Kurcze
od wczorajszego popołudnia tyle zaległości, że odpisze ogólnie
Ja betę robiłam raz w drugiej ciąży (pierwszą poroniłam) bo nie było widać zarodka jeszcze, w poniedziałek byłam na wizycie, dr kazał mi zrobić bete i w piątek przyjechac, betę zrobiłam w czwartek i była piękna i nie było wątpliwości, ze jestem w ciąży a w piątek już usłyszałam bicie serduszka.
Poród miałam SN a bóle krzyżowe
myślałam, że mi kręgosłup rozwali na pół, od 5 byłam na nogach bo spać nie mogłam - nie wiem czy organizm coś czuł czy nie - a w szpitalu od 19, urodziłam 0:35 wykończona i bez żadnego znieczulenia.
Wcześniej pisałam, że mam nadzieję że zniosą już te zakazy i pandemia do stycznia nie wróci bo moja mała zatruła się wodami i 8dni w szpitalu same byłyśmy, zakaz wyjścia na korytarz tylko do łazienki i z powrotem, a mąż córkę widział tylko przez kamerkę
po paru dniach miałam taki kryzys emocjonalny, że myślałam że nie wyrobię. Córcia miała wenflon w rączce najpierw, później w nóżce a na końcu w główce, widok straszny
Co do płci to zastanawiam się czy nie wstrzymać się z decyzją do grudnia bo małżonek ma 30stke a liczy na syna ( chyba jak każdy chłop
) i może będzie miał prezent