reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe mamy 2018

ile macie dzieci? (licząć z tym/tymi w brzuszku;))

  • to będzie moje pierwsze dziecko

    Głosów: 50 50,0%
  • to będzie moje drugie dziecko

    Głosów: 34 34,0%
  • to będzie moje trzecie dziecko

    Głosów: 13 13,0%
  • to będzie moje czwarte dziecko

    Głosów: 3 3,0%

  • Wszystkich głosujących
    100
Mnie też zawsze przerażały kredyty (rodzice nigdy nie brali), ale jednak płacenie za wynajem nas dobijało, tutaj bardziej opłaca się spłacać kredyt niż wynajmować. Poza tym kupiliśmy w super czasie, gdybyśmy mieli teraz sprzedać dom - zyskał prawie 50% na wartości.

Dziś mam dzień lenia, jestem jakaś spowolniona. Ale kupiłam sobie agrest!!! Co za radość, nie jadłam już tyle lat! (Pomijam jego cenę, ale tak to jest iść do sklepu w ciąży [emoji23])
 
reklama
Lovi23, faktycznie ostatnio tu nie zaglądałam :/ Nie miałam czasu na forum, dorabiałam jako opiekunka.
Tak poza tym to przefarbowałam włosy na czarno i postanowiłam bardziej o siebie zadbać (ćwiczę jogę, smaruję się 2 razy dziennie kremem nawilżającym i na rozstępy, ścięłam włosy do połowy żeby odżyły, robię sobie różne maseczki na włosy i twarz itd). To sprawia, że czuję się trochę lepiej, ale często jestem zmęczona. I fizycznie, i tą całą sytuacją w ogóle. Każdego dnia myślę, że czeka mnie sprawa i jak to się skończy, panikuję jak przychodzi listonosz bo już sobie wyobrażam że przekaże nam wezwanie, za każdym razem jak słyszę jakieś auto wjeżdżające na podjazd chociażby po to żeby nawrócić, boję się że znów przyjechała kuratorka, bo próbuje mnie na czymś przyłapać... Strasznie się tym stresuję i szczerze mówiąc nie wierzę, że to wszystko skończy się korzystnie dla mnie.
Oprócz tego strasznie boję się o ciążę przez to krwawienie które miałam, pomimo przyjmowania Duphastonu. Każdy ból podbrzusza albo krzyża mnie przeraża, gdy tylko nie wymiotuję, nie mam zawrotów głowy czy nie jestem zmęczona już wyobrażam sobie, że dziecko nie żyje. Boję się komplikacji i tego, czy urodzi się zdrowe, to już jest jakaś paranoja :/
A ze strony ludzi (nawet niektórych tutaj, na forum) czuję tylko lincz, zero zrozumienia. Boję się czasami cokolwiek napisać/powiedzieć komuś ile mam lat i że jestem w ciąży. Najgorsze jest to, że niektórym nie da się nic wytłumaczyć, wiedzą lepiej. Wkurza mnie to wmawianie, że wyobrażałam sobie że będzie kolorowo i łatwo (bo tak nie jest...), że nie będę dobrą matką i będę się szlajać po dyskotekach, nie skończę szkoły. Najbardziej komiczne jest to, że niektórzy wiedzą lepiej że współżyłam przed urodzinami i 100 wpisów typu ,,dobrze policzyliście?''. Jak miałam to źle policzyć jeżeli przed urodzinami NIE WSPÓŁŻYŁAM? Pojawił się post, że sędzia na pewno nie uwierzy, że zaszłam w ciążę tak szybko po stracie dziewictwa. Ale co jeżeli tak faktycznie było...? Naprawdę żałuję, że założyłam wątek o sprawie w sądzie, najchętniej bym go usunęła gdyby była taka możliwość. Mogłam też w ogóle nie wspominać tutaj ile mam lat, bo bez tego nikt nie patrzył by na mnie z góry i nie miał za patologię. Nie wiem czemu, ale ostatnimi czasy mam wrażenie, że matki które urodziły w wieku +25 (nie tylko te z forum) mają się w jakiś sposób za lepsze. ,,Taki wiek i już w ciąży? Jak ty sobie poradzisz?", i już słychać tą pogardę w głosie. Tak jakbym była od nich gorsza, jakbym nie miała szans dobrze wychować dziecka, ułożyć sobie życia i być traktowana jak normalna matka, taka jak inne...
Z dobrych wieści to mój chłopak właśnie dostał nową, bardzo dobrze płatną pracę. Spokojnie starczy żebyśmy od razu po mojej 18 wyprowadzili się i żyli samodzielnie. Póki co mieszkamy u rodziców, więc jak tylko dostanie wypłatę to pewnie będziemy mogli pozwolić sobie na wiele przyjemności...Ale jakoś przez to wszystko nie potrafię się cieszyć tą sytuacją. Powoli czuję, że po prostu wolę być sama, odsuwam się od ludzi. Chciałabym uciec gdzieś do lasu, gdzie nikt by mnie nie znalazł, wieść spokojne życie bez innych ludzi i po prostu nie być ocenianą i karaną za to wszystko co się stało... Eh, chyba muszę nabrać dystansu :/
Napisałam to co czuję i w sumie trochę mi lepiej, postaram się tutaj zaglądać regularnie :)
A dziecko da Ci powera w życiu ! Zobaczysz. Szkoła niezajac. Nie słuchaj ludzi co gadają przykre słowa. Najważniejsze że masz wsparcie wśród rodziców i chłopaka !
Znam dziewczyny które zostały mamami jako nastolatki i teraz lepiej sobie radzą niż te co "o czasie " skończyły studia. Uwierz w to że dasz rade i udowodnij im ! Trzymam kciuki.

Napisane na GT-I9301I w aplikacji Forum BabyBoom
 
Ja też nie bardzo się nadaję do kredytów.. Strasznie mnie to stresuję, raty, zapomnę zapłacić, zapłacę dwa dni po terminie i będą mnie ścigać.. Panikara jestem. Wolę zarobić, spiąć poślady, odłożyć i kupić.
Dzisiaj siedzę pół dnia przy wózkach! Jest ich tyle, że już sama nie wiem! Mam kilka upatrzonych, nie mogę się doczekać wizyty w sklepach, żeby mogła je sobie dotknąć, pomacać, złożyć, rozłożyć, pojeździć.. :)
Rachunków też zapominacie płacić? :D Tak mi tylko przyszło do głowy... :D czytając Twój wpis
 
A ja wolę na coś poczekać dłużej i odłożyć, niż płacić potem odsetki. Nasi rodzice przez całe życie nie mieli żadnego kredytu i nam to po prostu wbili do głowy. Ja dziś czuję się fatalnie, dowaliła mnie alergia. Coś musi pylić, już miałam jechać do lekarza, ale temperatury nie ma więc muszę to wyleżeć według jego zaleceń telefonicznych. No to leżę.
Moi rodzice też nigdy nie mieli kredytu, podziwiam ich za to, ale trzeba przyznać że wtedy też było inaczej - moja mama miała założoną książeczkę mieszkaniową i dostali mieszkanie ze spółdzielni. My byśmy pewnie za jakieś 3 lata uzbierali sami na mieszkanie ale do tego czasu trzeba by płacić wynajem, który jest bliski racie no i na pewno nie zdecydowalabym się na dziecko, nie mając własnego mieszkania.

Też mnie męczy alergia [emoji6] mam wrażenie że w tym roku bardziej niż we wcześniejszych latach. I zastanawiam się czy to już jest ten stan, żeby leki brać. Staram się to przetrzymać ale czuję się fatalnie.

Napisane na ALE-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Moi rodzice też nigdy nie mieli kredytu, podziwiam ich za to, ale trzeba przyznać że wtedy też było inaczej - moja mama miała założoną książeczkę mieszkaniową i dostali mieszkanie ze spółdzielni. My byśmy pewnie za jakieś 3 lata uzbierali sami na mieszkanie ale do tego czasu trzeba by płacić wynajem, który jest bliski racie no i na pewno nie zdecydowalabym się na dziecko, nie mając własnego mieszkania.

Też mnie męczy alergia [emoji6] mam wrażenie że w tym roku bardziej niż we wcześniejszych latach. I zastanawiam się czy to już jest ten stan, żeby leki brać. Staram się to przetrzymać ale czuję się fatalnie.

Napisane na ALE-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
W ciąży nie wolno leków na alergie, zawsze miałam zakazane. Chociaż może jakieś się dozwolone ale mi lekarze zawsze zabraniali. Też się męczę z kichaniem smarkaniem i oczy mnie okropnie swedza
 
U nas burza więc siedzimy w domu. Agrest też dziś jadłam u babci w ogródku czerwony taki jeszcze nie do końca dojrzały ale tak mi smakował :-) mama jak obiecała tak zrobiła kopytka i pierogi z jagodami i truskawkami :-)

Znowu te kopytka! Uwielbiam. dziś nawet zastanawiałam się nad mrożonymi w sklepie... ale chyba zadzwonię do mamy po przepis bo zwariuję!
 
U nas burza więc siedzimy w domu. Agrest też dziś jadłam u babci w ogródku czerwony taki jeszcze nie do końca dojrzały ale tak mi smakował :-) mama jak obiecała tak zrobiła kopytka i pierogi z jagodami i truskawkami :-)
Pierogi z jagodami...mmmm chyba zaraz oszaleję! Też za mną chodzą. Ogólnie to uwielbiam chodzić do lasu na jagody, ale teraz się boję. Gdziekolwiek człowiek nie spojrzy to piszą o kleszczach i innym dziadostwie.
 
W ciąży nie wolno leków na alergie, zawsze miałam zakazane. Chociaż może jakieś się dozwolone ale mi lekarze zawsze zabraniali. Też się męczę z kichaniem smarkaniem i oczy mnie okropnie swedza
Jeden jedyny lek ma rejestrację - zyrtec [emoji6] ale nie chce brać, tylko w ostateczności.

Napisane na ALE-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
aqatam ja przez te wszystkie newsy w tv i necie o kleszczach to boje się do swojego ogrodu wychodzić! Zwłaszcza ze mamy w nim dużo drzew i krzaków malin, porzeczek jest robiony w stylu rustykalnym a wiec dużo wszystkiego. mam szklarnie i grządki warzyw i tam tylko poruszam się swobodnie chociaż ostatnio zaniedbałam pielenie staram się nadrabiać ale nie zawsze czuje się dobrze a gdy już moje samopoczucie na to pozwoli to leje!
 
Do góry