reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Styczeń 2014 :)

Yoanna z tym pobraniem jest tak ze w laboratoriach nie chca pobierac tak malym dzieciom z żyły, ale nam ostatnio pobrali tylko nie moga tym mechanimem strzykawkowym bo jest zbyt male cisnienie krwi i normalnie wbijaja igłe w żyłkę (u nas w dłoń) i czekamy az nakapie odpowiednia ilość krwi, antek plakal tylko przy wbiciu igly i natychmiast sie uspokoil , denerwowalo go natomiast to ze ktos trzymal go za rączkę ale wiem ze to nie bolało. co do zelaza podaję Actiferol taki w saszetkach i mieszam to najczesciej z kaszką . ten lek nie zmienia smaku i nie barwi ząbkow.
 
reklama
witam;)
wieki tu nie pisałam:)
Yoanna: mój Miki ma podobnie - każdej papce mówi nie po 2-3 łyżeczkach. Zjada tylko owoce i kaszki takie na bazie owoców robię bez cukru to też zjada czasem z 60ml. Reszta to pierś. Ważył ponad 8,2 kg miesiąc temu. Teraz pewnie z 8,5, więc mi się wydaje ok. Śpi pół na pół - pół nocy u siebie, a pół z nami i tak do 6h po kąpaniu śpi sobie bez problemu w swoim łóżeczku, a potem to już schody i potrafi co 2h wstawać na karmienie, aD
le nie odnotowuję tego, bo sam się obsługuje i tylko się budzę jak źle złapie, poprawię i śpię dalej <śpię w rozpiętej koszuli hehe>starszą miałam tak samo - tylko, że ja zwolenniczka długiego karmienia piersią. Myślę, ze załapie w swoim czasie i zacznie jesć lepiej. Córa miała podobnie, choć wydaje mi się, że lepiej jadła - a ten buzię zamknie i mowy nie ma żeby łyżeczkę mu dać.... Tylko, że ją karmiłam prawie dwa lata, a potem bez problemów się odstawiła sama z dnia na dzień - za to nigdy nie piła MM - jak raz spróbowałam to pluła na metr do przodu. A tutaj będzie szybciej synek odstawiony od piersi, bo latem chcemy sobie jeszcze jednego dzidziusia z mężem zrobić żeby była wesoła gromadka, więc mógłby zacząć coś jeść innego niż mleko ;P
Dona: Miki 4 miesiące temu miał epizod ponad 2 tyg. gdzie dostawał tylko z butelki moje mleko, bo innej możliwości nie było, potem przez 2-3 dni nawet modyfikowane i jak zobaczył mnie po tym czasie i cycka to bez problemu wiedział co się robi - gorzej ze mną, bo myślałam, ze się wykończę odciągając przez dwa tygodnie co 4h mleko dzień i noc żeby laktacja się nie zmniejszyła i żeby miał co jesć:)
Fifka: kurcze doczytałam o Konradzie - ważne, że wykryte wcześnie - terapie teraz cuda działają. Jakieś podejrzenia są co jest powodem? i co ciebie niepokoiło?
Jaguś: gratuluję ząbka. My wciąż czekamy. Na zęby i na raczkowanie - na razie zasuwa na brzuchu po całym domu - znaczy się pełza całkiem sprawnie jak żołnierz pod drutem kolczastym i skubany wszędzie dotrze, a ulubiona zabawa to otwieranie szafek i machanie drzwiami ;))))

miałam tyle do pisania, a teraz mam zaćmienie:) U nas sporo się dzieje - mieliśmy wypadek - gość w nas wjechał jak staliśmy na czerwonym świetle. Auto skasowane, ale dzieci całe i tylko to się liczy, wg rzeczoznawcy ocalił je hak z tyłu, który przyjął całą siłę uderzenia. Teraz szukamy auta nowego - w sensie dla nas, bo używanego ;P Także u nas wiecznie coś się dzieje ...

miłej niedzieli
 
AGAGSM wypadek :szok: dobrze, ze wam nic się nie stało. Jak tam Miki się miewa, dawno nic nie pisałaś. Z tego co czytam, to czołga się jak mały żołnierz :-D wiec mama nadzieję, ze wszystko idzie w dobra stronę
 
Dona, dzięki za info, właśnie czytałam o tym barwieniu ząbków, żeby później wodę podawać. Fajnie wiedzieć, że są leki, które tego nie robią ;-)
Aga, Miki super waży, tym bardziej, że musiał trochę nadrobić. Rozumiem, że już wszystko dobrze u niego :-) Mocno w Was musiał gość uderzyć, dobrze, że wszyscy jesteście cali!
Szymko tak samo pełzał, taki śmieszny mały komandos ;-)
Jak zabezpieczacie szafki? Macie jakieś sprawdzone zabezpieczenia?

Co do karmienia to ja najpierw planowałam pół roku, teraz chcę do roku, ale kto wie czy jeszcze zdania nie zmienię. Do diety się przyzwyczaiłam, samo karmienie lubimy oboje, a Szymo od początku nie miał nawet katarku i wierzę, że ta odporność znikąd się nie bierze... Fakt, że mi się trochę organizm sypie (mam wrażenie, że przez tę dietę), ale może tak do końca się nie rozpadnę ;-)
Co do zabawek u nas poza tym, że wciąż co do rączki to do buzi i jest fajnie bawi się coraz świadomiej klockami edukacyjnymi fp, pociągiem szczeniaczka, kula sobie kulę do raczkowania fp, kręci gwiazdką na odnodze ośmiornicy lamaze (ogólnie lubi jak można czymś zakręcić i to wydaje dźwięki) i bawi się przy stoliczku edukacyjnym, chodzi wokół niego i testuje poszczególne przyciski i podobne.
Z postępów - chyba chce sam stać. Od kilku dni jak stał przy pufie to odwracał się plecami do niej i opierał o nią po czym na pół sekundy odchylał i znów opierał. Myślałam, że tak przypadkowo się działo, ale wczoraj puścił się na chwilę dłużej, a dziś na jakieś 2-3 sekundy, kiwał się przy tym przezabawnie po czym usiadł (oczywiście musiał, bo by padł) mega zadowolony :-)
A co do pchacza to chyba wrócó do pierwszej opcji, bo on ma bieżnikowane koła, a my mamy drewniane podłogi, więc wszystko inne może być za szybkie. Dzięki za wszystkie rady :-)
 
Miki ma się dobrze. Oprócz blizny na piersiach śladu po nim nie widać. Jest mega pogodny, spokojny, niewymagający - takie złote dziecko. Wszystko można przy nim zrobić, a on się bawi w tym czasie. Jakby to było moje pierwsze dziecko to pewnie już bym troje miała następnych :)) Nadrobił wszystko w dwa miesiące - wagowo i wrócił na swój centyl, a był poza siatką, więc śmignął mocno.

Ruchowo troszkę gorzej jeszcze, ale w końcu do 4 miesiąca życia na brzuchu niewiele spędził, bo się męczył okropnie, potem miesiąc w szpitalu z zakazem na brzuchu, bo się mostek zrastał - nie miał kiedy ćwiczyć, więc nadrabia. Pełza jak komandos. Do tego skubaniec potrafi dojść w 10 sekund z jednego końca pokoju na drugi kulając się. Normalnie żołnierz zawodowy, ale doopki leniuch nie podniesie i na 4 łapach nie stanie, bo po co, jak sobie radzi inaczej...

Yoanna
: szuflady mam pozaklejane taki zwykłymi z Babyono, kontakty też, a do drzwi są takie gumowe, że palców sobie nie da rady przyciąć, ale nie zawsze pamiętam, żeby zapiąć z powrotem, a on tylko czeka żebym zapomniała :))

U nas z zabawek na topie jest garnuszek, szczeniaczek, aktywne klocki z Fishera, mamy taką żyrafkę z kulkami - wszystkie zabawki na tym etapie to po córce mam jeszcze, ale generalnie najlepsze są piloty i mamy komórka oczywiście i kucyki pony starszej. No i oczywiście siostra to jest najlepsze, bo razem wariują a wygląda to tak - ona skacze, tańczy, bryka, a on się rechoce jak oszalały i tylko czeka co ona wymyśli.... a ona się cieszy, ze on się cieszy i skacze jeszcze bardziej..dom wariatów, ale kochają się bardzo dzieciaczki, co jak na taką różnicę wieku to jestem w szoku. Ona go kąpie, przewija - wszystko chce przy Mikusiu robić.
 
Agagsm o jak milo cię przeczytać:), widzisz ja nie umiem niczego odciagnac laktatorem, czesem ręcznie troszke poleci, mam nadzieje ze uda mi sie wrocic do karmienia bo corke karmilam 15 miesiecy i milo to wspominam, a maly ma dopiero 9 miesiecy, tzn on juz sie przyzwyczail do mm to bardziej ja nie jestem gotowa na zerwanie z karmieniem. a co do wypadku to cale szczescie ze nic wam sie nie stalo, no i super że Miki wszystko tak ładnie nadrabia
 
Śmierć Ani Przybylskiej to straszna wiadomość, ja to rozpatruję jako śmierć mamy małych dzieci, które zostają bez tej najważniejszej dla nich w życiu osoby... to strasznie niesprawiedliwe.... współczuję strasznie im i jej mężczyźnie. Wychowanie trójki dzieci to niełatwa sprawa, córka która ma 12 lat i powinna z mamą na "babskie" tematy rozmawiać bardzo odczuje jej brak. Życzę im wielu sił ...
 
reklama
Mnie też przybiła ta wiadomość o Przybylskiej. Była w wieku mojego męża. Szkoda dzieci - najmłodszy będzie ledwo ją pamiętał, bo to przedszkolak jeszcze - takie to życie niesprawiedliwe jest :confused2:

Dona: ja laktator elektryczny miałam pożyczony - zwykłym mi nie szło, ale u mnie jeszcze psychika siadała, bo mały był w nie najlepszym stanie pooperacyjnym i się martwiłam,co wpływało na laktację i musiałam elektrycznym...Ja też lubię te chwile karmienia i celebruję każdą - także moze ci się uda jeszcze trochę pokarmić!
 
Do góry