^Joasia^, ja też mam takie problemy z brzuchem. Twardnieje prawie od początku ciąży. Moja mama też tak ze mną miała, a jestem jej drugim dzieckiem. Lekarze twierdzą, że jeśli nie jest tego twardnienia za dużo, nie ma się czym przejmować.
Klara M, swoje przeżyłaś... Odnoszę wrażenie, że lekarze to bałwany nieskończone.
Emilcia, promotora masz wspaniałego. Pozazdrościć. Nasz odpuścił nam tylko raz - po Andrzejkach. Miał wyraźnego kaca...
JOL, to poszalałaś. Ja też mam taką ochotę na pepsi... Ale jak pomyślę, ile to cukru i zbędnego świństwa jeszcze się hamuję. Z tym, że nie wiem, jak długo jeszcze będę.
Pisałyście o wadze. Ja niestety nie wiem, ile przytyłam, bo nie mam wagi, ale obawiam się, że sporo. Tyle, że nie robię z tego nieszczęścia, bo nic na to nie poradzę. W pierwszej ciąży przytyłam ok. 15 kg i dość szybko wróciłam do swojej wagi, tyle że ciało już inaczej wyglądałało. Rozeszły mi się biodra i nad brzuchem musiałam popracować, by był płaski. Teraz przytyłam pewnie więcej, bo czuję się większa, ale mam nadzieję, że jak będę karmić, uda mi się szybciej zrzucić, a po 6 tygodniach od porodu włączę ćwiczenia, żeby się sobie podobać.
Co do serduszkowania... Mam różne okresy w tej ciąży. Był czas, kiedy w ogóle nie miałam ochoty, a teraz to bym się od niego nie odklejała.