nadineczka
Fanka BB :)
Agbar77 bo dla niego było jasne że TAK hi hi
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Agbar77 bo dla niego było jasne że TAK hi hi
Mzetka ja coś przegapiłam, przeoczyłam... Jaka operacja? :-(
Hejka:-)
Jak mały miał tydzień czasu, pojechaliśmy na kontrolną wizytę do szpitala w którym się urodził, zwrócilismy uwagę, że kikut pępowiny odpadł ale pępek nie goi się. Lekarka na wszelki wypadek kazała nam jechać do szpitala na chirurgię (przy Litewskiej w W-wie).Tam lekarz zalapisował pępek i kazał przyjechać na taki sam opatrunek następnego dnia. Następnego dnia trafiliśmy na inną lekarkę która odrazu spojrzała i powiedziała, że to jest poronna postać przepukliny pępkowej i trzeba natychmiast operować (czyli robić na nowo plastykę pępka). Myślałam że zjadę. Najgorsze chwile które wydawały się wiecznością - czekanie pod salą operacyjną na informacje o swoim tygodniowym maleństwie. Cała obolała po cesarce.....zestresowana..... z wyrzutami że moja starsza córcia nie nacieszyła się naszym powrotem do domu, braciszkiem, stęskniona za mamą....a tu taka perspektywa - tydzień w szpitalu (jeśli nie będzie komplikacji). Przed i tuż po operacji nie mogłam małego karmić, przytulić, przewinąć przez tą całą aparaturę. Przy łóżeczku tylko 1 twarde krzesło - ja na nim, a mąż na stojąco. Dobrze że go nie wyrzucili bo był reżim odwiedzin ale ja po porodzie i po przetaczaniu krwi ledwo żyłam więc ja opiekowałam się małym a on mną.....Od świtu do nocy przy łóżeczku, martwiłam się bardzo i nim i córcią (chociaż miała najlepsza opiekę - z moimi rodzicami). Zabieg był skomplikowany bo podczas otwarcia okazało się, że tzw. mocznik z życia płodowego powinien przekształcić się w przewód moczowy tym samym oddzielić od pępowiny a tu się tak nie stało i mogło dojść do tego że mały sikałby pępkiem ale doszłoby do zakażenia organów wewnętrznych i.............nawet nie chcę myśleć..... Na szczęście już po wszystkim. Teraz ew. tylko kontrole co jakiś czas ale swoje przeszliśmy - MASAKRA.
A nie wiem czy pamiętacie ale kiedyś pisałam na forum, bo po usg lekarz wykrył przepuklinę ale kazał mi się nie martwić tylko przyjść za 2 tyg. do ponownej oceny. Potem okazało się że już nic nie widzi i wszystko jest ok....Ładne mi wyszło ok - prawda? Ale po pobycie na tej chirurgii napatrzyłam się i nasłuchałam na różne przypadki......
O zgrozo! Będzie dobrze, trzymam kciuki! Je jutro tez jadę z Okruszkiem na kontrolę po operacji przepukliny! Myślami jestem z Wami!