Hej!
Miło babeczki że o mnie myślałyście,a więc teraz relacja...
Po zabiegu jestem lżejsza o 300 zł ale nie żałuję że poszłam prywatnie,sam zabieg nie bolał trochę tylko znieczulenie...no dobra mocno ale do przeżycia,chirurg był super.Wyciął mi klinowo tego pazura,jak mi go pokazał to skubaniec był wrośnięty na ok 2-3cm,mam założone szwy,mam je nosić 2 tygodnie,paluch mój wygląda okropnie,a 28 idę na kontrolę...dobra a teraz najgorsze...
Póki działało znieczulenie było ok ale gdy zaczęło puszczać to masakra jakaś była,wyłam z bólu,do dziś w nocy byłam na prochach przeciwbólowych bo bez nich chyba bym zwariowała.Dziś jest już lepiej choć jeszcze trochę rwie.
Ale syna to ja mam kochanego aż byłam w szoku,ja wiedziałam że dziecko wyczuwa nastrój matki,ale Antoś przeszedł samego siebie.Jak leżałam i mnie bolało,to moja mama tłumaczyła mu że mam ""si"" i mnie nóżka boli,a on sam z siebie zaczął mi dmuchać i ciągle się przytulał i robił mi cacy i ciągle mnie całował,aż się rozczuliłam.Dzieci są słodkie...mój kochany maluszek.
Po za tym u nas po staremu,mój Z wczoraj zakupił auto,nic nadzwyczajnego fita punto ale musiał bo nasz jeszcze w naprawie a on musi czymś do pracy dojeżdzać,twierdzi zresztą że auto dla mnie zostanie hehehe tylko że ja jeszcze nawet na prawko zapisana nie jestem,ale teraz mam mobilizację.
Fajnie że Wasze dzieciaczki lepiej śpią,u nas też porawa.
Rox z Ciebie to widzę zdolna i ambitna babeczka jest,podziwiam!
niech to katarzysko szybko Cię opuszcza,a mama niech zostaję jak najdłużej.