Ivi, dużo zdróweczka.
Kasiu, śliczna z Was Para Młoda!
Co do mojej wagi to musze się wam pochwalić, że od ostatniej wizyty 2 tygodnie temu, to tylko +0,5 kg
A to dlatego,że posłuchałam mojej ginki, która zakazała mi jeść owoce, bo słodyczy to i tak prawie nie jem. I są rezultaty
A już byłam gotowa kłócić się z panią doktor, że owoce to same witaminy i są zdrowe, ale jednak zawierają cukier... Dalej nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale skoro są efekty to coś w tym jest.
A od początku ciąży to pochłaniałam ponad kilogram owoców dziennie.
A dzidziuś przeważnie popołudniami i wieczorem buszuje. W nocy nieraz obudzi mnie jakiś kopniaczek. Ale tak ogólenie to jest grzeczny, bo kopie raczej nisko
Jak kiedyś dostałam gdzieś w okolice zołądka to myślałam, że cały obiad wyleci z powrotem;-)
Co do bóli kręgosłupa, to ja wogóle ich nie mam
co mnie bardzio cieszy
Ja mam skrzywienie kręgosłupa i odkąd pamiętam, to lekarze straszyli mnie, że w ciąży przez ten kręgosłup, to będe się bardzo męczyć.
A tu - nic. Figa z makiem. Czuje się rewelacyjnie, nic mnie nie boli, a może się naprostował
Mam nadzieje, że nie pochwakliłam się za wcześnie, bo do stycznia troche czasu zostało;-)
Jedynie to zakładanie skarpetek to istny horror, przez ten mój brzuszek. Z butami sobie radze, bo na nowo odkryłam taki wynalazek ludzkości jak łyżka do butów
Może ktoś wymyśli łyżkę do skarpetek
Matko
Czemu ją tak długo trzymali?? Ale to prawda
W moim szpitalu propagują poród siłami natury, sąsiadka rodziła drugie dziecko 20stą godzinę i dopiero jak zaczął zanikać puls małego i ona zaczęła mdleć i na całe szczęście przyszedł ordynator i zrypał te kobiety to zrobili cesarkę.
Pierwsze dziecko też było z cesarki. Dlatego nie chcę rodzić w Drawsku
Jak czytam , to aż mnie ciarki przechodzą. Ci lekarze serca nie mają i męczą te biedne mamusie tyle godzin
Ja wszystko rozumiem, że poród naturalny, jest niby lepszy, że go się propaguje, ale według mnie to powinna być decyzja indywidualna każdej kobiety.
Jeżeli nie czuje się na siłach lub źle znosi ból, to po co czekać aż coś się będzie działo i dopiero jak widzą, że kobieta mdleje lub coś innego się dzieje.
Ile to nas nerwów i strachu kosztuje, takie gdybanie, jak to z nami będzie. Bo pewnie wszystkie nad tym się zastanawiamy.
A tak jakby kobieta mogłaby wybrać w jakiej pozycji chce rodzić, czy naturalnie, wiedziała, że w razie czego może poprosić o znieczulenie, czy ew. cesarka - to ten strach nie miałby tak wielkich oczu
Tak naprawde, to ja nie tyle boje się samego porodu, tylko tego na kogo trafie na porodówce i jak tam zostane potraktowana