Nikki: jak nie jesteście za bardzo praktykujący to po co chrzcić? Nie zrozum mnie źle, ale tak sobie myślę, że to Wasze dziecko i wy decydujecie co chcecie zrobić, a czego nie, a nie babcia czy teściowa, więc powinni uszanowaćWaszą wolę Ale wiem jak jest - łatwo się mówi, a potem trzeba wysłuchiwać ciągłych gadań na ten temat... Wbrew pozorom te wszystkie papierki do chrztu maja sens, ale dla wierzących - bo chrzestni nie są wg. wiary katolickiej dla prezentów, ale dla wychowania dziecka a wierze kościoła i stąd ważne jest kto nimi zostaje i czy jest osobą wierzącą czy z przypadku.
Mi szczerze powiedziawszy było to obojętne, czy chrzcimy czy nie i zrobiłam to dla mojej mamy, dlatego, że bardzo jej zależało, bo jest praktykująca i zrobiłam to dla niej, teściowie też bardzo chcieli, ale tylko na pokaz, bo co ludzie powiedzą, a do kościoła wcale nie chodzą... my z mężem chodzimy w święta, jak wspomniałam...
Niestety z moich obserwacji wynika, że Ci co do kościoła nie chodzą, ślubu kościelnego nie mają to największe parcie jest u nich na chrzest... bez urazy, bo to do nikogo personalnie, tylko piszę o ludziach, których znam...ale albo się w te nauki kościoła wierzy, albo nie, a nie tak, że w chrzest się wierzy a w ślub kościelny już nie... u nas chrześcijaństwo jest bardziej tradycją niż religią dla niektórych ludzi...
chyba żadna z nas nie żałuje nawet i tysiąca czy dwóch
ja też chodzę prywatnie choć wybór na nfz jest duży ale ja stwierdziłam że w ciąży co roku nie jestem i warto być pod dobrą opieką profesora któremu ufam choć nieźle sobie kasuje
Ja mam chyba lepszą opiekę u lekarza na NFZ i u niej chcę rodzić, więc chyba po usg połówkowym przestanę chodzić prywatnie..