reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniówki 2010 !!

golanda - naprawdę dziękuję ;-) uspokoiłaś mnie to chyba moja fizjologia a ja sobie dopisuje - bo jakoś przewrażliwiona jestem; mogę spokojnie iść spać ;-)
Dorciaa - a u Ciebie mnie to kłucie zastanawia, może Jasiek gdzieś ci naciska specjalnie i jeszcze kopie tam... no to łobuz.
Życze aby przekręcił się też szybciutko i oby minęło.

Idę się położyć, jutro dzień pracy - więcej ruchu. Ciekawe czy tak będzie, że w szkole będąc aktywną tak mi sie nie dzieje.

Wszystkim mamuśkom na nowy tydzień wszystkiego dobrego! Dziś to tu rekord pobiłam siedzenia :-)
 
reklama
Dobry wieczór wszystkim :)
Mój brzusio też się napina i powiedziałam o tym lekarzowi jak w piątek byłam. Powiedział, że mam się niczym nie martwić, że są to niebolesne skurcze, które przygotowują macicę do rodzenia, zatem nie ma co się nimi martwić :)
Więc nie martwcie się i ODPOCZYWAJCIE, żeby zdrowe były maleństwa!

Tak mi się przypomniało teraz... Jakiś czas temu przyszedł do mnie do pracy pewien Pan, który ma dwójkę dzieci i powiedział mi, że jego żona w pierwszej ciąży czuła się b. dobrze i pracowała prawie do końca... Jak się dzidzia urodziła, to była bardzo marudna, źle spała itd... Ktoś im powiedział, że praca żony, mimo, że nie była bardzo stresująca jednak jakiś wpływ na płód negatywny miała. Z drugim dzieckiem oszczędzała się bardziej i dzidzia spokojniejsza była... Pan powiedział wtedy do mnie, żebym miała gdzieś pracę, żebym szła na wolne i się oszczędzała...
Jak myślicie czy to zbieg okoliczności czy rzeczywiście tak jest??

Jakieś wzdęcia mnie męczą, już nie wiem jak mam leżeć, żeby było mi lepiej... :(

I w ogóle, to jestem złą, okropną babą ;( Mój mąż jutro jedzie na obóz kondycyjny na tydzień, a ja zamiast siedzieć z nim i się przytulać, to mam fochy jakieś, siedzę z boku i płaczę ... Bez sensu... Czasami sama siebie nie rozumiem ... ;(

Spokojnej nocy wszystkim życzę, odpoczywajcie póki możecie :)

Oj Emilciam idz do meza i korzystaj puki jest, bo tydzien bedziesz tesknic.
A jesli chodzi o to co powiedzial ten pan, to polozna na szkole rodzenia tez nam mowila ze wiadomo ze kazdy ma wybor, jak chce pracowac to niech pracuje i do samego porodu, ale generalnie na ciaze zbawiennie wplywa duzo spokoju, snu, odpoczynku, brak stresu itp co sie wiaze z byciem na L4. Ja jestem od 9tyg. ciazy i polecam!

Ide spac kobitki, do jutra!!
 
Kaja nie martw sie, dzidzia od czasu usg jeszcze sie zdarzylaby przekrecic pare razy, na tym etapie jeszcze spokojnie mogą szalec i co chwila zmieniac ulozenie.
Ale w sumie to bez wzgledu na to jaka czesc ciala dzidzi sie tam znajduje, po prostu macica sie stawia i dla dziecka niczego zlego to nie powoduje.Przynajmniej tak twierdzi pani polozna ze szkoly rodzenia. Powiedziala ze jesli to nie boli, tylko widac ze brzuszek twardnieje i czuc jakby dzidzia wypinala sie pupą, co oczywiscie wcale tak nie jest, tylko tak to sie czuje, to znaczy ze to wlasnie sa te niegrozne skurcze, a wczesniej lekarka mi mowila ze moze byc ich max 10 na dzien.
Ja nie licze ale mysle ze mam nie wiecej niz 5.
Dokładnie mi się tak wypina jakby dzidzia, ale podłączona w szpitalu pod KTG byłam dwa razy dziennie i wyszło, że to skurcz
- no i położna mnie pyta czy coś czuję, a ja tylko to napinanie, jakby tyłkiem Misia mi się wypinała, a to macica skurcz miała:tak:Ale mam tak max. 5 razy dziennie, chociaż i tak zwiększoną dawkę minerałów biorę!

A co do sterydów - bo tu było pytanie o to - mi dokładnie wytłumaczyli o co w tym chodzi, wg lekarzy nie ma żadnych powikłań, ale to ich zdanie, ja się do końca z tym nie zgadzam - w końcu skoro natura wyposaża dzieci w płuca tak późno to jakis cel w tym jest, a nie tak sztucznie wymuszać wzrost płuc juz teraz - ze sterydami chodzi o to, że wszystkie dziewczyny, które rodzą w 6,7 itd. miesiącu musza je dostać, bo dziecko nie ma rozwiniętych pęcherzyków w płucach i dzieci nie są w stanie oddychac same. Sterydy wymuszają niejako szybszy rozwój płuc dziecka i dają mu szansę przeżycia gdyby coś i za szybko poszło. Ale ja jeszcze z 3 cm szyjką i pesarem zabezpieczającym raczej mam spore szanse na poród po 36 tyg. no i ja byłam skierowana na pesar, a oni chcieli przy okazji już podac sterydy, co mnie takie taśmowe podejście do ciężarnej nie odpowiada. Sterydy dopiero od 25 tyg. można wogóle podawać z tego co mówili, a ja ledwo właśnie 25 tydz. skoczyłam, więc chce dziecku dać szanse na rozwój bez wspomagaczy - wierzę, że wogóle donosze, a raczej doleżę i te sterydy są dla mnie wogóle zbędne:tak:

Idę spaćku - dobranoc dziewczęta!
 
agagsm,w pełni Twój pogląd popieram.
U nas w Polsce lekarze są czasem zbyt nadgorliwi.Ja w szkole(oj,dawno temu...) uczyłam się zupełnie innego postępowania niż potem widziałam na praktykach w szpitalu i słyszałam od znajomych w ciąży.Uczyłam się np,że w zdrowej ,normalnie przebiegającej ciąży powinno się stosować zasadę : "łapy precz od macicy" ,czyli żadnych badań oddolnych jeśli nie ma do nich wskazań lub pacjentka o nie nie prosi.Ciąża to nie choroba a natura tak nas mądrze wyposażyła,że nasze ciało samo daje nam sygnały jeśli coś złego się dzieje.Wystarczy tylko umieć słuchać siebie.Poza tym leki w ciąży-tylko w razie niezbędnej konieczności.Jak to wygląda w praktyce?RUTYNOWO bada się ciężarną wewnętrznie na KAŻDEJ wizycie a to jest zawsze ingerencja...no a leki? dają na prawie każdą dolegliwość,czasem nawet na wyrost,tak jak u agigsm.

Tu,na Islandii,sam poród mnie trochę przeraża bo oni dążą mocno do natury i nie chcą zbytnio pomagać...nawet czasem jest problem z nacinaniem krocza(a to akurat powinno być rutynowe u pierwiastki i zależne od napinania skóry krocza u wieloródki,bo równo ucięte i równo zszyte miejsce lepiej się goi od poszarpanego,poza tym nigdy nie wiadomo w którą stronę krocze pęknie,czy nie czasem w dół do odbytu) ale muszę przyznać,że prowadzenie ciąży jest wręcz książkowe.
W ZDROWEJ ciąży ciężarna dwa razy widzi się z lekarzem,który ją bada wewnętrznie...na początku,żeby ciążę stwierdzić i po 36 tyg,żeby ocenić warunki do porodu.Poza tym chodzimy do położnej,która zawsze mierzy obwód brzucha,bada mocz na każdej wizycie i krew 3 razy w ciągu całej ciąży,mierzy ciśnienie krwi i sprawdza tony serca dziecka.
Położne tu uczą się w Akademiach Medycznych 6 lat!
Oczywiście jeśli coś złego się dzieje,to zawsze na miejscu jest kontakt z lekarzem i cała pełna nowoczesna diagnostyka.
Piszę o tym,żebyście się,dziewczyny,nie martwiły na zapas każdym drobiazgiem i raczej słuchały siebie i swojego ciała niż przemądrzałych lekarzy,często nie z zamiłowania a z chęci zysku.Lekarze potrafią tak namieszać w głowie i przestraszyć,że głowa mała.
Tu,na Islandii mnożą się ludzie jak króliki przysłowiowe a kobiety bez problemów donaszają ciążę bez tego całego zamieszania i stresów niepotrzebnych...bo czasem lepiej życ w nieświadomości,niż przejąc się i martwic dniem i nocą bo lekarz powiedział,że np dzisiaj szyjka jest bardziej miękka niż ostatnio_On wie,że to nie ma większego wpływu na ciążę a taka ciężarna-laik pomyśli...aha,zwrócił mi na to uwagę,czyli coś jest nie tak...co z tą moją szyjką???Po szkole medycznej poszłam na studia(jestem muzykoterapeutką) i przez całe 5 lat na psychologii wpajano nam,że prawie wszystkie choroby i dolegliwości mają początek w naszym umyśle...czyli,jeśli będziemy skupiać uwagę na tej szyjce przykładowej i kierować tam nasza energię,to ona w końcu nas posłucha...

Podsumowując: wiadomo,każda z nas się martwi bo to przecież chodzi o NASZE NAJUKOCHAŃSZE dziecko, ale czasem lepiej wrzucić na luz i pozwolić naturze działać,ciesząc się każdym kolejnym dniem i każdym kopniaczkiem...na pewno nasz relaks i radość wyjdzie na lepsze naszemu dziecku,które przecież dokładnie odbiera nasze lęki i wszystkie inne nastroje...

ale się rozpisałam :)

golanda,ja też mam termin na 04.01 ale z połówkowego usg,z OM na 06.01
 
Ostatnia edycja:
Witam przy herbatce i śniadanku! niedługo do pracki....nie chce mi się... no ale w perspektywie szkoła rodzenia więc jakoś przetrwam!:tak:
 
I ja witam z kawką. :-)
Właśnie dość paniki - anterix - dzięki za twoj wpis ;-) takie to już nasze polskie... ;-)

Miłego dnia kobietki... Dorciaa powodzenia w nowej szkole - rodzenia :-)
 
Ja rowniez sie witam i zaraz zabieram sie do nauki, bo w weekend troche za bardzo mi sie pobimbalo :tak::rofl2: i nic sie nie uczylam.
ale to nic, byly moje okragle 30-te urodziny i jestem taka szczesliwa, bo dostalam od rodzicow piekne prezenty, ktore beda pamiatkami do konca zycia. Heh i zamiast sie uczyc to ciagle je ogladam:-))
I jeszcze jestem bardzo zadowolona z prezentu, ktory kupilam dla mojej przyjaciolki we Wloszech. Komplecik branzoletka i kolczyki z koralikow w przecudownym kolorze bordo, ktore beda do niej niesamowicie pasowaly, bo ona jest sliczna poludniowa Wloszka o ciemnej karnacji.
To ja Wam zycze dzis takiego humoru jak mam ja:-))

Yol mam nadzieje, ze znajdziesz mojego posta do Ciebie z wczoraj.
 
Widze ze nie tylko ja nie moge spać , moj J pojechał do pracy a tu zimno ciemno i tak sobie buszuje od 6 ,:-p

Odnośnie tematu napinanie brzuszka ja mam luteinę do końca, ale gin zareagował bez entuzjazmu , szyjka długa wiec bedzie ok,;-)

OStatnio pani na przystanku zaczepila mnie tekstem czy to już koncówka ciąży-ale mnie wkurzyła, ale po stwierdzeniu ze styczen sie zmnieszzala a ze bliźniaki sapnela z ulga :wściekła/y::wściekła/y: chyba bede to nagrywać ( reakcje )

Pozdrawiam od świtu
 
reklama
Wiecie tą wage chyba trzeba zaczac ją oszukiwać tak jak ona nam to robi.......:-D:-D:-D:-D:-D, moze ważmy sie przed sniadaniem, a po porannym siusianiu , zawsze to pare deko mniej bedzie:sorry::-D:eek::-D:sorry:, a jak nam sie humorki od rana poprawia:laugh2::laugh2::rofl2::laugh2::laugh2:
Ja tak wlasnie robie. Przed sniadaniem, nie ubrana bo w ciagu dnia po jedzeniu to sie jeszcze bardziej stresuje bo zawsze jakis kg wiecej:-D
anulka a jak tak biegniesz siusiu to też masz wrażenie, że dół brzuszka twardszy? nie chciałabym tego uczucia pomylic z skurczami macicy, szyjka sprawdzana w czwartek - ma się ok ale piątek i sobota się lekko zmartwilam. :-(
Nie akurat jak siusiam to nic nie twardnieje, za to jak posiedze dluzej..czasem jak pojezdze i z auta wysiadam to wtedy az sie rozprostowac nie moge..ale zaraz juz jest ok..
 
Ostatnia edycja:
Do góry