reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczniowe mamy 2022r.

Usg i pappa robi się teraz prawie zawsze, nawet przed 35 rokiem życia. Dokładniejsze badania wchodzą w grę jeśli te wyniki nie będą zbyt dobre. Te 2 będę na pewno robić
Z tego co mi mowila pielęgniarka to podstawowe jest usg, a jeśli coś jest nie tak to wtedy się robi dokładniejsze badania. Muszę na spokojnie poczytać o tym ale chciałam zapytać czy robicie.
 
reklama
Że ja mam niski próg bulu czy ty bo nie zrozumiałam do końca. No pewnie ale miałaś zaplanowana cesarkę czy w trakcie porodu naturalnego stwierdzili ze zrobią?
Kochana ... ja jak odlezałam swoje po znieczuleniu to zaginałam jak motorek :) osobiście masz niski próg bólu , po prostu sobie tego nie wyobrażam , wychodzę z założenia że mogę cierpieć jak już dziecko jest na świecie .. ale nigdy podczas porodu - absolutnie !
 
Wiem co czułaś miałam podobnie bez znieczulenia i z bólami z kręgosłupa. Nikomu ich nie życzę. Ale nie wspominam jakoś tragicznie. Bałam się tylko żeby Tymek urodził się zdrowy reszta była do zniesienia. Jeden dIen można było się poświęcić. A co do progu bólu mam dosyć wysoki. Rodząc bez znieczulenia to się chyba nie da z niskim progiem bólu [emoji85]
Kurcze [emoji85] od wczorajszego popołudnia tyle zaległości, że odpisze ogólnie [emoji85]
Ja betę robiłam raz w drugiej ciąży (pierwszą poroniłam) bo nie było widać zarodka jeszcze, w poniedziałek byłam na wizycie, dr kazał mi zrobić bete i w piątek przyjechac, betę zrobiłam w czwartek i była piękna i nie było wątpliwości, ze jestem w ciąży a w piątek już usłyszałam bicie serduszka.[emoji3531]
Poród miałam SN a bóle krzyżowe [emoji27] myślałam, że mi kręgosłup rozwali na pół, od 5 byłam na nogach bo spać nie mogłam - nie wiem czy organizm coś czuł czy nie - a w szpitalu od 19, urodziłam 0:35 wykończona i bez żadnego znieczulenia.

Mój synek też miał wenflony i pod maszynę podłączony bo podawała antybiotyk. Miał bakterie w moczu i spędziliśmy w szpitalu 10 dni. Tylko ja rodziłam w grudniu 2019 więc mąż mógł przychodzić i miałam sale jednoosobowa z łazienką dla siebie. Także o tyle dobrze.

Wcześniej pisałam, że mam nadzieję że zniosą już te zakazy i pandemia do stycznia nie wróci bo moja mała zatruła się wodami i 8dni w szpitalu same byłyśmy, zakaz wyjścia na korytarz tylko do łazienki i z powrotem, a mąż córkę widział tylko przez kamerkę [emoji27] po paru dniach miałam taki kryzys emocjonalny, że myślałam że nie wyrobię. Córcia miała wenflon w rączce najpierw, później w nóżce a na końcu w główce, widok straszny [emoji27]

Co do płci to zastanawiam się czy nie wstrzymać się z decyzją do grudnia bo małżonek ma 30stke a liczy na syna ( chyba jak każdy chłop [emoji23]) i może będzie miał prezent [emoji23]
 
Ostatnia edycja:
U mnie było tak samo. Tego dnia kiedy rodziłam, sn urodziłam tylko ja , reszta cc i każda ciężko dochodziła do siebie a ja mogłam chodzić i w miarę normalnie funkcjonować a i z laktacją nie miałam problemu , A babeczki po cc w większości miały problem
Ja za nic nie chce cc... Rodzialm SN ale też mi groziła już cesarka to prosiłam położna żeby mi pomogła i mówiła co mam robić bo nie chce cc i jakoś się udało. Musiałam szybko przeć bo synek schodząc do kanału owinal się pępowina i spadało mu tętno. Ale za nic z własnej woli nie chciała bym cc.... Ja po porodzie byłam słaba ale normalnie chodziłam i funkcjonowałam, moje koleżanki po cc niestety nie. Każda która miała SN i cc już, odradza cc. Ale napewno to zależy od organizmu itp.
 
Ja z synkiem w szpitalu byłam 10 dni... W okres świat Bożego Narodzenia. Miał też wiecznie wenflony, kroplówki i antybiotyk dożylnie bo miał bakterie w moczu. Jedyne co dobre to mieliśmy sale osobna z łazienką przy pokoju. Więc warunki ok No i w wigilię mąż mógł przywieźć pierogi barszcz więc poczułam się jak w święta heh
 
No dokładnie i brzuch ja od razu miałam prawie płaski a te babeczki chodziły No nieciekawie. Wiem zależy też od organizmu ale to wstawanie z tych łóżek szpitalnych do dziecka nie jest wygodne tym bardziej po cesarce. Ja akurat miałam problem z laktacja
U mnie było tak samo. Tego dnia kiedy rodziłam, sn urodziłam tylko ja , reszta cc i każda ciężko dochodziła do siebie a ja mogłam chodzić i w miarę normalnie funkcjonować a i z laktacją nie miałam problemu , A babeczki po cc w większości miały problem
 
Że ja mam niski próg bulu czy ty bo nie zrozumiałam do końca. No pewnie ale miałaś zaplanowana cesarkę czy w trakcie porodu naturalnego stwierdzili ze zrobią?
Ja mam kochana niski próg bólu. Do pierwszej cesarki miałam wskazania które lekarze bagatelizowali niestety .. o mało nie skończyło się to tragicznie
 
reklama
Ja z moim spędziłam 8tyg ... 7 w ciąży i 1 tydzień jeszcze po porodzie.. także emocjonalnie byłam wrakiem. Rodziłam w szpitalu klinicznym i często byłam badana przez studentów i jak rozumiem muszą się uczyć na kimś robić usg i jr odczytywać, tak za każdym razem zostałam nastraszona jak to jest źle.. że kiepskie przepływy, że hipotrofia... zaczęło się skurczami w 31tc , akcje zatrzymano ale szyjka była już na tyle krótka że strach było mnie do domu wypuścić, kiedy sytuacja się ustabilizowała i chcieli mnie w 36tc puścić do domu nagle dostałam nadciśnienia i byłam na pełnej dawce dopegytu, gdzie nawet po nim nie spadało jakoś spektakularnie, nie mówiąc o pulsie cały czas po 130 i więcej.. myślałam że mi serce wyskoczy .. zależało im na donoszeniu ciąży do 38tc i tak też się stało:) donosiłam i musieli mi wywoływać poród oxy... dramat, wiedziałam że będzie ciężko bo już w poprzedniej ciąży z córką kiedy musieli wywołać poród w 19tc dostałam oxy i akurat na mój organizm działa konkretnie. Także poród w bólach, ale zakończony szczęśliwie. Dziecko bez hipotrofii chociaż zwyczajnie drobne, co wcale nie wiązało się z lekkim wypchnięciem go:D A po porodzie tydzień w szpitalu dodatkowo bo synek mial żółtaczkę. I wiem że nie raz kobiety całą ciążę spędzają w szpitalu , ale dla mnie te 8tyg były straszne mimo cudownych położnych i bardzo dobrej opieki... dopiero kiedy wsiadłam do auta pod szpitalem uwierzyłam że wychodzę... A teraz urwis ma 3lata (dokładnie pod koniec czerwca) i ciągle mówi że chce brata :D
Ja z synkiem w szpitalu byłam 10 dni... W okres świat Bożego Narodzenia. Miał też wiecznie wenflony, kroplówki i antybiotyk dożylnie bo miał bakterie w moczu. Jedyne co dobre to mieliśmy sale osobna z łazienką przy pokoju. Więc warunki ok No i w wigilię mąż mógł przywieźć pierogi barszcz więc poczułam się jak w święta heh
 
Do góry