Upadku się akurat nie boję... park mam bardzo blisko, raczej niegroźny teren. Ale cóż... nie jeździłam od kilku lat więc chyba tak jak Wy sobie odpuszczę.
Laura_T - no a co do poprzedniego posta
Klasyka gatunku - ja również już pożegnałam się z połową ciuchów, które nosiłam... Każdego dnia zmagam się z tym rozczarowaniem biorąc kolejne spodeneczki z nadzieją "nie no w to jeszcze wejdę na bank"... także kolorowo nie jest
a brzuch mam wielkości jakbym była co najmniej w połowie gotowa do "zrzutu"
i zgaduję, że bynajmniej z powodu ciąży
Mam nadzieję, że będziemy mogły machać rączkami i nóżkami i coś to pomoże