziała ze mam jakąś infekcje. Dziwiłam sie bo dopiero co byłam po zaleczonej infekcji, a tu dwa antybiotyki - ale ona po cichu powiedziła, ze mam sie nie przejmować bo to nie moja wina i powiedziała..."gdyby wszyscy wykonywali swoje obowiązki tak jak powinno..."po czym spojrzała się na mnie powiedziała wprost " źle wysterylizowany wziernik"...
Może po prostu miałam takie cepowate szczęście.
 
Ja tam się nie przejmuje i pozwalam sobie na fast-foody:-D. Właśnie przed chwilą zjadłam pizze.
Pasibrzuch- Mogę zadać ci niedyskretne pytanie? Ile przytyłaś w ciąży?
Ja już 11kg na plusie. Myslałam że w 13 sie zmieszcze, ale to jeszcze dwa miesiące:dry:, także bez szans. Słyszałam, że w 9 miesiacu już sie nie tyje jest to prawda?

Wczoraj skończylismy szkołę rodzenia. Jestem z niej zadowolona, dowiedziałam się tego co chciałam. Jedynie porodówki nie zwiedziliśmy ale położna powiedziała, że możemy przyjść obejrzeć w innym terminie, nawet jak będzie nadal zakaz odwiedzin, to kobietę wpuści i oprowadzi:-)



Moniat nie będę Cie dobijać ale w 9 miesiącu też sie tyje i to chyba nawet najwięcej bo dzidzia obrasta w tłuszczyk i najwięcej też przybiera na wadze...

A co do moich opowieści to potem Wam napisze - teraz zmykam na pierwszy zjazd na uczelnie po cc....juz widze lawine pytań... jedyne co mnie pociesza to to ze trochę schudłam przed ciązą 80 kg a teraz 72 i wchodzę w rzeczy po urodzeniu Pawełka...a mój mąż sie kei do mnie...jak...
 
Ostatnia edycja:
Kamuzo oj jak Ci zazdroszczę tego schudnięcia:tak::tak::tak: A co do Ligoty to ja tu znowu nie mam dobrego zdania:no: Ja sama się tam urodziłam... Fakt to już prawie 30 lat temu:tak::tak::tak: ale wyszłam z gronkowce... moi rodzice wówczas na Ligocie mieszkali, a z racju ówczesnej rejonizacji sporo mojej Mamy koleżanek tam rodziło i różne rzeczy już wtedy się działy... a z dzisiejszych czasów to moja szwagierka trafiła tam z zagrożoną ciążą... no i załatwili jej dziecko... a żona mojego kuzyna rodziła tam niespełna rok przede mną i zadowolona nie była... tak, że ja na Ligotę do szpitala trafić nie chciałam... Myślałam o Raciborskiej, bo od jakiegoś czasu cieszy bardzo dobrą opinią, ale nie wiedziałam skąd będę do tego porodu jechała... b gdyby mąż nie miał już wtedy urlopu to siedziałabym u rodziców w Świętochłowicach i zawieźć musiałby mnie Tata, a nie wiem czy on wtedy dałby radę do Katowic dojechać:-D:-D:-D A właśnie na Strzelców był ten "mój" lekarz i stwierdziłam, że mimo wszystko tam pójdę...
 
reklama
Ja tam tez jestem młodą mamusią tzn w pazdzierniku koncze 25 lat..., ale studia skonczyłam;-) tzn narazie licencjat mam obroniony, ale chce isc na studia jak dzieci pojda do przedszkola, a ja wróce do pracy:tak: Narazie jak bedzie kasa na jesien chce, zeby mój mąż poszedł sie doszkolic na podyplomówke:tak: zobaczymy:tak:

Mam juz 2 dzieci i nie załuje, teraz sie pomeczymy naraz z dwójka i pozniej bedziemy juz czekac tylko na wnuki:-D Bardzo chcielismy, ze starsza nie chowała sie sama, owszem łatwo nie bedziemy miec, szczególnie z kasą, ale mamy siebie i córeczki wiec dam rade:tak:;-)

Ciekawe ile ja waże, oponka została, ale nie duza... porównujac do 1 ciazy to teraz wygladam o wiele lepiej:tak:Jak miło było mi ubrac swój płaszczyk zimowy, raj:-p

a co do szpitali to ja mam rewelacyjne wspomnienia z obu porodów w świetochłowickim szpitalu:tak: o raciborskiej tez słysząłam dobre opinie (ale z 2 porodem nie zdazyłabym stad na raciborska:-D)...
Mysle, ze kazda ma inne wamagania, itp wiec kazda bedzie inaczej wspominac pobyty w szpitalach:tak:

PS. Co myslicie o naszym prezydencie za kratami?!:-D w koncu sie za niego wzieli:-p;-)
 
Do góry