reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniówki 2010 !!

reklama
Ja czasem mysle o powrocie...ale to nie watek do tego typu zwierzen...

I ja na pewno nie powiem,ze jestes bez serca.Co wiecej zgadzam sie z Toba.
Wiekszosc poronien to jednak poronienia samoistne.I faktycznie,jakos sobie trzeba wiele rzeczy tlumaczyc i wtedy ta cala statystyka sie przydaje.....

Milo mi ze nie zostalam wykleta:tak:
Ja mysle ze mimo ze czasem za granica jest lepiej, to nie jest tak latwo po prostu wyjechac i tam zyc. Na pewno sie bardzo teskni.

A jesli chodzi o badanie sie w ciazy, to czasem chcocby czlowiek zrobil wszystko to nie wszystkiemu da sie zapobiec, chocby zniusł jajko, to czasem nic nie mozna poradzic:(
Moja znajoma urodzila dzidzie z zespołem downa, mimo badan przeziernosci, testu papa, czestych wizyt na usg i tak nikt sie nie zorientowal, a mialo to miesce doslownie 3,5 roku wstecz, wiec niedawno.
Przez to nie mogla sobie przez jakis czas z tym poradzic i miala duzy dystans do wlasnego dziecka przez pierwsze tygodnie, ale oczywiscie po jakims czasie sie przemogla. Potem zawsza znowu w ciaze i ma 2 dzieci i jest przeszczesliwa;-)
 
Małe pytanie ;-)
A jak wsłuchac sie w skracającą się szyjke lub przedwzesne rozwarcie??
zAgatko - nie namawiamy przecież do popadania w skrajności ;-)Wbrew pozorom my też do lekarzy chodzimy.:-D
golanda- ja bym też cię nigdy nie potępiła za taką wypowiedź!

Znikam, miłej nocy i kazdej z Was udanego nowego tygodnia !
 
Przykro mi ze musialas przez to przechodzic:-(
Uwazam ze to w ogole jest straszne, ze tyle dbających o siebie, normalnych kobiet ma takie problemy i musi sobie z nimi poradzic:no:
Podczas gdy wiele kobiet z patologicznych srodowisk, gdzie nie czeka sie na dzieci, a wrecz nie chce sie ich miec, to zwykle nie mają takich problemow i nawet jak hlaja przez cala ciaze to rodza zdrowe dzieci i w miedzyczasie nie mają komplikacji.
Nikomu zle nie zycze ale - Gdzie tu sprawiedliwosc!!!Alez jestem wsciekla jak pomysle jak to jest na tym swiecie pokrecone!
Dziekuje za odrobine wyrozumialosci i pocieszenia. Ja nawet nie zdazylam zobaczyc swojej fasolki od 6 tyg widnial tylko pusty pecherzyk ciazowy. Organizm pochlonal to co mialo powstac:-(Wiele przeszlam chodzac co kilka dni do roznych lekarzy i lezac w dwoch szpitalach z ktorego w jednym wypisano mnie z diagnoza ze wszystko jest wporzadku dajac nadzieje i narazajac moje zycie. Bardzo pragnelam dziecka a jednak wtedy sie nie udalo. Tez ciezko mi zrozumiec ten swiat ktory tyle daje i jednoczesnie tak duzo zabiera. Ze tym ktorym nie zalezy naprawde sie udaje. Dzis jestem juz szczesliwa bo wiem ze mam pod sercem zdrowego chlopczyka
ktorego czuje.Chodze na wszystkie mozliwe badania USG genetyczne 3d i (morf. co miesiac) jak dotad nie ma zadnych problemow ,wszystko jest ok. To dalo mi prawdziwa wiare w siebie i to ze nie moglam sie poddac.
 
Małe pytanie ;-)
A jak wsłuchac sie w skracającą się szyjke lub przedwzesne rozwarcie??

Bol w dole brzucha,najczesciej przy staniu i siedzeniu,napinajacy sie brzuch,bolesne skurcze brzucha,zwiekszona ilosc wydzieliny ''dolnej''...To objawy ktore MNIE zmusily by do wizyty,a pare z nich to miedzy innymi objawy skracania sie szyjki....
 
Dziekuje za odrobine wyrozumialosci i pocieszenia. Ja nawet nie zdazylam zobaczyc swojej fasolki od 6 tyg widnial tylko pusty pecherzyk ciazowy. Organizm pochlonal to co mialo powstac:-(Wiele przeszlam chodzac co kilka dni do roznych lekarzy i lezac w dwoch szpitalach z ktorego w jednym wypisano mnie z diagnoza ze wszystko jest wporzadku dajac nadzieje i narazajac moje zycie. Bardzo pragnelam dziecka a jednak wtedy sie nie udalo. Tez ciezko mi zrozumiec ten swiat ktory tyle daje i jednoczesnie tak duzo zabiera. Ze tym ktorym nie zalezy naprawde sie udaje. Dzis jestem juz szczesliwa bo wiem ze mam pod sercem zdrowego chlopczyka
ktorego czuje.Chodze na wszystkie mozliwe badania USG genetyczne 3d i (morf. co miesiac) jak dotad nie ma zadnych problemow ,wszystko jest ok. To dalo mi prawdziwa wiare w siebie i to ze nie moglam sie poddac.http://www.suwaczki.com/

Paulina,tak naprawde chyba nikt nie jest w stanie pocieszyc kobiety,ktora stracila dziecko. I ja tez niestety wiem o czym mowie....Nie lubie o tym wspominac...Stracilam moje dziecko w 12 tc.Bylo zdrowe,ja rowniez...Wszystko bylo w porzadku...Wystarczyl potezny szok...wiadomosc o tym,ze moj maz lezy umieracy 1000km ode mnie....
 
Paulina,tak naprawde chyba nikt nie jest w stanie pocieszyc kobiety,ktora stracila dziecko. I ja tez niestety wiem o czym mowie....Nie lubie o tym wspominac...Stracilam moje dziecko w 12 tc.Bylo zdrowe,ja rowniez...Wszystko bylo w porzadku...Wystarczyl potezny szok...wiadomosc o tym,ze moj maz lezy umieracy 1000km ode mnie....
To rzeczywiscie przezylas cos strasznego:-(Ale tak ten swiat skonstruowany.. Najwazniejsze ze teraz mamy kogos kto usypia sluchajac bicia naszego serca:tak:
 
reklama
Dziekuje za odrobine wyrozumialosci i pocieszenia. Ja nawet nie zdazylam zobaczyc swojej fasolki od 6 tyg widnial tylko pusty pecherzyk ciazowy. Organizm pochlonal to co mialo powstac:-(Wiele przeszlam chodzac co kilka dni do roznych lekarzy i lezac w dwoch szpitalach z ktorego w jednym wypisano mnie z diagnoza ze wszystko jest wporzadku dajac nadzieje i narazajac moje zycie. Bardzo pragnelam dziecka a jednak wtedy sie nie udalo. Tez ciezko mi zrozumiec ten swiat ktory tyle daje i jednoczesnie tak duzo zabiera. Ze tym ktorym nie zalezy naprawde sie udaje. Dzis jestem juz szczesliwa bo wiem ze mam pod sercem zdrowego chlopczyka
ktorego czuje.Chodze na wszystkie mozliwe badania USG genetyczne 3d i (morf. co miesiac) jak dotad nie ma zadnych problemow ,wszystko jest ok. To dalo mi prawdziwa wiare w siebie i to ze nie moglam sie poddac.

Paulina,tak naprawde chyba nikt nie jest w stanie pocieszyc kobiety,ktora stracila dziecko. I ja tez niestety wiem o czym mowie....Nie lubie o tym wspominac...Stracilam moje dziecko w 12 tc.Bylo zdrowe,ja rowniez...Wszystko bylo w porzadku...Wystarczyl potezny szok...wiadomosc o tym,ze moj maz lezy umieracy 1000km ode mnie....

O boze, wspołczuje ze obie musiałyscie przejsc przez takie piekło.
Mysle ze z takim bolem nic nie jest w stanie sie rownac:no:
Dobrze ze ten trudny etap macie za sobą, a teraz czekacie na zdrowe dzieciaczki!!
Juz coraz blizej konca i niedlugo pociechy przyjdą na swiat :)
 
Do góry