reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe mamy 2018

ile macie dzieci? (licząć z tym/tymi w brzuszku;))

  • to będzie moje pierwsze dziecko

    Głosów: 50 50,0%
  • to będzie moje drugie dziecko

    Głosów: 34 34,0%
  • to będzie moje trzecie dziecko

    Głosów: 13 13,0%
  • to będzie moje czwarte dziecko

    Głosów: 3 3,0%

  • Wszystkich głosujących
    100
w moją kotkę wstąpił dzisiaj szatan od 3.50 do 6 jak już mnie obudziła nie mogłam przez nią zasnąć a teraz jak wstałam musiałam za nią ganiać i się drzeć, żeby się uspokoiła i laczkiem męża straszyć :D, bo M odsypia nockę....jak sobie pomyślę, że macierzyństwo to dopiero będzie jazda...:D będę miała rocznikowo 29 jak urodzę, chyba się przyzwyczaiłam do wygodnego życia...a powiem Wam potem pogodzić pracę, gotowanie, żłobki itd....trochę mnie strach obleciał :D
 
reklama
w moją kotkę wstąpił dzisiaj szatan od 3.50 do 6 jak już mnie obudziła nie mogłam przez nią zasnąć a teraz jak wstałam musiałam za nią ganiać i się drzeć, żeby się uspokoiła i laczkiem męża straszyć :D, bo M odsypia nockę....jak sobie pomyślę, że macierzyństwo to dopiero będzie jazda...:D będę miała rocznikowo 29 jak urodzę, chyba się przyzwyczaiłam do wygodnego życia...a powiem Wam potem pogodzić pracę, gotowanie, żłobki itd....trochę mnie strach obleciał :D

Nie pociesze Cię. Miałam rocznikowo 27 jak urodziłam córkę i są momenty, że czuje się za stara....
Powrót do pracy, żłobek to była dla mnie katastrofa. Doszło do tego, że chciałam się zwolnić, bo nie dawałam rady psychicznie i fizycznie. Na szczęście mam cudowna kierowniczkę, która mojego wypowiedzenia nie przyjęła, powiedziała że jak znajdę coś innego to mnie puści za porozumieniem stron, ale nie zostawi mnie na lodzie i mam na spokojnie do pracy podchodzic, nie stresować się.
I dobrze, bo w sumie obskocze dwie ciąże w tej pracy. Ale już wiem, że po macierzyńskim muszę znaleźć coś bliżej domu. I już mam stracha jak ogarnę żłobek, przedszkole, pracę, dom...

Co do rodziców / teściów. Teścia nie mam, teściowa taka, że lepiej żeby się do dziecka mojego nie zbliżała. Moi rodzice aktywni zawodowo, chociaż na mamę zawsze mogę liczyć, ale mieszkają 200 km od nas, więc ogólnie jesteśmy zdani tylko na siebie. A to niestety bywa męczące, na szczęście mężu się dzięki temu bardziej angażuje i o ile jak siedziałam w domu z dzieckiem to był tylko do zabawy ;) o tyle jak już cora poszła do żłobka to podział obowiązków jest na równi, on zawozi, ja odbieram, albo na odwrot. A z dwójką... Nawet nie chce myśleć :D
 
w moją kotkę wstąpił dzisiaj szatan od 3.50 do 6 jak już mnie obudziła nie mogłam przez nią zasnąć a teraz jak wstałam musiałam za nią ganiać i się drzeć, żeby się uspokoiła i laczkiem męża straszyć :D, bo M odsypia nockę....jak sobie pomyślę, że macierzyństwo to dopiero będzie jazda...:D będę miała rocznikowo 29 jak urodzę, chyba się przyzwyczaiłam do wygodnego życia...a powiem Wam potem pogodzić pracę, gotowanie, żłobki itd....trochę mnie strach obleciał :D
Ogarniesz chwilą moment, nawet Noe zauważysz kiedy a wygodne życie będzie tylko wspomnieniem nad którym będziesz się zastanawiała czy rzeczywiście tak kiedyś było :D
 
Nie pociesze Cię. Miałam rocznikowo 27 jak urodziłam córkę i są momenty, że czuje się za stara....
Powrót do pracy, żłobek to była dla mnie katastrofa. Doszło do tego, że chciałam się zwolnić, bo nie dawałam rady psychicznie i fizycznie. Na szczęście mam cudowna kierowniczkę, która mojego wypowiedzenia nie przyjęła, powiedziała że jak znajdę coś innego to mnie puści za porozumieniem stron, ale nie zostawi mnie na lodzie i mam na spokojnie do pracy podchodzic, nie stresować się.
I dobrze, bo w sumie obskocze dwie ciąże w tej pracy. Ale już wiem, że po macierzyńskim muszę znaleźć coś bliżej domu. I już mam stracha jak ogarnę żłobek, przedszkole, pracę, dom...

Co do rodziców / teściów. Teścia nie mam, teściowa taka, że lepiej żeby się do dziecka mojego nie zbliżała. Moi rodzice aktywni zawodowo, chociaż na mamę zawsze mogę liczyć, ale mieszkają 200 km od nas, więc ogólnie jesteśmy zdani tylko na siebie. A to niestety bywa męczące, na szczęście mężu się dzięki temu bardziej angażuje i o ile jak siedziałam w domu z dzieckiem to był tylko do zabawy ;) o tyle jak już cora poszła do żłobka to podział obowiązków jest na równi, on zawozi, ja odbieram, albo na odwrot. A z dwójką... Nawet nie chce myśleć :D
Mnie to wszystko do depresji doprowadza...pracę mam poza moją miejscowością. Umowa na czas określony. Jak wrócę to tylko 3 miesiące będę mieć do jej zakończenia i cały czas się martwię, czy mi przedłużą umowę. Z drugiej strony cała rodzina na mnie naskakuje, że co ja tam robię (zarobki niskie, praca poza poziomem moich kwalifikacji). Próbowałam szukać czegoś innego, ale nie wyszło. A z maleńkim dzieckiem to będzie jeszcze trudniejsze, sam okres próbny, a jak dziecko będzie non stop chorować? A my przez te in vitro jesteśmy tak zadłużeni, że nie mogę sobie pozwolić na stratę pracy choćby na miesiąc. Coś czuję, że jak mi przedłużą umowę to utknę tam na lata. Na szczęście M ma system pracy zmianowy, to ułatwia życie czasami. Bo na pomoc dziadków w tygodniu to nie mam co liczyć, pracują godzinowo dłużej niż ja a rodzice mieszkają w ogóle ponad 100 km ode mnie...Wiem, teraz powinnam się skupić na ciąży, ale człowiek myśli o przyszłości jeszcze bardziej, gdy ma się taką odpowiedzialność jak dziecko...
 
Looo ludzie kobitki :-D
przebrnelam przez ten plac boju :-D :-D :-D :-D

@dreamscometrue ja jestem z Krakowa :) musze zasilac nasze poludniowe szeregi:-D bo cos slabiej wypadamy;)

Udanych wizyt gratuluje, za wizytujace trzymam kciuki:)

Witam nowa mame w naszych szeragach:)

@Lovi23 trzymam kciuki za wygodne lezenie, jak juz mowilam wczesniej jak trza to trza i koniec:)

@Caryca88 mysle ze mleko z czosnkiem i miodem moze trocce pomoc na katar:)

U nas chyba wszystko ok. Co jakis czas jeszcze przytulam kibelek ale juz sporadycznie. Za to moj pecherz ma nowa funkcje - trampolina. Wspaniale uczucie :-D zwlaszcza jak biegne do wc ze lzami w oczach a wylatuja dwie krople.....

Mialam ostatnio pobrac test pappa zeby miec na wizyte do mojego lekarza, ale moja perfidna przychodnia wymaga przyjscia z gotowym usg - wtedy pobieraja krew. Podniesli mi cisnienie jak nie wiem... Przez to musze isc na usg wczesniej do obcego lekarza, nawet nie wiem czy majacego pojecie co robi... Ale coz nie chce placic 400zl, skoro przysluguje mi darmowe. Przeboleje, a moj dr na wyniki poczeka dluzej. Za to bede miec dwa usg, mam nadzieje tylko ze nie trafie na konowala....

U nas 3.5kg na plusie, ale wiem ze winny tu glownie steryd. Na szczescie jeszcze teoche i bedzie odstawiany.
 
Ja mam dzisiaj kiepski dzień. Wczoraj wieczorem bolała mnie znów głowa. Rano wstałam właśnie z przytkanym nosem i jakimś ogólnym zamuleniem. I dalej meczy mnie brzuch, ale to chyba to samo co 2-3 tyg.temu... a do tego czuję jakby mi się normalnie jelita przesuwały i "gadały", a żołądek świrował. Głowę mam jakąś ciężką. Byłam w środę u lekarza i chyba nie ma potrzeby panikować także staram się jakoś ogarnąć. Raz zakuje, raz nie. Chyba nie mogę tak się przysłuchiwać. W sumie to nawet ciężko mi to opisać.

Co do teściów. O moich lepiej nie mówić, książkę by się chyba napisało. Za to moi rodzice są bardzo spoko, mój mąż ich lubi, oni jego też, z moim bratem super się dogadują, ale po tym co piszecie trochę się boję jak będzie po porodzie. Mieszkamy niedaleko, ale nie mam żadnych "nalotów" itp.niezapowiedzianych wizyt. Oni bardzo cieszą się z tej ciąży. Zawsze mogliśmy i możemy na nich liczyć, ale chciałabym te pierwsze 2 tygodnie spędzić z mężem i bobasem bo wiem, że weźmie urlop. Zobaczymy, ale jestem dobrej myśli :-) Mam wrażenie, że będą bardzo rozpieszczać bobasa, a szczególnie moja mama, a z nią właśnie jestem na takiej mega bliskiej, wręcz koleżeńskiej momentami relacji, że mogę zwierzyć się jej ze wszystkiego.
 
Hej dziewczyny, ciesze się żeście powiedziały z tym nosem - ja już się zaczęłam bać że jakiejś alergii dostalam, mój zapchany od początku ciąży.
Ja badań prenatalnych nie będę mieć :( mówiłam położnej że po 12 mnie nie będzie to mi dali wizytę na usg na 14 i oczywiście nie mają już terminów przed 12. USG zrobię sobie prywatnie ale nie badanie krwi.
Wizyty mam 01/08 usg, 03/08 mam wizytę w klinice ryzykownej ciąży. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego mnie tam wysłali , nie mam wglądu w wyniku moich badań - list dostałam i mam się stawić. 19/08 mam wizytę u położnej.
Ja nawet nie chce myśleć co to będzie po porodzie - macierzyński tutaj jest tak mało płatny że do pracy będę musiała raczej szybko wracać :(
 
Looo ludzie kobitki :-D
przebrnelam przez ten plac boju :-D :-D :-D :-D

@dreamscometrue ja jestem z Krakowa :) musze zasilac nasze poludniowe szeregi:-D bo cos slabiej wypadamy;)

Udanych wizyt gratuluje, za wizytujace trzymam kciuki:)

Witam nowa mame w naszych szeragach:)

@Lovi23 trzymam kciuki za wygodne lezenie, jak juz mowilam wczesniej jak trza to trza i koniec:)

@Caryca88 mysle ze mleko z czosnkiem i miodem moze trocce pomoc na katar:)

U nas chyba wszystko ok. Co jakis czas jeszcze przytulam kibelek ale juz sporadycznie. Za to moj pecherz ma nowa funkcje - trampolina. Wspaniale uczucie :-D zwlaszcza jak biegne do wc ze lzami w oczach a wylatuja dwie krople.....

Mialam ostatnio pobrac test pappa zeby miec na wizyte do mojego lekarza, ale moja perfidna przychodnia wymaga przyjscia z gotowym usg - wtedy pobieraja krew. Podniesli mi cisnienie jak nie wiem... Przez to musze isc na usg wczesniej do obcego lekarza, nawet nie wiem czy majacego pojecie co robi... Ale coz nie chce placic 400zl, skoro przysluguje mi darmowe. Przeboleje, a moj dr na wyniki poczeka dluzej. Za to bede miec dwa usg, mam nadzieje tylko ze nie trafie na konowala....

U nas 3.5kg na plusie, ale wiem ze winny tu glownie steryd. Na szczescie jeszcze teoche i bedzie odstawiany.

Też z Krakowa? Super! A skąd dokładnie?
 
reklama
Mnie to wszystko do depresji doprowadza...pracę mam poza moją miejscowością. Umowa na czas określony. Jak wrócę to tylko 3 miesiące będę mieć do jej zakończenia i cały czas się martwię, czy mi przedłużą umowę. Z drugiej strony cała rodzina na mnie naskakuje, że co ja tam robię (zarobki niskie, praca poza poziomem moich kwalifikacji). Próbowałam szukać czegoś innego, ale nie wyszło. A z maleńkim dzieckiem to będzie jeszcze trudniejsze, sam okres próbny, a jak dziecko będzie non stop chorować? A my przez te in vitro jesteśmy tak zadłużeni, że nie mogę sobie pozwolić na stratę pracy choćby na miesiąc. Coś czuję, że jak mi przedłużą umowę to utknę tam na lata. Na szczęście M ma system pracy zmianowy, to ułatwia życie czasami. Bo na pomoc dziadków w tygodniu to nie mam co liczyć, pracują godzinowo dłużej niż ja a rodzice mieszkają w ogóle ponad 100 km ode mnie...Wiem, teraz powinnam się skupić na ciąży, ale człowiek myśli o przyszłości jeszcze bardziej, gdy ma się taką odpowiedzialność jak dziecko...

Ja na szczęście mam na czas nieokreślony, ale już nie chce tam pracować. Fajnie było jak nie miałam dzieci, spora odpowiedzialność, wpływ na wiele rzeczy, ogólnie bardzo rozwojowo, chociaż kasa słaba. Ale po urodzeniu córki priorytety się zmieniły. Jak się urodzi drugie to już w ogóle. Mąż mówi, że ta obecna praca to o tak poniżej moich kwalifikacji, ale nie chce się zarzynać dla "kariery" przy małych dzieciach.
W sumie na dwójce chcemy skończyć, więc może przed 40 jeszcze zdążę się zabrać za karierę :D póki co będę się rozglądać za jakąś mniej angażująca praca, zarobki mam teraz takie, że nie powinno być trudności żeby znaleźć coś w tych pieniądzach. A też niestety nie ma opcji żebym nie pracowała. Witaj życie na kredycie ;)
 
Do góry