witam
wieki tu nie pisałam
Yoanna: mój Miki ma podobnie - każdej papce mówi nie po 2-3 łyżeczkach. Zjada tylko owoce i kaszki takie na bazie owoców robię bez cukru to też zjada czasem z 60ml. Reszta to pierś. Ważył ponad 8,2 kg miesiąc temu. Teraz pewnie z 8,5, więc mi się wydaje ok. Śpi pół na pół - pół nocy u siebie, a pół z nami i tak do 6h po kąpaniu śpi sobie bez problemu w swoim łóżeczku, a potem to już schody i potrafi co 2h wstawać na karmienie, aD
le nie odnotowuję tego, bo sam się obsługuje i tylko się budzę jak źle złapie, poprawię i śpię dalej <śpię w rozpiętej koszuli hehe>starszą miałam tak samo - tylko, że ja zwolenniczka długiego karmienia piersią. Myślę, ze załapie w swoim czasie i zacznie jesć lepiej. Córa miała podobnie, choć wydaje mi się, że lepiej jadła - a ten buzię zamknie i mowy nie ma żeby łyżeczkę mu dać.... Tylko, że ją karmiłam prawie dwa lata, a potem bez problemów się odstawiła sama z dnia na dzień - za to nigdy nie piła MM - jak raz spróbowałam to pluła na metr do przodu. A tutaj będzie szybciej synek odstawiony od piersi, bo latem chcemy sobie jeszcze jednego dzidziusia z mężem zrobić żeby była wesoła gromadka, więc mógłby zacząć coś jeść innego niż mleko ;P
Dona: Miki 4 miesiące temu miał epizod ponad 2 tyg. gdzie dostawał tylko z butelki moje mleko, bo innej możliwości nie było, potem przez 2-3 dni nawet modyfikowane i jak zobaczył mnie po tym czasie i cycka to bez problemu wiedział co się robi - gorzej ze mną, bo myślałam, ze się wykończę odciągając przez dwa tygodnie co 4h mleko dzień i noc żeby laktacja się nie zmniejszyła i żeby miał co jesć
Fifka: kurcze doczytałam o Konradzie - ważne, że wykryte wcześnie - terapie teraz cuda działają. Jakieś podejrzenia są co jest powodem? i co ciebie niepokoiło?
Jaguś: gratuluję ząbka. My wciąż czekamy. Na zęby i na raczkowanie - na razie zasuwa na brzuchu po całym domu - znaczy się pełza całkiem sprawnie jak żołnierz pod drutem kolczastym i skubany wszędzie dotrze, a ulubiona zabawa to otwieranie szafek i machanie drzwiami
)))
miałam tyle do pisania, a teraz mam zaćmienie
U nas sporo się dzieje - mieliśmy wypadek - gość w nas wjechał jak staliśmy na czerwonym świetle. Auto skasowane, ale dzieci całe i tylko to się liczy, wg rzeczoznawcy ocalił je hak z tyłu, który przyjął całą siłę uderzenia. Teraz szukamy auta nowego - w sensie dla nas, bo używanego ;P Także u nas wiecznie coś się dzieje ...
miłej niedzieli