Cześć dziewczyny
mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze i obejdzie się bez komplikacji
Ja dziś miałam powtórzyć badania bety i proga (tak jak kazał ginekolog), ale wczoraj zaczęłam plamić. Teraz już wiem, że chyba po prostu rozkręcał mi się okres a to była ciąża biochemiczna. Dzwoniłam rano do lekarza, powiedziałam co i jak i mówił, że spokojnie mam to potraktować jako normalną miesiączkę, uspokoił tylko że może być bardziej obfita niż normalnie, ale kazał obserwować czy trwa tyle ile zwykle. Powiedział, że po prostu mam to potraktować jako opóźniony okres i nie brać tego jako poronienie. Jeśli będę chciała mogę przyjść na wizytę żeby sprawdził czy nie trzeba nic na obkurczenie macicy, ale generalnie nie widzi takiej potrzeby bo nie tak dawno temu byłam na kontroli (kazał przyjść jedynie gdyby krwawienie się przedłużało lub jakby się skończyło szybciej niż normalna miesiączka). No trudno, widocznie tak miało być
Fajnie było zobaczyć dwie kreseczki po 8 miesiącach starań, szkoda że skończyło się w ten sposób- ALE- ciąża biochemiczna to tak naprawdę było najmniejsze zło (bo lekarz mówił, że jeśli to by była ciąża pozamaciczna lub późniejsze poronienie to musielibyśmy odczekać przynajmniej pół roku z partnerem aby na nowo zacząć starać się o dzidzię). Także nie poddajemy się
mój pierwszy syn jest ze stycznia, także jak zobaczyłam ostatnio dwie kreski to było dla mnie zaskoczenie, że kolejny dzidziuś też byłby z początku roku
Pozdrawiam Was dziewczyny i jeszcze raz powodzenia! Miło było się odezwać tutaj, jeśli tylko sytuacja u mnie się zmieni na pewno się pojawię
ale styczniową mamą niestety już nie będę- przynajmniej nie przy najbliższej ciąży