nutka ja tez mialam taka sytuacje kiedys i sie nie wtracam ale ciezko sie nie wtracac jak widzisz ze dziecko placze bo sie meczy ... mi to jeszcze szkoda dzieci w tych wisiadlach wszystkich co tak na kroczu wisza albo jak struna wyprostowane przodem do swiata ze zwisajacymi nozkami.
moja wizyta byla bardzo dziwna , ja juz sie przyzwyczailam ze moj lekarz dmucha na zimne i zawsze cos znajdzie , oczywiscie juz mi zaczal gadac o lozysku ze nisko z przodu, ze na razie mam sie nie przejmowac bo w tym tyg tak moze byc no ale jak za dwa tyg nadal bedzie tak nisko to juz zle wiec mam uwazac w czasie seksu (moje libido jest na minusie wiec sie tego nie obawiam
) , tez ktoras z dziewczyn tak ma z tym lozyskiem?
pozniej potwierdzanie plci "cos jest ale takie wielkie niech Pani spojrzy gdzie sie konczy" (nawet chyba mierzyl i zaczal gadac ze nie wie jak tata wyposazony ale takiego wielkiego siusiaka u dziecka nie widzial na usg
) wiec zaczal patrzec czy to nie pepowina ale ze nie bo by szla dalej a tu jakby widac koniec. jak wychodzilam to spytalam czy plci juz moge byc pewna to uznal ze jaderek jeszcze nie widac i ze to takie dlugie bylo ze to moze zagieta pepowina wiec za dwa tyg na polowkowym mamy jeszcze potwierdzac. ten moj lekarz taki cykor sie zawsze boi cos mowic na 100% ale obiecal ze jak za 2tyg nadal cos bedzie dyndac to sie podpisze mi ze chlopak
no i jakas dziwna przegroda jest w pecherzu plodowym ze wyglada jakby dwa pecherze byly wiec pol godziny szukal drugiego dziecka
no i wyslala mnie na konsultacje do jakiegos lekarza drugiego takze tak. ja sie za bardzoe nie przejmuje bo go znam on lubi panikowac.