Bol w dole brzucha,najczesciej przy staniu i siedzeniu,napinajacy sie brzuch,bolesne skurcze brzucha,zwiekszona ilosc wydzieliny ''dolnej''...To objawy ktore MNIE zmusily by do wizyty,a pare z nich to miedzy innymi objawy skracania sie szyjki....
Zgadzam sie z Labamba, ze organizm zawsze daje znac, ze cos jest nie tak w taki lub inny sposob. Tylko niestety wiekszosc z nas nie slucha swojego organizmu i do lekarza idzie dopiero jak boli.
No i tu się nie zgodzę, że tak jest zawsze - wiem to z wlasnego doświadczenia, więc źródło dla mnie najlepsze

. Oszczędzałam się sama z siebie, bo mam taką pracę, która mi na to pozwala i brzuch mnie nie bolał, żadnych skurczy nic - wedlug słów lekarzy wzorowa ciąża i szyjka skróciła się nagle w miesiąc z 40mm na 30, a do tego rozwarcie na 11mm. Teraz leżę non stop i brzuch napina mi się codziennie (raczej od stresu, że mi się skraca), więc mam brac nospę, co skrytykowała z kolei któras z was, że to jak alkohol - ale ta nospa pozwala mi rozkurczyc brzucho i unikać tym samym dalszego skracania, to nie jest chyba skrajność, tak jak i chodzenie raz na miesiąc do ginki i robienie morfologii i badań moczu co 4 tyg. skoro takie mam zalecenia lekarza

Ja się
zgadzam z Asiowo i zAgatką, że nie wszystko da się wyczuć samemu i gdyby tak było, to byśmy lekarzy nie potrzebowały, bo wszystko same byśmy wiedziały i nie chce tu nikogo urazić tym stwierdzeniem. Uważam po prostu, że każdy ma swoją specjalność i będąc dziennikarzem nie mogę znac się na prowadzeniu ciąży i od tego mam lekarza ginekologa- a skoro nie jestem ginekologiem to jednak wizyty, kontrole i badania są mi potrzebne i od ich nadmiaru jeszcze nikomu krzywda się nie stała, za to wiele rzeczy udało sie odpowiednio szybko wykryć

Ja słucham swojego lekarza i wy pewnie też, więc w zasadzie dyskusja jest tylko nad tym jak często sie robi badania i chodzi do lekarza...:-):-):-)
A ja nie kwestionuje tego czy co miesiac trzeba chodzic ,bo sama chodze co dwa,trzy tygodnie.
A jesli COS sie dzieje,to glupota jest nie isc i nie sprawdzic co.I nie chodzi tylko o kobiety w ciazy. Niestety sa tacy co maja tendecje do sluchania Gozdzikowej a lekarza to sie wzywa jak sie ledwo dyszy....
To się z tym zgadzam. Nie mówię o popadaniu w skrajność. Każdy słucha swojego lekarza prowadzącego ciąże i robi to, co uważa za słuszne. Ja uważam, że badania raz na miesiąc skrajnością nie są i nie chcialabym badań raz na 15 tygodni i cieszę się, że mam częściej, bo dzięki temu wiem o skróconej szyjce i mogę nie dopuścić do przedwczesnego porodu, co na tym etapie zakończyłoby się śmiercią mojego skarba w brzuszku i niepotrzebną tragedią, której mogę uniknąć bedąc świadoma zagrożenia - a tą świadomość uzyskałam nie sama z siebie, ale podczas wizyty u ginekologa
Agbar współczuje ci doświadczeń i innym dziewczynom, które straciły swoje dzieciątka też - to musi być okropne doświadczenie:-(