Dziewczyny pomóżcie. Od rana boli mnie kręgosłup, plecy albo coś w tych okolicach. Nic nie dzwignelam, sprzątalam gazety psu, podniosłam się, przeszłam parę kroków i dopadł mnie taki ból że szok. Nie mogę się wyprostować, 'chodzę' oparta o ścianę, bardzo boli mnie lewą nogą gdy przenoszę na nią ciężar. Mam interniste na 12 ale jestem sama w domu, samochodem nie pojadę bo nie dam rady, mogę zamówić taksówkę ale nie wiem czy się do niej w ogóle dowleke [emoji27] rycze oczywiście cały czas raz z bólu, raz z bezsilności. Myślicie, że mi cos wypadło w kręgosłupie?