hej dziewczyny, ode mnie się zaczęło, więc się grzecznie wypowiem i mam nadzieje nikogo swoją opinią i doświadczeniami nie urażę
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
Szczepienia powodują autyzm i jest to już udowodnione - tutaj nie ma co gdybać i myśleć, ze jest inaczej. Rodzice chorych dzieci wygrywają procesy, a koncerny farmaceutyczne płacą odszkodowania. To bezsporne fakty, z którymi ciężko dyskutować. Dla tych co o tym nie wiedzieli
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Verita: jestem tego samego zdania co ty - nie będę robiła coś na zaś patrząc ze strachem czy moje dziecko to dobrze zniesie czy nie - a tak jest ze szczepieniami. Do tego nie mam żadnej gwarancji, że zaszczepię i nie zachoruje mi dziecko. Więc po co mi ryzyko bez gwarancji pewności? Czy ty też może nie szczepisz?;-)
A teraz historyjka z doświadczeń własnych:
Zapytałam panią pediatrę wielką entuzjastkę, która mnie pouczać chciała przy Mikim, że dziecko chore na serce potrzebuje szczególnej ochrony, bo takie dzieci częściej chorują i mam szczepić na wszystko jak najszybciej, czy mi podpisze papier, że bierze na siebie pełną odpowiedzialność za to, że nie będzie powikłań po szczepieniach. Spojrzała na mnie i powiedział, że ja to bym chciała żeby lekarz brał odpowiedzialność za cudze dziecko? No, a przepraszam skoro mi coś każe to chyba bierze za to odpowiedzialność? Jak kierowca przejedzie pieszego to ponosi odpowiedzialność i staje przed sądem czekając na wyrok, bo zabił człowieka lub go uszkodził. A lekarz jak uszkodzi pacjenta zamiast go leczyć, to nie ponosi? Więc pyta mój mąż: to Pani każe szczepić, a jak będą konsekwencje to Pani ręce umyje i powie - sami Państwo chcieliście to szczepicie? A ona: a co bym pan chciał żebym odpowiadała za pana chore dziecko? No, a kto ma odpowiadać? Ja, bo mi kazano to zaszczepiłam? Dokładnie tak jest. Jak będą problemy to rodzice sami szczepili na własną odpowiedzialność, bo tak chcieli. Nikt nie pomoże. To kwestia godzenia się z taką świadomością. Ja się nie godzę. Nie szczepię. Postawiłam na zdrowe żywienie, długie karmienie piersią, nie przegrzewanie i długie spacery, a przez to wszystko budowanie odporności w ten sposób zamiast chemią.
W mojej rodzinie genetycznie jest obciążenie do wad serca. Mojego taty siostra miała córkę z tą samą wadą co mój Miki. Umarła podczas operacji. Teraz na to samo operują codziennie kilkanaście dzieci w całej Polsce. Jak mi mówił ordynator - w jego rękach żadne na stole nie umarło od wielu lat. Tak samo jest z chorobami - to, ze 50 lat temu ludzie umierali na gruźlice, krztuśca i odre to wynikała to z medycyny i poziomu jej rozwoju i dostępu do niej. Teraz nikt na te choroby nie umiera. Mój pediatra mówi, ze żadna z chorób, na które szczepimy nie jest nieuleczalna, a ryzyko powikłań przy zachorowaniu są znikomo znikome. Dużo większe szanse są, że dziecko źle zareaguje na szczepienie niż to, że zachoruje tak ciężko, że będa powikłania jakiekolwiek opróćz tygodnia w łóżku. Medycyna w XXI wieku radzi sobie z tym, na co szczepimy. Nie radzi sobie z nowotworami, ale nie ze świnką, odrą czy krztuścem... A taki autyzm jest nieodwracalny.
Był taki test w USA. Były ogromne pieniądze do zgarnięcia. Test był prosty. Aby choć jeden lekarz pozwolił sobie wstrzyknąć w ciągu jednego roku tyle samej chemii (tej, którą konserwują szczepionki) w przeliczeniu odpowiednim na swoje kilogramy, tyle , ile szczepień dostaje dziecko do roku w przeliczeniu na swoją wagę. Nie było ani jednego chętnego. Ale dzieciom tę chemię ładuje się bez pytania rodziców o zdanie. Nie skacze z mostu jak mi każą, nie szczepię, bo ktoś mówi, ze mam to robić
Vinga: mój lekarz, który świetnie zna środowisko swoje od środka mówi, że lekarze mają zakaz wpisywania NOPów i mają je bagatelizować - takie są zalecenia odgórne i nie da się tego przeskoczyć. Więc nie dziw się, że zignorowali cię kiedy mówiłaś o tym co się dzieje po szczepieniu. Takie zalecenia.
kasieńka: moja córa długo nie mówiła. Naprawdę długo. 2,5 roku miała i pojedyncze zdania i mało zrozumiale. Pierwsze pytanie pani logopedy. Czy była szczepiona, na co i kiedy. Dlaczego? Bo, jak przyznała to często takie dzieci do niej trafiają, które nie mówią w wyniku powikłań poszczepiennych, które coś mówiły i nagle regres - cofnięcie całkowite. Podobnie jest u neurologa i alergologa (nagły wysyp alergii, AZS, itp). Żaden lekarz ci głośno nie powie, ale w środowisku wielu ma na ten temat (szczepień) wyrobioną opinię zupełnie inną od tej, jaka funkcjonuje w sferze mediów i publicznej. Ja wiedziałam, że opóźnienie w mowie mojej córki na 100% nie wynika ze szczepień. Niewielu wiedziałoby to na pewno - byłam wtedy i jestem do teraz szczęśliwa, bo cokolwiek moim dzieciom jest, to nie wynika z tego, że zareagowały na chemię szczepionkową. Kwestia wyboru. Każdy ma swój rozum i decyduje o tym, co dla jego dzieci najlepsze. A prawda leży gdzieś - nie koniecznie po twojej stronie, ze to wszystko z tymi szczepieniami to bzdury nakręconych rodziców
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
Córa się rozkręciła z mową i teraz buzi nie zamyka, chyba , ze śpi
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)