reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczniowe mamy 2020

reklama
Ja byłam dzisiaj na wizycie, mam skróconą szyjke, ale zamknięta, a dziecko jest już bardzo nisko główką w dół. Zaczęłam dzisiaj 37 tc następna wizyta 3.01 zobaczymy czy coś do tego czasu zacznie się dziac. Bardzo kluje mnie momentami w spojeniu i mam bóle jak na okres. Dzisiaj miałam ktg, zarejestrowalo parę skurczy, ale ich nie czułam. Byle do nowego roku. Na szczęście mała przybrała i ma już 2800
 
Właśnie wróciłam do domu po wizycie u lekarza prowadzącego. Po przebojach ze szpitalem ani śladu. Wszystko przebiega prawidłowo, widocznie to była cisza przed burzą, a może my za bardzo spanikowaliśmy. Wiemy przynajmniej, że wszystko jest dobrze. Ginekolog z USG wyszła waga 3460 a w szpitalu dzień wcześniej 3100 także chyba ostatecznie dowiemy się po porodzie ile dziecko waży. Dziś 39+0. Jeśli do dnia terminu czyli do 4/01 nic się nie wydarzy to mam się zgłosić na KTG i zobaczymy co dalej.
Chciałabym tylko żeby obyło się bez kładzenia mnie na patologię, bo przyznam szczerze, że mimo super opieki, psychicznie źle zniosłam te kilka godzin pobytu. Moment, w którym mąż musiał mnie zostawić i jechać do domu był dla mnie naprawdę okropny. Samo przygotowanie do drogi, jazda do szpitala i czas do rozstania był bardzo spokojny. Dopiero jak zostałam sama na sali (3 osobowa sala - byłam sama) jakoś mnie zdołował.
 
Pobyt w szpitalu to nic przyjemnego. Grunt, że wszystko ok.
Leżąc przez miesiąc za ścianą porodówki myślałam, że sfiksuje słysząc krzyki (co niektórych) rodzacych kobiet i tak cała dobę 😱 Stwierdziłam wtedy, że nie będę krzyczeć i nie krzyczałam przy swoim porodzie 😂
 
Pobyt w szpitalu to nic przyjemnego. Grunt, że wszystko ok.
Leżąc przez miesiąc za ścianą porodówki myślałam, że sfiksuje słysząc krzyki (co niektórych) rodzacych kobiet i tak cała dobę 😱 Stwierdziłam wtedy, że nie będę krzyczeć i nie krzyczałam przy swoim porodzie 😂
Naprawdę podziwiam wszystkie kobiety, które ze względu na problemy i zagrożenie ciąży muszą leżeć czasem miesiącami w szpitalu. Jestem przekonana, że jakoś idzie się z tym oswoić i chociaż trochę przyzwyczaić, ale przez to, że ja nigdy nie byłam w szpitalu (poza odwiedzeniem kogoś) to na samą myśl mnie telepie 🤦🏼‍♀️
Koniec końców najważniejsze żeby z dzieckiem było wszystko dobrze.
 
Naprawdę podziwiam wszystkie kobiety, które ze względu na problemy i zagrożenie ciąży muszą leżeć czasem miesiącami w szpitalu. Jestem przekonana, że jakoś idzie się z tym oswoić i chociaż trochę przyzwyczaić, ale przez to, że ja nigdy nie byłam w szpitalu (poza odwiedzeniem kogoś) to na samą myśl mnie telepie 🤦🏼‍♀️
Koniec końców najważniejsze żeby z dzieckiem było wszystko dobrze.
Mam to samo... Ostatnio oprócz wizyt u taty 15 lat temu, w szpitalu byłam jak mama mnie rodziła. Trzęsie mnie na samą myśl jak to będzie, niewygodne łóżko, bez męża, z wenflonem... Brr :(
 
Mam to samo... Ostatnio oprócz wizyt u taty 15 lat temu, w szpitalu byłam jak mama mnie rodziła. Trzęsie mnie na samą myśl jak to będzie, niewygodne łóżko, bez męża, z wenflonem... Brr :(
Dlatego ja już dowiedziałam się wcześniej, że w szpitalu, w którym będę rodziła są sale poporodowe jednoosobowe z możliwością całodobowego pobytu osoby towarzyszącej. Oczywiście jest to opcja płatna, ale wizja tego komfortu, że jestem w pokoju sama z dzieckiem i z mężem zdecydowanie mnie uspokaja. Jest spora szansa załapać się na taki pokój, ewentualnie zostać do niego przeniesionym od razu jak się zwolni.
Nie lubię obcych ludzi i nie wyobrażam sobie leżeć na sali poporodowej z dwiema innymi kobietami, do których przychodzi stado odwiedzających. A niestety w tym szpitalu odwiedziny są od 12 do 20 i włażą do sali w ile chcą i na ile chcą. Owszem, jest szansa trafić na wyrozumiałe dziewczyny, które nie spraszają w pierwszej dobie po porodzie całej rodziny, ale równie dobrze można trafić odwrotnie. Wolę tego uniknąć jeśli się da.
 
reklama
Ja się w życiu trochę w szpitalach nasiedziałam. Kwestia przyzwyczajenia :-) ale faktycznie jeśli sale są wieloosobowe to różnie można trafić. Chociaż wydaje mi się że każda kobieta po porodzie chce odpocząć.... I zazwyczaj w szpitalach zwracają uwagę na ilość odwiedzających.
 
Do góry