reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Styczniowe mamy 2018

ile macie dzieci? (licząć z tym/tymi w brzuszku;))

  • to będzie moje pierwsze dziecko

    Głosów: 50 50,0%
  • to będzie moje drugie dziecko

    Głosów: 34 34,0%
  • to będzie moje trzecie dziecko

    Głosów: 13 13,0%
  • to będzie moje czwarte dziecko

    Głosów: 3 3,0%

  • Wszystkich głosujących
    100
Hej dziewczyny, ciesze się żeście powiedziały z tym nosem - ja już się zaczęłam bać że jakiejś alergii dostalam, mój zapchany od początku ciąży.
Ja badań prenatalnych nie będę mieć :( mówiłam położnej że po 12 mnie nie będzie to mi dali wizytę na usg na 14 i oczywiście nie mają już terminów przed 12. USG zrobię sobie prywatnie ale nie badanie krwi.
Wizyty mam 01/08 usg, 03/08 mam wizytę w klinice ryzykownej ciąży. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego mnie tam wysłali , nie mam wglądu w wyniku moich badań - list dostałam i mam się stawić. 19/08 mam wizytę u położnej.
Ja nawet nie chce myśleć co to będzie po porodzie - macierzyński tutaj jest tak mało płatny że do pracy będę musiała raczej szybko wracać :(
Kasia ja za bardzo nie rozumiem UK w względzie prowadzenia ciąży ... dla mnie to jest średniowiecze. Dochodzi do tego, że dziewczyna 3miesące chodziła z zaśniadem. Przecież to grozi zdrowiu....Ale rozumiem, jesteś tam, to nie ma wyjścia, trzeba się dostosować :/ I o co chodzi z tą kliniką ryzykownej ciąży? Może chodzi o wiek?
 
reklama
Dreams, ogarniesz to wszystko, zobaczysz :) Na pewno nie bedzie łatwo, ale nikt nie obiecywał, ze dorosłe życie to sielanka :) Ja bede miec rocznikowo 28 lat jak urodzę, wiec jesteśmy w zasadzie rówieśnicami. Im dłużej o tym mysle, tym zdaje sobie
Sprawę ze późno sie zdecydowaliśmy na dziecko - za późno! Ale jeszcze dwa lata temu byłam pewna, że w ogole nie chce miec dzieci, moj M. też. Tak naprawde to w zeszłym roku tez jeszcze nie byłam przekonana, maz mnie namawiał. I namówił, a teraz świata nie widze poza tym bąblem, który wierzga nóżkami w moim brzuszku :) Ahhh od rana o niczym innym nie mysle jak o tym, że tak bardzo chciałabym poczuć już ruch :) I te kopniaki [emoji7][emoji173]️ I rano zrobiło mi sie przykro, bo brzuszek tak jakby zmalał :( Nawet teraz po śniadaniu nie jest taki jak jest zawsze - od razu wzdety.


Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
 
Dreams, ogarniesz to wszystko, zobaczysz :) Na pewno nie bedzie łatwo, ale nikt nie obiecywał, ze dorosłe życie to sielanka :) Ja bede miec rocznikowo 28 lat jak urodzę, wiec jesteśmy w zasadzie rówieśnicami. Im dłużej o tym mysle, tym zdaje sobie
Sprawę ze późno sie zdecydowaliśmy na dziecko - za późno! Ale jeszcze dwa lata temu byłam pewna, że w ogole nie chce miec dzieci, moj M. też. Tak naprawde to w zeszłym roku tez jeszcze nie byłam przekonana, maz mnie namawiał. I namówił, a teraz świata nie widze poza tym bąblem, który wierzga nóżkami w moim brzuszku :) Ahhh od rana o niczym innym nie mysle jak o tym, że tak bardzo chciałabym poczuć już ruch :) I te kopniaki [emoji7][emoji173]️ I rano zrobiło mi sie przykro, bo brzuszek tak jakby zmalał :( Nawet teraz po śniadaniu nie jest taki jak jest zawsze - od razu wzdety.


Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
u nas to niestety nie był mój wybór....staraliśmy się od razu po ślubie, i tak mieliśmy dużo szczęścia, że po półtorej roku udało nam się zajść z in vitro...ludzie latami się starają
 
Mnie to wszystko do depresji doprowadza...pracę mam poza moją miejscowością. Umowa na czas określony. Jak wrócę to tylko 3 miesiące będę mieć do jej zakończenia i cały czas się martwię, czy mi przedłużą umowę. Z drugiej strony cała rodzina na mnie naskakuje, że co ja tam robię (zarobki niskie, praca poza poziomem moich kwalifikacji). Próbowałam szukać czegoś innego, ale nie wyszło. A z maleńkim dzieckiem to będzie jeszcze trudniejsze, sam okres próbny, a jak dziecko będzie non stop chorować? A my przez te in vitro jesteśmy tak zadłużeni, że nie mogę sobie pozwolić na stratę pracy choćby na miesiąc. Coś czuję, że jak mi przedłużą umowę to utknę tam na lata. Na szczęście M ma system pracy zmianowy, to ułatwia życie czasami. Bo na pomoc dziadków w tygodniu to nie mam co liczyć, pracują godzinowo dłużej niż ja a rodzice mieszkają w ogóle ponad 100 km ode mnie...Wiem, teraz powinnam się skupić na ciąży, ale człowiek myśli o przyszłości jeszcze bardziej, gdy ma się taką odpowiedzialność jak dziecko...
Ja ogólnie jestem optymistka i jestem zdania że trzeba być dobrej myśli, jak się trochę chce to się wszystko uda. Jak zachodzilam w poprzednia ciążę, oboje mieliśmy super pracę (jedno miejsce) mąż stanowisko kierownicze w innym dziale dobre zarobki itd., stwierdziliśmy że idealny moment na ciążę. No i zaszła w ciążę, termin miałam na przełom grudnia stycznia. W październiku okazało się że firma ogłosiła stan upadłości, mimo że M miał stała umowę został zwolniony na wypowiedzeniu był do końca stycznia, ja urodziłam koniec grudnia. Wtedy byłam załamana, ale na dobre wyszło. Ja mama pracę z której jestem zadowolona, mąż posiedzial że mną i cora jak się urodziła w domu parę miesięcy (wreszcie miał czas żeby zająć się zdrowiem i poszedł na operację na którą już dawno powinien iść). Teraz ma prace bez stresu, od poniedziałku do piątku i tylko jedna zmiana. No cóż zarobki odrobinę mniejsze ale czasem ważne są inne rzeczy.
 
Ja ogólnie jestem optymistka i jestem zdania że trzeba być dobrej myśli, jak się trochę chce to się wszystko uda. Jak zachodzilam w poprzednia ciążę, oboje mieliśmy super pracę (jedno miejsce) mąż stanowisko kierownicze w innym dziale dobre zarobki itd., stwierdziliśmy że idealny moment na ciążę. No i zaszła w ciążę, termin miałam na przełom grudnia stycznia. W październiku okazało się że firma ogłosiła stan upadłości, mimo że M miał stała umowę został zwolniony na wypowiedzeniu był do końca stycznia, ja urodziłam koniec grudnia. Wtedy byłam załamana, ale na dobre wyszło. Ja mama pracę z której jestem zadowolona, mąż posiedzial że mną i cora jak się urodziła w domu parę miesięcy (wreszcie miał czas żeby zająć się zdrowiem i poszedł na operację na którą już dawno powinien iść). Teraz ma prace bez stresu, od poniedziałku do piątku i tylko jedna zmiana. No cóż zarobki odrobinę mniejsze ale czasem ważne są inne rzeczy.
Kochana ja rozumiem, ale my mamy kredyt na mieszkanie, kredyt na in vitro, kolejny członek rodziny i karty kredytowe:p nie mogę sobie pozwolić nawet na miesiąc bez pracy.
 
Sorki czasem za błędy ale jak piszę na telefonie to czasem słownik mi poprawia jakieś słowo na zupełnie inne niż chciałam napisać, a przecinki też mi czasem znikają
 
Kochana ja rozumiem, ale my mamy kredyt na mieszkanie, kredyt na in vitro, kolejny członek rodziny i karty kredytowe:p nie mogę sobie pozwolić nawet na miesiąc bez pracy.
Kredyt na mieszkanie też mam :p oszczędności wszystkie jakie mieliśmy wpakowalismy w wykończenie mieszkania, u nas tyle że M mógł iść na zwolnienie że względu na operację
 
u nas to niestety nie był mój wybór....staraliśmy się od razu po ślubie, i tak mieliśmy dużo szczęścia, że po półtorej roku udało nam się zajść z in vitro...ludzie latami się starają

My jesteśmy prawie 3 lata po ślubie, ale wtedy dla mnie liczyły się podróże, praca, hobby, budowanie domu, imprezy - w tym roku też odczuwam smutek, że najbliższe wakacje szykują nam sie dopiero w przyszłym roku we wrześniu, październiku (obiecałam sobie, że pakujemy malca i lecimy do Grecji). Podróżowanie to moje drugie imię, nie bez przyczyny decyzja o dziecku padła w tym roku w lutym, podczas ferii w Egipcie [emoji23]Chcieliśmy spłodzić małego Egipcjanina czy Egipcjankę ale niestety akurat skończyły sie dni płodne wtedy. Wiec marzec odpuściliśmy, poświęciłam ten miesiac na wszelkie badania (cytologia, toxo, różyczka etc oraz zaczęłam
Brać kwas foliowy), a w kwietniu wzięliśmy sie do roboty - i sie udało :) Jedna próba, jeden cykl.


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Kredyt na mieszkanie też mam :p oszczędności wszystkie jakie mieliśmy wpakowalismy w wykończenie mieszkania, u nas tyle że M mógł iść na zwolnienie że względu na operację
My jesteśmy prawie 3 lata po ślubie, ale wtedy dla mnie liczyły się podróże, praca, hobby, budowanie domu, imprezy - w tym roku też odczuwam smutek, że najbliższe wakacje szykują nam sie dopiero w przyszłym roku we wrześniu, październiku (obiecałam sobie, że pakujemy malca i lecimy do Grecji). Podróżowanie to moje drugie imię, nie bez przyczyny decyzja o dziecku padła w tym roku w lutym, podczas ferii w Egipcie [emoji23]Chcieliśmy spłodzić małego Egipcjanina czy Egipcjankę ale niestety akurat skończyły sie dni płodne wtedy. Wiec marzec odpuściliśmy, poświęciłam ten miesiac na wszelkie badania (cytologia, toxo, różyczka etc oraz zaczęłam
Brać kwas foliowy), a w kwietniu wzięliśmy sie do roboty - i sie udało :) Jedna próba, jeden cykl.


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
ahhh pozazdrościć :)
 
Do góry