Witajcie!
Czy i ja moge sie dzisiaj pozalic?
Chyba zapisze sie do tego klubu wyrodnych matek, co ktoras z Was dawala linka...
Chyba dopada mnie jakas deprecha poporodowa :-( Nie mam sily zwlec sie rano z lozka, chociaz wstaje w nocy tylko 2 razy... jak slysze znowu placz, mam ochote zamknac drzwi z drugiej strony. Ostatnio caly dzien przeryczalam z bezsilnosci...
Ehhh, i pogoda do bani. Wszystko dzisiaj jest do kitu...
Dziewczyny, podwojne mamy, jak Wy sobie dajecie rade? Nie robcie sobie wyrzutow z powodu jednego dnia slabosci, bo wiadomo, ze z dwojeczka jeszcze ciezej.
A w temacie matek i spadkow: moja mamusia kochana nawet nie wie ze jej wnuka urodzilam

Dwa lata z nia nie gadam i chyba sie to nie zmieni, na chrzciny jej nie zaprosze. Kochanemu synusiowi z pierwszego malzenstwa (mojemu bratu przyrodniemu) przepisala po cichu mieszkanie po babce, ze nikt z nas nie wiedzial, ale jak prosilam ja o zgode na przepis domu na mnie i na brata (tata chcial dla nas przepisac, a my mielismy po powrocie z nim zamieszkac i splacic brata, ona mieszka w osobnym mieszkaniu) to nie bo nie i bez dyskusji, a jeszcze tacie powiedziala, ze mam sie u niej nie pokazywac, bo mi tak nagada, ze mi w piety pojdzie

Acha, i jeszcze ojca nastawiala, ze po przepisie go wygonimy z domu, zeby sie zastanowil

No i tym sposobem dom w koncu bedzie wszystkich i niczyj (byloby 4 do podzialu, bo mam jeszcze 2 braci), bo nikt tam nie zamieszka bez przepisu, zeby inwestowac, a bracholek by sie wtrynil chocby do jednego pokoju... Szkoda ciezkiej pracy ojca, pol zycia go budowal, a matka sie nigdy nie interesowala, nigdy tam nie mieszkala i nigdy ojcu w niczym przy budowie nie pomogla.
Dla odmiany tesciowie az sie prosza zeby z nimi zamieszkac, maja malutki domek, ktory rozbudujemy po powrocie i chociaz strasznie sie boje mieszkania z tesciowa pod jednym dachem, zeby sie nasze stosunki nie popsuly, to jestesmy juz zdecydowani.
Dzisiaj maz pojechal na drugi koniec Niemiec po auto. Ciekawa jestem co to bedzie, wylicytowal go na ebay´u

Nareszcie bedziemy miec kombi, bo limuzyna to nie auto rodzinne i chociaz zal sie rozstawac, to jednak trzeba.
No to sie pozalilam
Milego dzionka kobiety, mam nadzieje, ze Wam dzisiaj zaswieci sloneczko.