Anisen dzisiaj jakby mniej sie meczy ...noc byla piekna z jedna pobudka o 2.30, w dzien spal od 8 do 12 prawie, potem od 14 do 17.30 i teraz juz wola o kapiel. Czeka ladnie w lazience na przewijaku...najsmieszniejsze to ze moge go nosic na rekach to i tak bedzie krzyczal bo wie czego chce, a na przewijaku w lazience grzecznie lezy hahaha.
My bylismy w playzonie,ntzn ja z dziecmi..m spi... jak dla mnie to placi sie za jedno wielki siedlisko bakteri, dzieci swoje gile lykaja...masakra... 6 f za 2 godzinki i ten play zone wcale duzy nie jest...oczywiscie za malowanie twarzy kolejne 4 f plus jedzonko...haha. tzn. Ja moim tam do jedzenia nic nie kupuje, nie lubie czegos takiego ze gdzie nie wyjdziemy to jedzenie...jemy w domu, wracamy jemy obiad , a jie zapychamy sie tostami czipsami itd. Nie mam nic przeciwko raz na jakis czas...
Viki sobie polamlowal twarz na spidermana, a Alex nie chce uparciuch jest, jeszce nigdy nawet nie sprobowal...a ja zawsze go namawiam, bo on na nowosci nie bardzo a jednak niektorych zeczy trzeba sprobowac...
Tak sobie pomyslalam ze malowanje twarzy to super biznes jest..babka kupuje farbki ktore przeciez starczaja na troche, za maly wzorek bierze 2, 50 zajmuje jej to doslownie pol minuty a zancala twarz bierze 4 f i zajmuje jej minute... 10 twarzy ma 40 f ...a dzisiaj jak ja bylam 2 godziny to ze 100 zrobila... masakra. Chyba zaczne sie tego uczyc, chociazby ze wzgledu na to ze jak bede wyprawiac urodziny to nie bede placic babce tylko sama dzieciakom twarze pomaluje...a pocwicze na Vikim haha on chetny... na Alexa ur. Chce wynajac sale... mozna oplacic babke ktora sie dziecmi przez godzine zajmie...ale ja chyba sama wymysle konkursy... moze zaangazuje jakkes mamy ...sama pomaluje twarze itd. Mi sie nie podoba w uk to ze jak idzie sie na urodziny to dzieci dostaja kawalek torta do domu np... ja tam wole wystawic torta , niech zdmuchnie swieczki...pojedza popija, godzina zabawy...jakies konkursy dyskoteka mala i do domu.