reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniówki 2010 !!

:dry: Może któraś z Was kobietki orientuje się w tematach z Praw człowieka, Prawa wspólnotowego lub Prawa miedzynarodowego? Osobiście wolałabym Prawa człowieka, bo to przynajmniej mnie tak w miarę interesuje, reszty nie lubię:dry: ale jak już musiałabym z nich pisać to bym się zmusiła...może poszperam w necie, moze gdzieś są jakieś tematy...Sama i tak nic nie wymyśle:dry:

:-p
Ale co potrzebujesz ??? Tematu , materiału czy czegoś innego?
 
reklama
dziewczyny dajcie mi namiar na wątek o wyprawce:-)
Pumpkin -wspolczuje ci!!!
Co do serduszkowania u nas to moj maz moglby caly czas i to w wersji full....z francuskimi itp ja czasem nie wiem jak go ostudzic bo naprzyklad nie mam ochoty itp...
teraz coraz czesciej mysle o porodzie tym bardziej ze to moj drugi porod wiem co mnie czeka ale tez boje sie by nie byl taki bolesny jak pierwszy albo bardziej,choc w glebi siebie czuje ze bedzie lzejszy niz pierwszy...a jak wy odbiracie teraz kwestie porodu????
 
Ania98765, kto da radę, jak nie my??? Ja też będę mamą po raz drugi. Jestem tu sama, mąż cały dzień w pracy, więc mogę liczyć głównie na siebie w ciągu dnia. Wiem, że nie wolno mi się załamywać i tyle. Musimy być silne - dla siebie i naszych dzieci. A to że każda z nas ma gorsze chwile, to normalne. Szkoła da Tobie trochę innego spojrzenia. Na pewno nie chce się Tobie do niej jeździć, ale zobaczysz, jak będzie fajnie się wyrwać z domu i zostawić męża z tą mieszaniną:-) Ja w pierwszej ciąży magistra broniłam na początku ciąży, w siódmym miesiącu zapisałam się na podyplomowe i wszyscy się pukali w czoło. Dzięki mojemu mężowi, który zostawał z małym jak ten miał dwa tygodnie, przynosił mi go do karmienia w przerwie, skończyłam te studia i bardzo sobie je chwaliłam.

Anusia8309, co ma być, to będzie. Ja też się trochę boję, ale wychodzę z założenia, że ból szybko mija, a najważniejsze, że potem będziemy miały nasze kruszynki przy sobie.
 
Dziewczyny a ja mam pytanko. W ciąży zdarzają się różne infekcje,małe grzybki czy coś...ja w sumie mam pierwszy raz... dwa dni nie brałam luteiny dopochwowo a pod język i te lecące "wody" mi ustały...ale jako że mała infekcja się wdała dostałam globulki pimafucin i wczoraj wzięłam pierwszą i dziś od rana mam zalewanie od nowa, nie takie wodnite a białe...czy to możliwe że po globulce? miała kiedyś któraś większe upławy po stosowaniu globulek dopochwowych?:confused:

A co do becikowego postanowiłam że będę się martwić jak urodzę, jak będą kazali to im przyniosę to zaświadczenie....
 
dziewczyny dajcie mi namiar na wątek o wyprawce:-)
Pumpkin -wspolczuje ci!!!
Co do serduszkowania u nas to moj maz moglby caly czas i to w wersji full....z francuskimi itp ja czasem nie wiem jak go ostudzic bo naprzyklad nie mam ochoty itp...
teraz coraz czesciej mysle o porodzie tym bardziej ze to moj drugi porod wiem co mnie czeka ale tez boje sie by nie byl taki bolesny jak pierwszy albo bardziej,choc w glebi siebie czuje ze bedzie lzejszy niz pierwszy...a jak wy odbiracie teraz kwestie porodu????

Ja o porodzie nie zaczesto myślałam aż do poniedziałku jak poszłam na badania do szpitala, leżałam z KTG na Izbie Przyjęć i co chwile tam przyjeżdzały jakieś rodzace babki....i dopiero wtedy przeszły mnie ciarki po plecach na samą myśl o tym ze za niecał dwa miesiące ja też tu przyjadę ! Naprawdę się wystraszyłam, więc szybko przestałam o tym mysleć.
Niby jak siedzę w domku jest wszystko oki, nie myślę o porodzie, a jak już pomyślę to się go wsumie nie boje - bo i tak go nie unikne przecież. Ale od poniedziałkowego zdarzenia - zaczełam sie naprawdę bać i zaczełam dużo myśleć o tym jak to bedzie i czy bedzie aż tak strasznie jak mówią .......... brrrryyyy strach się bać ! ;-)
 
Ładnie, czytam o serduszkowaniu i tym co wyprawiacie i szlag mnie trafia, bo mi się bardzo chce a mojemu wcale... Już go prośbą i groźbą próbowałam zaciągnąć do łóżka, nawet awantury robiłam i posądzałam o kochanki etc... Nic. Zero. Kompletnie. :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Poprzytulać poprzytula, całusa da (żadnych francuskich pocałunków ani nic..) brzusio pogłaszcze czasem i tyle. Dzisiaj przystawił ucho do mojego bębenka - szczyt naszej intymności... Przykro mi, bo czuję się nieatrakcyjna, gruba i odpychająca przez takie jego całkowite unikanie intymności...:-(
Skąds to znam niestety

Cześć kobitki,
śpicie jeszcze?
ja wczorajszy dzień przeleżałam w łóżku a co,należy się,pospałam,i jak m wrócił z pracy to się zdziwił:sorry2: obudził mnie o 17 uwaga z tacą taką jak na filmach do łóżka hehe z gołąbkiem, herbatką, bananem mentoskiem i chipsami mniam:-D niestety po wizycie u gina odpuściła banana,mentoska i chipsy:dry:ale mi miło było, chyba w końcu coś dotarło do niego ,że mogę się źle czuć bo nawet lekcje odwołałam tak więc dziewczyny jest nadzieja, że m się nawróci:-D
miałam dzisiaj robić pomidorową, poszłam do sklepu, wszystko kupiłam, wracam a tu dupa, zapomniałam o zieleninie, z supy nici, dzisiaj bułki, nie wracam się, mam zaniki pamięci i jeszcze po trzy razy bo ciągle czegoś zapominam:confused::sorry:
a co do serduszkowania...wiecie ja to już nie mogę się doczekać jak już będę znowu w swoim rozmiarze, kupię sobie jakąś pojechaną bieliznę i będzie się działo...:-D oj ale to jeszzcze tyyyyle czasu!:-D
Po porodzie bedziemy jak dzikie zwierze:-D:-D:-D:-D:-D:-D
Wiesz co - jak jestem za świadomością na każdy temat to tu naprawdę nie przebrnę. A ciągnie mnie tam nie wiem po co... musze sama sobie blokadę założyć chyba bo zdechne do stycznia.
Mam tak jak ty
Witajcie Dziewczynki:-)

Jeśli chodzi o serduszkowanie dla tych, które nie mogą tak "tradycyjnie" to może wersja na "hiszpana":-) Czyli "książe" między cycuszkami.....:-) Jeszcze chwilę przed zajściem w ciążę dowiedziałam się o tym określeniu, które mnie rozbawiło:-) Robiliśmy tak ale ja nie wiedziałam o tej nazwie......Koleżanki z pracy miały ze mnie ubaw......i mąż też...........:-)

Jeśli chodzi o wizyty rodzinne to Emilcia - ja Ci bardzo współczuję.
Ostatnio rodzina męża też mnie postawiła w takiej sytuacji ale ja się trochę buntuję.
Otóż mieszkamy z mężem i córcią na małej stancji, każdy kąt zagracony - szczególnie teraz gdy kompletujemy wyprawkę. Ja źle się czuję, ledwo chodzę, nie mogę za wiele sprzątać ani stać przy garach. To co robię - robię dla nas w wersji min. A ostatnio siostra mojego męża wymyśliła sobie że przyjedzie na zakupy do W-wy i przenocują u nas (z jej partnerem i dzieckiem 1,5 rocznym które ma chyba 10 - krotne adhd......).
Wkurzyłam się bo postawiono mnie przed faktem dokonanym......Niby mąż mnie pytał o zdanie ale moje argumenty nie bardzo do niego docierały...... Powiedziałam więc dosadnie mu co o tym myślę, że trzeba mieć tupet żeby wpraszać się na ciasną stancję, gdzie kobieta w ciąży - nic zrobić nie może, ledwo żyje, ledwo my się tu mieścimy i skoro stać ich na zakupy w W-wie to może stać ich na nocleg w hotelu........ Mam dość tej jego rodziny..........Już kiedyś pisałam Wam - jak nie siostra to brat, to drugi brat, to matka a ja i córcia i nasze życie to jakoś tak ciągle na 2-gim miejscu.....Ja przez 11 lat jak jestem ze swoim mężem naprzyjmowałam się jego rodziny w gościach. Zapieprzałam jakbym miała 5 silników w tyłku a teraz nie dam rady i koniec. Oczywiście mąż jest teraz chętny do pomocy - ale też mu wypomniałam, że jakoś chęci przez 8 m-cy ciąży nie widziałam, wręcz odwrotnie......i to jest nie fair wobec mnie. Oczywiście pewnie trochę do niego to dotarło i zobaczymy jak będzie. Ja wyraziłam się dość jasno aczkolwiek starałam się być w miarę delikatna - powiedziałam siostrze męża, że warunki mamy kiepskie, że ja chciałabym trochę w inny sposób przyjąć gości ale nie jestem teraz w stanie i jeśli mój mąż nie przejmie na siebie teraz obowiązków sprzątania i gotowania to ja to ciężko widzę. Może trochę się jej zapędy ostudziły bo jak mąż do niej dzwonił to się chyba pożaliła, że odniosła wrażenie że "Monika chyba nie chce żebyśmy przyjeżdżali".... Mąż jej jednak powiedział to, co żeśmy ustalili......No i czekamy do pt na ich decyzję - MAM NADZIEJĘ, ŻE JEDNAK MI SIĘ NIE ZWALĄ - WIĘC TRZYMAJCIE KCIUCZKI..... Taka gościna zawsze się wiąże z jakimiś kosztami - nawet jeśli najmniejszymi to jednak kasa powinna być teraz przeznaczona na wyprawkę a nie na "piwkowanie"....... No i tak siedzę jak na szpilkach, bo naprawdę nie przepadam za nimi.......
Ja bym powiedziała otwarcie,ze goscie to ostatnia rzecz o jakiej teraz marze:tak:

Dziendoberek

Jak pogoda u mnie to nie pytajcie:shocked2:
T poszedl do pracy a ja zasnelam, budze sie ok 10-tej i mi jakos ciasno, to sobie mysle ze wrocil, ale nie, to moj malutki 70-ciokilogramowy szczeniaczek postanowil sie do pani przytulic:-D No ale tak mi bylo cieplutko ze nie wygonilam i pospalismy jeszcze razem, takze mam zastepstwo czasami:-)

Co do serduszkowania to moj T nadal wariuje na tym punkcie, ale jednak jakos zedziej juz sie decydujemy a ostatnio jakos mnie brzuch bolal po:sorry:
oj dobry ten twój psiak:tak:
Milego dzionka

Ania98765, kto da radę, jak nie my??? Ja też będę mamą po raz drugi. Jestem tu sama, mąż cały dzień w pracy, więc mogę liczyć głównie na siebie w ciągu dnia. Wiem, że nie wolno mi się załamywać i tyle. Musimy być silne - dla siebie i naszych dzieci. A to że każda z nas ma gorsze chwile, to normalne. Szkoła da Tobie trochę innego spojrzenia. Na pewno nie chce się Tobie do niej jeździć, ale zobaczysz, jak będzie fajnie się wyrwać z domu i zostawić męża z tą mieszaniną:-) Ja w pierwszej ciąży magistra broniłam na początku ciąży, w siódmym miesiącu zapisałam się na podyplomowe i wszyscy się pukali w czoło. Dzięki mojemu mężowi, który zostawał z małym jak ten miał dwa tygodnie, przynosił mi go do karmienia w przerwie, skończyłam te studia i bardzo sobie je chwaliłam.

Anusia8309, co ma być, to będzie. Ja też się trochę boję, ale wychodzę z założenia, że ból szybko mija, a najważniejsze, że potem będziemy miały nasze kruszynki przy sobie.
Tez juz mysleo porodzie ,ale staram sie tylko pozytywnie:tak:boje sie jak kazda z nas :tak:
Dziewczyny a ja mam pytanko. W ciąży zdarzają się różne infekcje,małe grzybki czy coś...ja w sumie mam pierwszy raz... dwa dni nie brałam luteiny dopochwowo a pod język i te lecące "wody" mi ustały...ale jako że mała infekcja się wdała dostałam globulki pimafucin i wczoraj wzięłam pierwszą i dziś od rana mam zalewanie od nowa, nie takie wodnite a białe...czy to możliwe że po globulce? miała kiedyś któraś większe upławy po stosowaniu globulek dopochwowych?:confused:

A co do becikowego postanowiłam że będę się martwić jak urodzę, jak będą kazali to im przyniosę to zaświadczenie....
Ja po pimafucinie i po luteinie mam mokro:tak:
Jem obiadek i pózniej przyjacióła na ploty ma wpasc ,pogoda do dupy.jak to sie dzieje ze cały czas głodna jestem:confused:
 
reklama
Do góry