ASIAX
Fanka BB :)
Witajcie....
przepraszam, ale nie nadrobię, tzn. prawie wszystko przeczytałam co napisałyście ale nie mam sił odpisywać!!!
Wybaczycie mam nadzieję...
to przez tą wczorajszą wizytę...
Z dobrych wieści choć szczegółów nie znam bo mi żadnego papiura nie dali, w pt dostane wypis to może cos tam doczytam, to to że Mały ma ok 2700g, a reszta co była oglądana u Cyprianka w normie... lekarz gbur i na szczegółowe pytania nie odpowiadał tylko brynczał że przecież mówi że w normie...
wg niego łożysko to II st dojrzałości - tyle słyszałam jak dyktował pigule do dokumentacji szpitalnej- więc też ok...
a co do tych punktów kostnienia- mieli sprawdzic w celu upewnienia się czy mały nie jest mniejszy niż OM pokazuje by miec pewnosc ze jest donoszony i cc można zrobić...
ale ten mój lekarz chyba dupa i się nie dogadał i to cc to chyba jakos wielce legalne nie bedzie... i nie wiem kiedy łaskawie mi mój zrobi....
i zła jestem bo wiedzą co przeszłam i chociaż ze względu na to powinni mi cc zrobić a nie jakieś problemy.....
Kilku lekarzy po drodze w mojej karierze "gin-polozniczej" mówiło że ze wzgl na moją historie nie ma co wymyslac i cc w 37tc skonczonym, a im blizej terminu tym co chwile nowa teoria....
jeden twierdzi że mam wskazania, inny że nie... normalnie brak słów.
to nie jest tak że ja pani wygodnicka chce cc a nie sn bo nie chce bolu, bo calą ciążę zdycham z bolami niewiadomego pochodzenia... tylko kurde- jedno dziecko mi zmarło przez kretynów- bo za długo czekali zanim zrobili cc- ponoć miałam szczęście że ja przeżyłam, potem miałam ciążę obumarłą w 10tc, potem pozamaciczną i laparoskopię, potem hsg i ponoć jajowody całkowicie niedrożne i diagnoza- tylko in vitro... naprawdę dużo przeszłam i wiem tez że jest to moja ostatnia sznasa na macierzyństwo a Ci kładą mi kłody pod nogi.
ja nie wiem w czym oni robią do cholery problem....
płace składki, dodatkowo też chce zapłacić i co dupa...
dziś obdzwaniam prywatne kliniki i jeszcze mój M obiecal pogadac z tym moim lekarzem i go znowu przydusić... musi byc jasan deklaracja ze cc wtedy a wtedy a nie jakies czekanie chholera nie wiem na co, na to az znow sie cos stanie....
I bardzo dziękuję za wasze kciuki i myślenie o mnie....
mam nadzieję że to kolejna chwilowa zawierucha a będzie jednak dobrze... no bo ile można mieć pod górkę....
Przepraszam, nie wiedziałam że miałaś takie przeżycia, w tym przypadku nie dziwie się że nie myślisz o sn, chyba na twoim miejscu przedstawiła bym całą dokumentację medyczną i zażądała cc, wątpie żeby lekarz chciał wziąć na siebie tak dużą odpowiedziałność i ryzykować sn, ale może się mylę.
W każdym razie trzymam kciuki żeby wszystko było ok. i żeby twój synek urodził się zdrowiusieńki:-)