Witam cieplutko po dłuższej nieobecności! Odzyskałam wreszcie kompa, więc już będę zaglądać w miarę możliwości częściej, bo trochę się za Wami stęskniłam.
Moje maleństwo śpi, więc mogę na chwilę usiąść.
Co do samego zasypiania, to u nas jest różnie. Wieczorem zwykle po kąpieli ją kładę do łóżeczka i siedzę obok aż zaśnie. Chyba, że wybitnie marudzi i nie chce smoczka, to wtedy ją biorę na ręce, przytulam i siadam w fotelu, a jak zaśnie, to do łóżeczka. Jak mi się uda trafić moment, że jest zmęczona, ale nie zdenerwowana, to wystarczy położyć (ew. dać jeszcze smoczka do buzi) i zaraz zasypia.
Ostatnio jednak coś więcej marudna jest. Po karmieniu jest aktywna, rozgląda się, gada, bawi - a po jakiejś godzinie zaczyna się płacz i lament i na rękach muszę nosić... aż w końcu się ulula i przyśnie trochę. Albo drugi scenariusz, to po jedzeniu płacze i ulewa bądź nawet wymiotuje. Przedwczoraj normalnie kilka razy zwymiotowała aż się zaczęłam martwić, ale wczoraj już lepiej było na szczęście, chociaż też płaczu sporo. Zobaczymy jak dzisiaj będzie.
Wczoraj rano moja siostrzyczka przyleciała z Dublina na parę dni, a teraz czytam, że przez wybuch wulkanu lotniska pozamykali, normalnie chyba w ostatniej chwili zdążyła! Ale właśnie tak przeczytałam, że to na Islandii wulkan wybuchł i pierwsze co pomyślałam: o matko, przecież tam mieszka anetrix z BB! Ciekawe co tam u niej, bo chyba nie pisała ostatnio? (nadrobiłam tylko kilka ostatnich stron w tym wątku, więc nie wiem dokładnie)
Muszę zmykać, bo się ktoś budzi i zaczyna marudzić coś w łóżeczku....
Miłego dnia!