Witajcie!!
Byłam już na uczelni, bo dziś mieliśmy kolokwium... Zapomniałam o nim zupełnie, rano jak mąż wstawał, to mówił, żebym została dziś w domu, bo mało w nocy spałam (nerwy i te cholerne zatoki) i już się odwróciłam na bok i zadzwonił kolega czy jadę, bo on by zabrał się ze mną i czy umiem na koło...
No więc się ubrałam i pojechałam... Byłam na dwóch ćwiczeniach, a wykład już sobie odpuściłam... Napisałam kolokwium, mówię do pana do widzenia, a on do mnie, że wykład o 11.15 jest... Spojrzałam na Niego, on z miną poważną, więc myślę, że muszę iść, a on spojrzał na mnie i mówi, że w domu powinnam zostać, nie przychodzić, bo i on i tak zna moją wiedzę i może mi wstawić ocenę bez pisania
Kazał się położyć i na za tydzień już mi wpisał obecność i kazał nie przychodzić
Będzie długi weekend
W domu sytuacja nie do opisania... Mama gada takie głupoty tacie, że aż wczoraj płakałam... Robi mu na złość!! Gada co jej ślina na język przyniesie... Powiedziała, że nabuntuje mnie i brata, żebyśmy z nim nie rozmawiali, żeby wynosił się z domu,a tata nie chce... Mówię Wam, tego nie da się wytrzymać... Już wczoraj aż Sławek powiedział mamie, że jak tak będzie się zachowywać, to wyprowadzimy się, bo ile można... To się rozpłakała, bo my jesteśmy przeciwko niej... A wcale nie jesteśmy... Nie jesteśmy po niczyjej stronie... A napisałam smsa do brata, a on dzwoni i się śmieje mi do telefonu... W bardzo dobrym humorze jest... No, ale nic dziwnego, bo dziś był na badaniach z dziećmi, u starszej podejrzewali jakąś odmianę astmy, a młodsza była na kontroli po zapaleniu płuc!! I obje są zdrowiutkie!!!!!
Paula3 moje cycuszki są tak wrażliwe, że czuję jak na nie włos upada!! Czy to zimno czy ciepło... Jest masakra... Mąż tak cały czas patrzy na nie, bo są takie duże, pełne, a dotknąć nie może i się złości, mówi, że udaję, że bolą
Wczoraj któraś z Was pisała o upławach... Dziś jak wracałam do domu, to normalnie czułam jak ze mnie ciekło... Tak aż ciurkiem!! Co jest??
Któraś z Was napisała (przepraszam, nie mogę znaleźć...), że ciężko wchodzić po schodach... Mnie też jest ciężko jak cholera!! Mieszkam na 4 piętrze i idąc na górę mąż zawsze idzie z przodu, podaje mi rękę i mnie wciąga
A jak idę sama, to mam 2 przerwy po drodze
A jak chodzę po ulicy to jak taka słonica!! Idę, a raczej pełznę i tak z boku na bok i do tego sapie, bo dziecko mi uciska... Po prostu nagrać, wysłać do Śmiechu warte i zgarnąć nagrodę
Moja dzidzia też się w żebra wbija... A wczoraj to tak wysoko miałam nóżkę, że aż wypuklenie takie mocne pod cyckiem było!! U góry była górka, a na dole boks , brzuch latał jak oszalały... Główka spokojnie leżała na pęcherzu...
A z siusiania już mam dość... Chodzę co 5 minut kropelkę zostawić... Dostłownie kropelkę...
Zgaga też męczy, szczególnie jak dzidzia ma nóżki u góry... Wczoraj męczyło mnie po jedzonku, a mało zjadłam, napiłam się kakao, bo czasami pomaga, w żołądku zrobiło się ciasno i zwymiotowałam...
Na 14.40 idę do laryngologa, żeby ocenił stan zatok, bo już naprawdę mam ich dość... Leki, które mi na pogotowiu przepisali są niedostępne w aptekach, więc mam tylko ten roztwór z soli morskiej do noska... Tak bardzo chciałabym oddychać nosem, a nie buzią.. Już mam dość budzenia się z nalotem na zębach, języku i ustach
Ale się rozpisałam...
Idę pospać do 14
Gratuluję wszystkich dobrych wieści i czekam na kolejne dot. wizyt i badań!!!
Buziaki :*:*...:*