reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Świętochłowice mamusie obecne i te przyszle,zapraszam na forum

Mi lekarz powiedział, że mam prawo rodzić gdzie chcę. Ale ja zdecydowałam się na szpital, w którym on pracuje, bo dzięki temu bez problemu wcześniej poogladałam sobie porodówkę i porozmawiałam z położną. Wszystko mi powiedziała - co trzeba z sobą mieć, zrobiła ktg. I tak nie trafiłam z porodem na dyżur mojego ginekologa, ale przynajmniej jak przyjechałam do szpitala to już wiedziałam gdzie się "obrócić".
 
reklama
Boję sie o to że kobiety od nieznajomych lekarzy mogą być gorzej traktowane, różnie się słyszy:baffled:. Muszę to przemyśleć.
Dzięki wszystkim za gratulacje, oby dzidziuś dotrwał do marca;-)
 
Ja do szkoły rodzenia chodziłam nie przy szpitalu. A położna, która ją prowadziła była z klinika na Ligocie. Ale tam nie chciałabym rodzić. A nie chcesz na raciborskiej rodzić? Moja szwagierka tam rodziła we wrześniu i była bardzo zadowolona. Jej lekarka też tam pracuje. Ale w ogóle bardzo dużo dobrego o raciborskiej słyszałam.
 
Ja do szkoły rodzenia chodziłam nie przy szpitalu. A położna, która ją prowadziła była z klinika na Ligocie. Ale tam nie chciałabym rodzić. A nie chcesz na raciborskiej rodzić? Moja szwagierka tam rodziła we wrześniu i była bardzo zadowolona. Jej lekarka też tam pracuje. Ale w ogóle bardzo dużo dobrego o raciborskiej słyszałam.

Jeszcze nie wiem może zdecyduję się na Raciborską, teraz trochę za wcześnie na decyzje, pewnie mi się 100 razy zmieni. O tyle że do szpitala w Świętochłowicach mam bliziutko i opinie ma bardzo dobrą:happy:
 
Jeszcze nie wiem może zdecyduję się na Raciborską, teraz trochę za wcześnie na decyzje, pewnie mi się 100 razy zmieni. O tyle że do szpitala w Świętochłowicach mam bliziutko i opinie ma bardzo dobrą:happy:
A myślisz o szpitalu na Piaśnikach czy o tym koło byłej Policji?
 
reklama
Kurcze jak było cicho to było cicho a teraz nie nadążam czytać.....hehehehehe

Po pierwsze - Moniat84 - Wielkie i serdeczne gratulacje !!!! I taka myśl mi przyszła do głowy skoro Twoja lekarka jest z szpitala na raciborskiej to może tam się udasz do porodu - szpital ciszy się też bardzo dobrą renomą, moje koleżanki które tam rodziły sobie bardzo chwalą, maja też wannę do porodów w wodzie ( gdzieś na necie nawet widziałam galerie ze zdjęciami tego szpitala ) Co do Twoich wątpliwości o traktowanie pacjentów od danego lekarza to myśle ze tak zawsze było, jest i będzie, choć z pewnością zależny to od zwyczaju szpitala i danej zmiany która jest na oddziale. Ja jak leżałam na Ligocie to wiem ze taka praktyka była - te co od "nikogo" leżały długo i po terminie i nikt nic nie robił z nimi. Te co od danego lekarza w pierwszej kolejności.Nie wiem co Ci poradzić. Z pewnością ma się ten komfort - bo pobyt w szpitalu i poród jest sytuacją nowa i stresową wiec jak sie znajdzie ktoś znajomy jest chyba trochę raźniej.

Marzenka - pytałaś o te jabłuszko - ja małemu jak podałam jabłko to napewno nie miał skończonych 3 miesięcy - tylko jak rozpoczął miesiąc. Dokładnie nie pamietam ale najpierw podawałam mu gotowane ( tylko z tego względu ze z kim nie rozmawiam to wiele osób przyznaje sie do tego ze po kupnych jabłkach coraz częściej ma sie gazy - podejrzewam, ze są czymś pryskane, jak wszystko co się je i wolałam od takiej postaci zacząć ) Myłam, dokładnie parzyłam i potem gotowałam w pół litrowym garnuszku - jabłko dawałam łyżeczką a wywar słodziłam glukozą ( tak mi poleciał lekarka - zeby do 8,9 m.ż zastępować cukier glukozą bo jest lepiej strawny i tak nie fermentuje z żołądeczku ) i dawałam do picia ( taki kompocik ) Potem z czasem zaczęłam podawać surowe ( tyle ze miałam swojskie jabłka ze wsi ) - obierałam ze skórki i tarłam na papke na tarce. Nic mu nie było. Wiadomo kupka trochę luźniejsza jest po jabłku i jaśniejszy kolor ale to normalne.Mam nadzieje ze Ci coś pomogłam

Musze Wam powiedzieć ze trochę sie martwię - bo zrobiłam w poniedziałek badania - i wyszedł mi za wysoki cukier ( norma 70-100 a ja mam 105,2 ) W ogóle pierwszy raz mi się zdarzyło ze kobita nie umiała mi się wbić i znaleść zył - 5 razy kuła. Jak sie nareszcie wkuła to krew nie chciała lecieć...no komedia. Rekę mam teraz cała siną i pełno krwiaków po kłuciu... W nocy dzić wyjeżdzam z na urlop i chciałam sie jeszcze umówić z moim lekarzem na wizyte i za chiny nie mogłam sie wczoraj do niego dodzwonić.... :( Coś mis ie wydaje ze bede musiała po przyjeżdzie na miejsce isc tam - a chciałm tego uniknąć...Czuje jakiś nie pokój...
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry