Witajcie, ja tez nie zbyt dobrze spalam.
Zespol niespokojnych nog... a do tego palące spojenie łonowe, na szczescie juz na chwile obecna to zle wspomnienie... do nastepnego razu...
Wzielam sie za sprzatanie, bo kto jak nie ja...
Ogarnelam troche w domu i lepiej na duszy, teraz czekam na moich chlopakow, w srody zawsze koncza szkołę w poludnie, wiec nici z drzemki. Chyba ze wlacze im bajki i ukradkiem
U mnie z karmieniem tez nie bylo łatwo, a wrecz koszmarnie, ale nie poddawalam sie.
Chwytalam sie wszystkich mozliwych metod aby ulzyc moim piersiom.
Dwoch chlopakow wykarmilam, moze nie az tak dlugo jak niektore z Was ale najwazniejsze te pierwsze 6 m-cy.
Pierwszego karmilam 7 m-cy, przestalam bo zaszlam w ciaze z drugim i lekarz mi odradzil karmienie. Drugiego zas 10 m-cy, ale troche zaluje ze nie dluzej, bo lekarz mi powiedzial ze moje mleko bezwartosciowe a ja glupia uwierzylam...
Problemem u mnie byly / są bardzo wrazliwe sutki, a moje chlopaki czesto chwytali dziąslami, cierpialam ale uzywalam kremy specjalne, czesto jak juz nie dawalam rady to odciagalam laktatorem elektrycznym. Uzywalam tez silikonow na sutki, swietnie sie sprawdzaly, bo mama zadowolona i maluszek najedzony... jak sie podgoiło to bez silikonow. Bardzo polecam. W rezultacie ciezko bylo tylko na poczatku karmienia, bo sutki tez musza sie przyzwyczaic do karmienia a to nie nastepuje natychmiast.
Nie uzywalam "wspomagaczy" caly okres karmienia, tylko na poczatku. Pozniej po tych poczatkowych pierwszych powiedzmy dwoch - trzech miesiacach sie normowalo i szlo super. Piekne uczucie miec swoje malenstwo przy piersi...