reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczniówki 2010 !!

Witam, u nas śnieg :-( delikatny ale jest.
O 4.00 zasnęłam i spałam do teraz. Zanim poszłam spać to zjadłam 4 ogórki i popiłam wodą :szok::-D
Chodziłam też po BB i wlazłam na wcześniaki, przeczytalam wątek dziewczyny, która urodziła 1 października a termin ma na 15 stycznia jak wiele z nas :szok::szok:
Maleństwo nadal walczy o zycie - przeraziłam się ponownie tematem wcześniaków.
Dobrze, że mamy coraz bliżej do końca.
 
reklama
Witam, u nas śnieg :-( delikatny ale jest.
O 4.00 zasnęłam i spałam do teraz. Zanim poszłam spać to zjadłam 4 ogórki i popiłam wodą :szok::-D
Chodziłam też po BB i wlazłam na wcześniaki, przeczytalam wątek dziewczyny, która urodziła 1 października a termin ma na 15 stycznia jak wiele z nas :szok::szok:
Maleństwo nadal walczy o zycie - przeraziłam się ponownie tematem wcześniaków.
Dobrze, że mamy coraz bliżej do końca.
Dlatego ja tam nie wchodze po co sie stresowac , a teraz mala opglada bajki a ja biore sie za sprzatanie w sumie to tylko odkurzyc pozamiatac i podlogi pomyc no i przygotowac obiad, zajrze jak juz wszystko zrobie.:-)
 
Dlatego ja tam nie wchodze po co sie stresowac , a teraz mala opglada bajki a ja biore sie za sprzatanie w sumie to tylko odkurzyc pozamiatac i podlogi pomyc no i przygotowac obiad, zajrze jak juz wszystko zrobie.:-)
Wiesz co - jak jestem za świadomością na każdy temat to tu naprawdę nie przebrnę. A ciągnie mnie tam nie wiem po co... musze sama sobie blokadę założyć chyba bo zdechne do stycznia.
 
Cześć laseczki ;-)


Joasia
no ja miałam osobno ten pokrowiec od reszty trzymała się go tylko taka wata i ją pomalutku odklejałam i zostawiłam z resztą i wyprałam sam pokrowiec :tak:tylko teraz muszę kupić nowy bo już go nie mam i nie wiem jaki :-D

Mój dziś ma znowu wolne wiec zagonię go do pomocy w sprzątaniu :tak:

Coś mnie łapie przeziębienie :cool:
 
Witam wszystkie Ciężaróweczki :)

Ja dzisiaj powinnam jechać na uczelnie - mam jedne zajęcia - ale co tam odpuszcze sobie dzisiaj ! coś mi ise nalezy od życia zwłaszcza że zimno jak nie wiem co i śnieg nawet u nas spadł - gołolec rano taka była że mąż do pracy 5 km jechał 45 minut takie były korki ! masakra jakaś ! wszyscy jeszcze na letnich oponkach a tu lodowisko !

Huhuhu widze gorący temat - serduszkowanie :-D Ja póki co jak mi się mąż dobiera to się nie opieram - a niech sobie poszaleje póki może bo potem to róznie może być :-D ale ja ochoty juz nie mam kompletnie, może czasem pomyśle że ale bym się pokochała ....ale po paru sekundach mi przechodzi :no::-p Naszczęście sa inne sposoby a jak nie to przecież jak nas kochają to poczekają bo są rzeczy wazne i ważniejsze prawda dziewczyny :) więc wogóle nie miejmy wyrzutów sumienia !
I tak jak Dorciaa mówi - po wszystkim kupimy sobie szalona bielizne i jeszcze będą nas mieli dosyć nasi faceci hahaha będa błagać o litość :-D
 
Witajcie Dziewczynki:-)

Jeśli chodzi o serduszkowanie dla tych, które nie mogą tak "tradycyjnie" to może wersja na "hiszpana":-) Czyli "książe" między cycuszkami.....:-) Jeszcze chwilę przed zajściem w ciążę dowiedziałam się o tym określeniu, które mnie rozbawiło:-) Robiliśmy tak ale ja nie wiedziałam o tej nazwie......Koleżanki z pracy miały ze mnie ubaw......i mąż też...........:-)

Jeśli chodzi o wizyty rodzinne to Emilcia - ja Ci bardzo współczuję.
Ostatnio rodzina męża też mnie postawiła w takiej sytuacji ale ja się trochę buntuję.
Otóż mieszkamy z mężem i córcią na małej stancji, każdy kąt zagracony - szczególnie teraz gdy kompletujemy wyprawkę. Ja źle się czuję, ledwo chodzę, nie mogę za wiele sprzątać ani stać przy garach. To co robię - robię dla nas w wersji min. A ostatnio siostra mojego męża wymyśliła sobie że przyjedzie na zakupy do W-wy i przenocują u nas (z jej partnerem i dzieckiem 1,5 rocznym które ma chyba 10 - krotne adhd......).
Wkurzyłam się bo postawiono mnie przed faktem dokonanym......Niby mąż mnie pytał o zdanie ale moje argumenty nie bardzo do niego docierały...... Powiedziałam więc dosadnie mu co o tym myślę, że trzeba mieć tupet żeby wpraszać się na ciasną stancję, gdzie kobieta w ciąży - nic zrobić nie może, ledwo żyje, ledwo my się tu mieścimy i skoro stać ich na zakupy w W-wie to może stać ich na nocleg w hotelu........ Mam dość tej jego rodziny..........Już kiedyś pisałam Wam - jak nie siostra to brat, to drugi brat, to matka a ja i córcia i nasze życie to jakoś tak ciągle na 2-gim miejscu.....Ja przez 11 lat jak jestem ze swoim mężem naprzyjmowałam się jego rodziny w gościach. Zapieprzałam jakbym miała 5 silników w tyłku a teraz nie dam rady i koniec. Oczywiście mąż jest teraz chętny do pomocy - ale też mu wypomniałam, że jakoś chęci przez 8 m-cy ciąży nie widziałam, wręcz odwrotnie......i to jest nie fair wobec mnie. Oczywiście pewnie trochę do niego to dotarło i zobaczymy jak będzie. Ja wyraziłam się dość jasno aczkolwiek starałam się być w miarę delikatna - powiedziałam siostrze męża, że warunki mamy kiepskie, że ja chciałabym trochę w inny sposób przyjąć gości ale nie jestem teraz w stanie i jeśli mój mąż nie przejmie na siebie teraz obowiązków sprzątania i gotowania to ja to ciężko widzę. Może trochę się jej zapędy ostudziły bo jak mąż do niej dzwonił to się chyba pożaliła, że odniosła wrażenie że "Monika chyba nie chce żebyśmy przyjeżdżali".... Mąż jej jednak powiedział to, co żeśmy ustalili......No i czekamy do pt na ich decyzję - MAM NADZIEJĘ, ŻE JEDNAK MI SIĘ NIE ZWALĄ - WIĘC TRZYMAJCIE KCIUCZKI..... Taka gościna zawsze się wiąże z jakimiś kosztami - nawet jeśli najmniejszymi to jednak kasa powinna być teraz przeznaczona na wyprawkę a nie na "piwkowanie"....... No i tak siedzę jak na szpilkach, bo naprawdę nie przepadam za nimi.......
 
Hej kobitki, wracam,
jestem po szpitalu i po konsultacji.
Ząb odpuścił to i ja odpuszczam, a co tam, będę kontrolować sprawę i CRP...muszę leżeć więc nie będę z zębem nadgorliwa, ale dzięki za wszystkie komentarze i opinie na temat zęba i jego wyrwania.
Jako że nie mam humorku dziś przepraszam że tak krótko piszę.
...wnerwili mnie w szpitalu do granic możliwości ( wczoraj wyszłam), nie mam siły relacjonować bo aż sie gotuje i nie chcę ryczeć dziś jak wczoraj cały dzień....Napiszę tylko że jak mój gin się dowiedział jak mnie potraktowali to też się zagotował. Przy następnym ktg i przyjmowaniu mnie do szpitala powiedział, że będzie nawet jeśli nie będzie miał dyżuru... Badania na konsultacji mnie się nie spodobały - bo mało wód wyszło (AFI 5) ale mój lekarz powiedział, że z synkiem ok i będziemy monitorować więc mam się nie martwić, zwłaszcza że jest mało wód ale na granicy... a żeby było śmieszniej to mało wód wg speca od usg, z którego się na izbie śmiali lekarze przy mnie, i na przekór jego opinii dodając że na oko oni widzą że jest 7, ale na wypisie ani słowa nie ma o ilości wód- napisali tylko że prawidłowo. Dodam, że różnica między badaniem u speca od usg a tych na izbie to była tylko godzina....nawet wymiary mocno inne widzieli w szpitalu u dziecka, kpiąc z tamtych.....Wg lekarza u którego byłam na konsultacji mały ma ok1600g, a tych w szpitalu 1900g... KTG ponoć pokazało że nie ma groźnych skurczy..szyjka wciąż miękka - tzn zależało kto badał- jeden mówił, że miękka, drugi że bardzo miękka, trzeci,że poprzedni gadają bzdury...a mój gin się na to zagotował i powiedział że zły jest na nich i nie wie dlaczego się tak zachowują...ale jak usłyszał nazwiska to powiedział, że tym akurat takie coś się zdarza..
dobrze, że chociaż zgodni byli co do zamknięcia szyjki i mniej więcej długości i że nie ma rozwierania..
Mam się generalnie nie martwić mi mój ginekolog powiedział...ale lekko nie jest jak taki młyn mi w głowie różnymi opiniami zrobiono!

mzetka ja cię rozumiem, mnie się bezczelnie ale moja rodzina na głowę zwala...nie rozumieją nawet jak wprost się mówi, że jestem w złym stanie, za przeproszeniem do wc mąż mnie czasem prowadzi, leżę w obleśnym dresie i nawet sobie herbaty zrobić nie mogę... mąż ledwie dom ogarnia i mi coś gotuje,a ci, pół biedy jak przyjeżdżali by sami, ale jak już on jest i by tylko pomóc czy zobaczyć co słychać, ale zwalają się z nowymi dziewczynami i bezczelnie wyciągają męża po jakieś części do kompa czy zostawiają mu coś do naprawy...
a ja zaś leżę sama jak na szpilkach, albo z którąś z ich lasek i musze się prosić o podanie wody, chusteczki itd...
a moja rodzinka twierdzi że przecież mojego M. nie będzie tylko chwile, albo że może kompa np. zrobić jak ja śpię albo siedząc obok mnie...
A mój M nie ma podzielności uwagi i nie jest w stanie wszystkiego robić... jak robi im kompa-ale to tylko jedna z wielu spraw o jaką mu głowę zawracają , to opóźnia się jedzenia dla mnie, albo nie zdąży obiadu a ja leżę sama w sumie i nie mam do kogo gęby otworzyć bo M. chce szybko skończyć i pozbyć się natręciuchów...

ehhh brak słów czasem na rodzinkę... a przecież jeszcze wiedzą że człowiek jest po przejsciach tym bardziej powinni zrozumieć.....
Człowiek jest dla nich za dobry normalnie...
Miłego dnia mimo wszystko życzę!!!!
 
Ostatnia edycja:
Klara M nieciekawie u Ciebie... Lekarze czasami specjalnie się zachowują tak, żeby podważyć słowo innych... Ale Ty nie słuchaj nikogo tylko swojego lekarza!! On wie co robi, zna Ciebie i ciążę!! Główka do góry!!!

Mzetka pewnie jakbyś mogła uczestniczyć w piwkowaniu, to nie byłoby oporów, co?? :-D Ja bym powiedziała, że nie chcę odwiedzin ... Bym wymyśliła, że źle się czuję i pozbyła uwielbianych gości...

Tysiolek dobrze, że nie pojechałaś na uczelnie!!! :tak: Odpoczywaj sobie!!:tak:

U mnie też śnieg spadł, mąż właśnie pojechał po opony, mówi, że na drogach masakra... :shocked2:

A ja na uczelnie nie pojechałam!!
MAM NAJWSPANIALSZEGO PROMOTORA NA ŚWIECIE!!!!
Zadzwonił do mnie o 8.20 i powiedział, że on nie życzy sobie, żeby 'chora ciężarówka' przyszła na uczelnie, bo kolokwium!! Bo on będzie dziadkiem i nie wyobraża sobie, żeby jego córka chora gdziekolwiek poszła :tak: A wczoraj się dowiedział, że będzie dziadkiem, a dziś rozmawiał o mnie z panem, z którym wczoraj miałam zajęcia i powiedział mu, że smarkam jak głupia i zadzwonił... Na koniec powiedział, że przełoży kolokwium na za 2 tygodnie, grupa na pewno nie będzie miała nic przeciwko, bo więcej czasu na przygotowanie będzie :tak:

Tak więc siedzę w domku...
Głowa mi pęka od tych zatok :-(
Oby pomogły leki szybko tak jak Pauli :tak:

Wiecie, że ja też czekam na te figurę, którą miałam na wiosnę... Oby na tę co niedługo nadejdzie już był jakiś zarys tamtej... :-( Na szczęście już niedługo!!!!:tak:

Miłego dnia:*
 
Emilcia dzięki za dobre słowo i kuruj się kochana...
wiem, że mam nie słuchać nawet jak na mojego gina najeżdżali...
Pyskowałam tam twardo ale potem hormony wzięły górę i wyłam jak głupia cały dzień, aż mój M. nie wytrzymał i pojechał pogadać z moim ginem bo normalnie rozsypałam się emocjonalnie przez tych kretynów... a nie wolno mnie się denerwować przecież bo to tylko pogarsza sytuację!
 
reklama
Witam po śniadanku :-)

Stresujecie mnie tymi kilogramami ... wczoraj byliśmy na imprezce u znajomych i nadrobiłam zaległości we wchłanianiu wszystkiego, czego nie powinnam ;-) chipsów, krakersów, ciast, ciasteczek i pepsi ... MNIAM :-)
U mnie na ostatniej wizycie było +7 i na razie się nie załamuję ... do 5 m-ca miałam + 1, a potem gdzieś po 2 kg na miesiąc ... i też gdzieś czytałam, że jeżeli się nie ma obrzęków, to w 9 m-cu już się nie przybiera na wadze ... są nawet kobiety, które gubią 1 czy 2 kg ;-) i mam nadzieję, że my się wszystkie będziemy do nich zaliczać :tak:
a teraz czekam, aż M wpadnie do domku i się dobierzemy do świeżo upieczonego murzynka :-):-):-) co sobie będę żałować !!!

Jeśli chodzi o serduszkowanie, to u nas wszystko po 'staremu' ;-) ale na szczęście zakazów brak :-) i etap martwienia się o dzidzię też już minął ... nawet się śmiejemy, że jak kopie wieczorem, to chce, żeby ją do snu ukołysać ... a przecież dziecku się nie odmawia ;-)
aż nie chcę myśleć, co będzie po porodzie ... te 6 tyg wydaje mi się dłuższe, niż wieczność :-(
 
Do góry