reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczniowe mamy 2022r.

Usg i pappa robi się teraz prawie zawsze, nawet przed 35 rokiem życia. Dokładniejsze badania wchodzą w grę jeśli te wyniki nie będą zbyt dobre. Te 2 będę na pewno robić
Z tego co mi mowila pielęgniarka to podstawowe jest usg, a jeśli coś jest nie tak to wtedy się robi dokładniejsze badania. Muszę na spokojnie poczytać o tym ale chciałam zapytać czy robicie.
 
reklama
Że ja mam niski próg bulu czy ty bo nie zrozumiałam do końca. No pewnie ale miałaś zaplanowana cesarkę czy w trakcie porodu naturalnego stwierdzili ze zrobią?
Kochana ... ja jak odlezałam swoje po znieczuleniu to zaginałam jak motorek :) osobiście masz niski próg bólu , po prostu sobie tego nie wyobrażam , wychodzę z założenia że mogę cierpieć jak już dziecko jest na świecie .. ale nigdy podczas porodu - absolutnie !
 
Wiem co czułaś miałam podobnie bez znieczulenia i z bólami z kręgosłupa. Nikomu ich nie życzę. Ale nie wspominam jakoś tragicznie. Bałam się tylko żeby Tymek urodził się zdrowy reszta była do zniesienia. Jeden dIen można było się poświęcić. A co do progu bólu mam dosyć wysoki. Rodząc bez znieczulenia to się chyba nie da z niskim progiem bólu [emoji85]
Kurcze [emoji85] od wczorajszego popołudnia tyle zaległości, że odpisze ogólnie [emoji85]
Ja betę robiłam raz w drugiej ciąży (pierwszą poroniłam) bo nie było widać zarodka jeszcze, w poniedziałek byłam na wizycie, dr kazał mi zrobić bete i w piątek przyjechac, betę zrobiłam w czwartek i była piękna i nie było wątpliwości, ze jestem w ciąży a w piątek już usłyszałam bicie serduszka.[emoji3531]
Poród miałam SN a bóle krzyżowe [emoji27] myślałam, że mi kręgosłup rozwali na pół, od 5 byłam na nogach bo spać nie mogłam - nie wiem czy organizm coś czuł czy nie - a w szpitalu od 19, urodziłam 0:35 wykończona i bez żadnego znieczulenia.

Mój synek też miał wenflony i pod maszynę podłączony bo podawała antybiotyk. Miał bakterie w moczu i spędziliśmy w szpitalu 10 dni. Tylko ja rodziłam w grudniu 2019 więc mąż mógł przychodzić i miałam sale jednoosobowa z łazienką dla siebie. Także o tyle dobrze.

Wcześniej pisałam, że mam nadzieję że zniosą już te zakazy i pandemia do stycznia nie wróci bo moja mała zatruła się wodami i 8dni w szpitalu same byłyśmy, zakaz wyjścia na korytarz tylko do łazienki i z powrotem, a mąż córkę widział tylko przez kamerkę [emoji27] po paru dniach miałam taki kryzys emocjonalny, że myślałam że nie wyrobię. Córcia miała wenflon w rączce najpierw, później w nóżce a na końcu w główce, widok straszny [emoji27]

Co do płci to zastanawiam się czy nie wstrzymać się z decyzją do grudnia bo małżonek ma 30stke a liczy na syna ( chyba jak każdy chłop [emoji23]) i może będzie miał prezent [emoji23]
 
Ostatnia edycja:
U mnie było tak samo. Tego dnia kiedy rodziłam, sn urodziłam tylko ja , reszta cc i każda ciężko dochodziła do siebie a ja mogłam chodzić i w miarę normalnie funkcjonować a i z laktacją nie miałam problemu , A babeczki po cc w większości miały problem
Ja za nic nie chce cc... Rodzialm SN ale też mi groziła już cesarka to prosiłam położna żeby mi pomogła i mówiła co mam robić bo nie chce cc i jakoś się udało. Musiałam szybko przeć bo synek schodząc do kanału owinal się pępowina i spadało mu tętno. Ale za nic z własnej woli nie chciała bym cc.... Ja po porodzie byłam słaba ale normalnie chodziłam i funkcjonowałam, moje koleżanki po cc niestety nie. Każda która miała SN i cc już, odradza cc. Ale napewno to zależy od organizmu itp.
 
Ja z synkiem w szpitalu byłam 10 dni... W okres świat Bożego Narodzenia. Miał też wiecznie wenflony, kroplówki i antybiotyk dożylnie bo miał bakterie w moczu. Jedyne co dobre to mieliśmy sale osobna z łazienką przy pokoju. Więc warunki ok No i w wigilię mąż mógł przywieźć pierogi barszcz więc poczułam się jak w święta heh
 
No dokładnie i brzuch ja od razu miałam prawie płaski a te babeczki chodziły No nieciekawie. Wiem zależy też od organizmu ale to wstawanie z tych łóżek szpitalnych do dziecka nie jest wygodne tym bardziej po cesarce. Ja akurat miałam problem z laktacja
U mnie było tak samo. Tego dnia kiedy rodziłam, sn urodziłam tylko ja , reszta cc i każda ciężko dochodziła do siebie a ja mogłam chodzić i w miarę normalnie funkcjonować a i z laktacją nie miałam problemu , A babeczki po cc w większości miały problem
 
Że ja mam niski próg bulu czy ty bo nie zrozumiałam do końca. No pewnie ale miałaś zaplanowana cesarkę czy w trakcie porodu naturalnego stwierdzili ze zrobią?
Ja mam kochana niski próg bólu. Do pierwszej cesarki miałam wskazania które lekarze bagatelizowali niestety .. o mało nie skończyło się to tragicznie
 
reklama
Ja z moim spędziłam 8tyg ... 7 w ciąży i 1 tydzień jeszcze po porodzie.. także emocjonalnie byłam wrakiem. Rodziłam w szpitalu klinicznym i często byłam badana przez studentów i jak rozumiem muszą się uczyć na kimś robić usg i jr odczytywać, tak za każdym razem zostałam nastraszona jak to jest źle.. że kiepskie przepływy, że hipotrofia... zaczęło się skurczami w 31tc , akcje zatrzymano ale szyjka była już na tyle krótka że strach było mnie do domu wypuścić, kiedy sytuacja się ustabilizowała i chcieli mnie w 36tc puścić do domu nagle dostałam nadciśnienia i byłam na pełnej dawce dopegytu, gdzie nawet po nim nie spadało jakoś spektakularnie, nie mówiąc o pulsie cały czas po 130 i więcej.. myślałam że mi serce wyskoczy .. zależało im na donoszeniu ciąży do 38tc i tak też się stało:) donosiłam i musieli mi wywoływać poród oxy... dramat, wiedziałam że będzie ciężko bo już w poprzedniej ciąży z córką kiedy musieli wywołać poród w 19tc dostałam oxy i akurat na mój organizm działa konkretnie. Także poród w bólach, ale zakończony szczęśliwie. Dziecko bez hipotrofii chociaż zwyczajnie drobne, co wcale nie wiązało się z lekkim wypchnięciem go:D A po porodzie tydzień w szpitalu dodatkowo bo synek mial żółtaczkę. I wiem że nie raz kobiety całą ciążę spędzają w szpitalu , ale dla mnie te 8tyg były straszne mimo cudownych położnych i bardzo dobrej opieki... dopiero kiedy wsiadłam do auta pod szpitalem uwierzyłam że wychodzę... A teraz urwis ma 3lata (dokładnie pod koniec czerwca) i ciągle mówi że chce brata :D
Ja z synkiem w szpitalu byłam 10 dni... W okres świat Bożego Narodzenia. Miał też wiecznie wenflony, kroplówki i antybiotyk dożylnie bo miał bakterie w moczu. Jedyne co dobre to mieliśmy sale osobna z łazienką przy pokoju. Więc warunki ok No i w wigilię mąż mógł przywieźć pierogi barszcz więc poczułam się jak w święta heh
 
Do góry