Cześć Dziewczyny - no trochę Was zaniedbałam ale to chyba dlatego że po pierwsze miałąm kupe problemów z obroną mgr i starłam sie ograniczać już i tak ogromne ilości czasu spędzane przy kompie...a po drugie...to trochę sie zraziłam do tego forum po wypowiedziach niektóych osób na innym wątku...Delikatnie mówiąc są tutaj osoby, które mają jakies dziwne przekonanie ze wolno im i mają prawo by innych obrażać i wyśmiewać, ale mniejsza z tym... nie chodzi na szczęscie o mnie ale jakoś tam mnie to zniechęciło....
Co do mnie to czas leci szybciutko i nim sie zoriętowałam zaczynam 4 miesiąc, to niesamowite...Ogólnie rzecz biorąc czuje sie nienajgorzej i jestem szczęśliwa ze mam juz w wiekszym stopniu nudności za sobą. Zdarzają sie, owszem, ale już rzadko. Szybciutko sie męcze, choć staram sie dużo spacerować i zabieram mojego synka na basen i razem pływamy. Jestem też senna i chcętnie bym dziennie urwałą sobie kilkugodzinna drzemke...ale jak to przy dziecku bywa...mało realne...heheh. Widze po swoim organiźmie ze ta ciąza jest trochę inna niz pierwsza - musze wolniej wszystko robić bo łapią mnie kurczowe ból epodnbrzusza, ale to pewnie dlatego ze jestem po cesarce i rozrastająca sie macica boli w miejscu zrostu. Zaskakujące ze czuje już ruchy maleństwa... Jak wczesniej czytałąm wątek dziewczyn któe pisały ze czuja dzieciaczki w 12 tygodniu wydawało mi się ze to ni możliwe a jedank ...moja kruszynka dała sie pierwszy raz we znaki w 5 rocznice naszego ślubu
Musze wybrac ise na kolejną wizyte, ale mam mały problem bo nie mam jak zrobić badań laboratioryjnych i korzystając z okazji - czy oriętujecie sie gdzie można zrobić prywatnie badania laboratioryjne...?? Chorzów , Świetochłowice albo Katowice..??
Marzena - jeśli chodzi o Kaszki i kleiki - ja nie mogłam karmić i mały pił bebilon i co 1,5 godziny chciał pić - pierwsze 3 miesiace to był koszmar - po 6 tygodniach chodziłam z niedospania jak narkoman ! W końcu nie wytrzymałam i przy wizycie przed szczepieniem zapytałam pediatrę co z tym fantem...Byłam pełna obaw bp wszyscy mówili wokół ze do trzeciego miesiaca nie wolno nic podawać....lekarka stwierdziła ze chłopak jest zdrowy i przy takiej masie urodzeniowej ( 4 kg po porodzie ) spokojnie moge do mleka podawać kaszki owocowe czy kleik ryżowy...a wiem ze mały nie miał jeszcze skończonych 3 miesięcy...Wszystko co podawałam na próbe to z rana w dzień, nigdy na noc, zeby mógł spokojnie spać. Myśle ze nie bez znaczenia jest też fakt ze ja w ciązy jadłam wszystkie owoce i ważywa - oczywiście w jakiś granicach zdrowego rozsadku ( bez jakiś fanaberii ze jabłek nie bo uczulaja, pomidorów nie bo uczulają, co nie raz czytam w gazetach) - i małemu najpier podawałam gotowane jabłuszko, potem właczałam marchewke - zupki, herbatki z hippa - co do koperkowej to trzeba uważać bo wbrew opiniom wielu mam na forum to własnie herbatka koperkowa potęguje kolkę. Dawałam tez małemu kompocik z jabłka ale nie słodzony cukrem ale glukozą ( cukier fermentuje w brzuszku i moze potem boleć ) Nigdy nie miałam kłopotu z jakimiś alergiami, biegunkami czy wyspkami po jedzeniu...Moje zdanei rób wszystko zgodnie ze swoim sumieniem, bo ile osób tyle opini. Powodzenia
P.S. Co do upłaów, ja małemu w takie dni fundowałam czasem dwie , a nawet 3 kompiele w ciągu dnia. Pozwalałam mu sie poprostu potaplac w wodzie ( Fakt kręgosłupo mnie bolał on trzymania go ) Rewelacja !!! Zamiana humorku i zaraz zasypiał. Spróbuj
Cześć Jot79 - co to przychodni to naprawdę trudny wybór. Ja osobiście odradzam przychodnie na ul.
Trzynieckiej - za całokształt. Ja początkowo wybrałam właśnie tę przychodnie, bo sama tam jako dziecko należałam i pracowała tam jeszcze moja lekarka ( dr Irena Gąsior ) Niedawno przychodnie tę odremontowano i wprowadzono nowoczesny wystrój, za którym niestety nie idzie w parze praktyka. Ja pierwszego smyka urodziłam w marcu był wtedy jeszcze śnieg i mróz na dworze - weszłąm do przychodni w której był jeden przewijak z metalowej siatki i prześcieradło ( no ale grunt ze nowoczesny ) , brak miejsca na rzeczy żebym sama mógł sie rozebrać i przygotować do wizyty, nie było gdzie zostawić wózka, w poczekalni nie ma tez miejsca dla dzieci nieco starszych ( jakis stoliczek, kredki czy coś w tym stylu ) i jeszcze jedna wazna sprawa pojedyńcze drzwi wiec jak rozbierasz dzieciatko jest narazone na zawianie od otwierająychc sie drzwi prosto z dworu. Może latem nie ma to znaczenia ale od jesieni do wiosny myśle ze diametralne. Aha zapomniałabym rejestracja jest otwartym korytarzem łaczącym przychodnie dzieci chorym z przychodnią dla dorosłych .... nie skomentuje !!! Co do lakarki - moim zdaniem jest już po prostu wypalona i bazuje tylko na homeopatii. Nie ma już delikatności i takiego podejścia do dziecka ( wiem zobaczenie zawodowe ale jestem pedagogiem z wykształcenia i na to zwróciłam uwagę i to mnie zraziło ) odniosłam nawet wrazenie ze czasem płacz badanego dziecka ja denerwował...Dobiła mnie pielęgniarka szczepiąca któa z ironią traktowałą mnie ze zakupowaliśmy małemu krem Emla ( nie wiem czy wszyscy słyszeli o tym , ale to krem znieczulający do jednrazowego użytku z platerkiem termicznym, którym smaruje sie miejsce szczepienia godzinke przed zastrzykiem, zakleja plastrem a zdejmuje przed samym szczepieniem. ) Kobieta do oporu ( do nasadki ze strzykawki ) wcisnęła igłę 4 cm do rączki chcąc mi udowodnić ze dziecko będzie płakało a krem i tak nie działą.... Mały owszem rozpłakał sie ale w moim przekonaniu tylko dlatego ze kobieta zagłeboko wcisneła igłe, z przerazenim patrzyłam czy nie wyjdzie na wylot... Po tym zdarzeniu zmieniliśmy przychodnie.Przepisaliśmy sie po 5 miesiącach do
przychodni przy Jubileuszowej w okolicach ul. Czempiela. Budynek starszy, ale przychodnie dzieci z i ch są zoorganizowane w odrębnych częsciach budynku. Są podwujne drzwi, korytarz na kórym ze spokojem można zostawić z 6,7 wózków, po 3 przewijaki ( starsze takie z lat 80 obijane skórą ) ale z pewnością lepsze niż te nowoczesne metalowe - dużo ławeczek w poczekalni, pokoik przygotowany specalnie dla dzieci, wytapetowany, gdzie są stoliczki, zabawki, kretki, misie. Co do lekarzy - pracuje tam kilku - jesteśmy zapisani do dr Cuber ale jak coś potrzebuje a akurat jej nie ma zdarzyło sie juz kilka razy korzystać z porady lekarzy dyżurująych ( Goli - Krajewska i młody pan doktor ale nie pamietam nazwiska- i o każdym jednym mogę powiedziec to samo - są super !!! Bardzo fajne podejście - trochę zaskakujące na poczatku bo lekarz wychodzi do małego pacjenta a nie do rodzica. W gabinetach również są stoliczki i zabawki i dziecko moze swobodnie chodzić po gabinecie i zabrać zabawkę. Lekarz niby to wywiad prowadzi a jednym okiem zerka na dziecko i np. notuje sobie adnotacje o rozwoju psycho- ruchowym. Misie nie raz są celowo w rónych miejscach jako bodzieć dla dziecka...alby spraewdzić jego reakcje. Lekarze poświęcają duzo czasu na wizytę - szczegolnie w przychodni dzieci zdrowych i na wywiad z rodzicem. Ja nie miałam na szczęscie bardzo poważnych problemów zdrowotnych - ogrniaczaja sie do przeziębień czy jakiegoś tam kaszelku ale zawsze była szybka, kompetentna osługa. O dziwo mogłam sie podzielić z lakarzem swoimi wątpliwościami o zasłyszanych opiniach na temat np. przepisanego leku i bardzo chętnie lekarze podjęli temat, wytłumaczyli ... To samo mogę powiedzieć o paniach które szczepią - Ponieważ przyszłam z innej przychodni zalezało mi na kontynuacji szczepinoki skojarzeniowej z tej firmy z której była rozpoczęta - bez problemu otrzymałam recepte i instruktarz w jakich warunkach ją przechować i zeby w terosie ją przynieść do przychodni. Jestem bardzo zadowolona i z całą pewnocią mogę polecić innym mamom. Bez najmniejszego problemu wydaja skierowania do ortopedy, prześwietlenie czy na usg jak sie tylko ma życzenie takowe życzenie.