A ja Wam opowiem historyjkę, którą słyszałam wielokrotnie od mojej mamy jak chodzi o podawanie płci przez lekarza...
Był kiedyś w Krakowie lekarz, który miał 100% skuteczności podawania płci i to na wczesnym etapie ciąży - właśnie koło 12-13 tygodnia. Umówmy się - niemożliwe, żeby za każdym razem trafiał, bo mówimy o czasach 20-25 lat temu.
Kobiety się do niego zjeżdżały, żeby im płeć powiedział. Jaka była tajemnica sukcesu pana doktora? Pan doktor podawał płeć jak mu się wydawało - czasem chłopiec, czasem dziewczynka. Ale w swoim notesiku zawsze zapisywał odwrotnie niż powiedział kobiecie. Efekt był taki, że te kobiety, którym "przewidział" poprawnie - przychodziły i mówiły, że faktycznie się sprawdziło. A te, którym wyszło inaczej... przychodziły do niego, że przecież mówił inną płeć. On sobie sprawdzał w swoim notesiku - "no jak to, mam zapiane, że właśnie taka miała być!"
A czasem dziecię złośliwe i się pokaże dopiero koło 30 tygodnia - i takie historie słyszałam