reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe mamy 2020

Jak moja mama rodziła mojego brata to nie pokazali jej go i dopiero przynieśli kolejnego dnia zupełnie inne dziecko. Mama od razu zauważyła, że tak nie może wyglądać jej dziecko i okazało się, że zamienili mojego brata z synem jakiejś pani i była ogromna awantura w szpitalu właśnie zrobiona przez tą panią co mojego brata dostała zamiast swojego syna. Odkąd mama opowiedziała mi tę historię mam w głowie ciągle, że mi Olka też podmienią, że nie rozpoznam, że to nie moje dziecko... dlatego lepiej urodzić naturalnie i choć na sekundę spojrzeć na dziecko
O masakra, jak blisko do tragedii...:/ ja momentu jak położyli mi synka na brzuch nigdy nie zapomnę, dokładnie mam przed oczami jego twarzyczkę widziana przeze mnie od góry, do tej pory jak patrzę na niego z tej perspektywy wygląda tak samo ❤ i na pewno bym go nie pomyliła. Ale właśnie w przypadku cc to roznie bywa z kobietą tuż po..:/ mam jednak nadzieję, że w tych czasach takie coś się już nie zdarza..mojemu synkowi obie opaski założyli przy mnie, najpierw pokazujac mi abym przeczytala czy się zgadza
 
reklama
Podobno dziki są bardziej agresywne jak świnie. A napewno mniej inteligentne.
Oj tam, dziki są fajne. Tylko czasem trzeba nauczyć się obok nich żyć :) Oto Wiesio - maskotka jednej z dzielnic Gdyni, tu akurat wieczorna drzemka w żywopłocie pod moim balkonem :)
IMG_20190614_171934.jpg
 
U mnie nie ma takich wielkich :oops:Max 200kg,no 250kg przed porodem. Po porodzie chudną niesamowicie. 300kg ma problemy z porodem. Świnie w zasadzie są grzeczne, nie robią krzywdy chyba, że ktoś je skrzywdzi. Jak daję im zastrzyki to stoją i nie uciekają tylko trzeba pogłaskać za uchem i pogwizdać bo one to lubią.
Mój m widział jak locha pożera swoje młode na jego oczach.
 
Dokładnie tak jest jak piszesz. Mój Krzysiek też mówi, że wolałby iść do pracy, odbębnić 8h i co miesiąc mieć wypłatę. A ja jednak wolę na swoim. Fakt, że w tym roku to i plony były liche i cena za tuczniki jeszcze gorsza i chyba więcej włożyliśmy jak zarobiliśmy ale cóż... Ja po prostu kocham tę robotę i wieś. Tylko boje się okropnie bo ASF jest już 30 km ode mnie i szkoda by mi było tej mojej chodowli.
Mój m też z rolnictwem związany ale od tej drugiej strony bo pracuje w arimr jest inspektorem i jeździ na kontrolę.
 
Mój m też z rolnictwem związany ale od tej drugiej strony bo pracuje w arimr jest inspektorem i jeździ na kontrolę.
Ja nie mam problemów z ARiMR, wszystko jak w zegarku, mój bardzo tego pilnuje. W zasadzie to u nas jest tak, że świnki to moje a pole jego. Chociaż obrządzać chodzimy we dwoje i w polu też we dwoje.
 
reklama
Do góry