Madline ten okulista (a raczej ta okulistka) jest w pobliżu.. Tylko jak Ci to wytłumaczyć.. Bo nie wiem jaka tam jest ulica.. Ale trzeba przejść pod takim mostkiem.. i dużo specjalistów tam jest. W tej przychodni - dlatego rozważam zapisanie tam mojego niemowlaczka.. ale jeszcze nie podjęłam, decyzji. Ja musiałam iść prywatnie (50zł) do najbliższy termin z NFZ był na maj.. Ale lekarka powiedziała, że to jak ma być rozwiązany poród to ich normalna praca. Więc ta babka co nie chciała mi napisać zaświadczenia.. to jakiś przekręt był.. Zastanawiam się nad złożeniem skargi.. Bo w końcu w pracy płacą za dodatkową opiekę medyczną.. Więc kasę za mnie babka zgarnęła, ale nie wykonała usługi.. Bo ja już wcześniej byłam u jednej okulistki.
No ale wracając do sprawy - to ciąża może być rozwiązana naturalnie :-) Ja się cieszę, bo jakoś ta cesarka mnie nie ciągnie.
HA - ale jestem durna, mam receptę wydrukowaną
PORAD-MED ul. Hutnicza 8, tel. 32 245 55 90, ale za to nie umiem znajeźć kartki z numerami telefonu do okulistki :-( Bo jak prywatnie to lepiej telefonicznie, bo tam same babcie siedzą w poczekalni i lepiej z nimi nie zadzierać.. ;-) I trzeba dzwonić do kancelarii. Tam się mnie babka wypytała dokładnie co ja chcę od lekarki - zanim mnie z nią połączyła.. Bo musiałam się najpierw dowiedzieć, czy mi napisze na kartce.. Bo inaczej nie mam po co się umawiać.
Okropne krople mi wkropiła, które najpierw mnie sczypały, a potem przez dwie godziny nie było widać za dobrze z bliska.. Dziwne uczucie.. Ale sprawdziła mi wzrok wzdłuż i wszerz - więc jestem zadowolona.
A dzisiaj byłam z mężusiem na MultiBabyKino w tym Zabrzu. Pierwsze były dwie ciężarówy i mój facet - a na sali ciemno jak w du.. Ja nie wiem - chyba zapomniel załączyć światła.. Ale potem w końcu załączyli i pojawiły się pierwsze mamy z dziećmi w wózkach. Nic nie było przygotowane - dopiero po jakimś czasie przywieźli jeden przewijak, dwa takie - ja nie wiem jak to się azywa - kocyki z zabaweczkami powieszonymi nad głową malucha.. ale z tego nikt niekorzystał - tylko jedna pani przebierała swoją pociechę. No i dzieci naet aż tak nie płakały.. Bardziej przeszkadzał nadgorliwy tata co za nami siedział i wszystko komentował na głos (a nie szeptem).. Poza tym było ok - i pewno z moim maluchem też się wybiorę :-) Ale nie ma co liczyć na nosidełko z kina- choć tak piszą na stronie, trzeba mieć własne, albo po prostu wózek. Światełko przyciemniają jak fajnie, że nie przeszkadza ani dorosłym ani dzieciom, głos niby też przyciszony.. ale po reklamach trochę zgłośnili - No właśnie, miałam nadzieje, że reklam nie będzie.. ale całkiem normalnie 15-20 minut przed filmem..
Ale się napatrzyłam na dzieciaczki, jakie maleńkie te aniołki.. masakra, że ja za miesiąc będę miała takiego samego
Miłego wieczorku, PAPAPA
Edit:
Zapomniałam dodać, że w kinie dostaliśmy 'gadżeta' w postaci smoczka :-) Ale mimo tego, że kupiliśmy dwa bilety to dostaliśmy jednego.. Ale myślę, że Ci co przyszli poźniej w ogóle nie dostali.