Niby zawsze wyluzowana jestem, ale dzis dowiedzialam sie, ze znajoma znajomej ma zle wyniki i lekarz zabronil jej sie "starac". Ja zmienialam lekarza prowadzacego (olewajacy byl), moja obecna doktor myslala, ze poprzedni mi zlecil to badanie, na ostatnim spotkaniu dopytala, ze jednak nie no i tak wyszlo. No to czekam do kolejnej wizyty, usg polowkowego. Jeszcze slyszalam o takim badaniu jak test obciazenia glukoza. Kobity w szpitalu dyskutowaly, ze jak dostaly to dziadostwo do wypicia, to prawie zwymiotowaly. Troche sie przerazilam
no i trwa to ponad 2 godziny.