Ania wszystkiego naj naj naj dla Natalci
Jejku to już pół roku minęło a jeszcze pamiętam Twoje zdjęcie z takim maleństwem
Teraz to już duża panna jest, zresztą nie tylko ona
Jak karmię Julkę to już nogi kładzie sobie na łóżku albo kopie m, a jeszcze niedawno cała mi się na rękach mieściła
Mirka hihi zauważyłam że dużo tak posty zaczyna (w tym ja) i też cieszę się, że jeszcze ktoś na tym forum się odzywa bo ja też przynajmniej tak mogę się oderwać i wyjść do ludzi bez ruszania się z domu;-) A z udzielaniem się mam też tak, że praktycznie cały czas czytam z telefonu, a na kompa wchodzę baaaardzo rzadko i to też nie zawsze uda mi się coś w tym czasie naskrobać;-)
Jak tak czytam o tych przebojach z ząbkowaniem to już mam stracha jak to z nami będzie, a jeśli mała zacznie wtedy co ja to za miesiąc się rozpocznie...
Nisiao gratuluję - Kinia super nadrobiła
Teraz już ładnie je i zobaczysz że będzie tylko lepiej
Nam na wadze łazienkowej pokazało dziś 6200, jestem ciekawa na ile to wiarygodne ale niecały miesiąc temu było 5300 więc taka waga byłaby ok.
Kaczuszka u Was waga również suuuper! A kolor włosów do jakiegoś czasu miałam taki jak Ty naturalnie - ale teraz włosy mi trochę ściemniały i można je określić jako "nijaki blond"
Monika wow, ale już dużo Zosia je
My na razie ziemniak, marchew, dynia, groszek i brokuł plus kaszki: kukurydziana, ryżowa i w ramach ekspozycji na gluten orkiszowa i manna;-) Z owoców jabłko i śliwka (na problemy kupkowe, jutro znowu trzeba będzie jej zaserwować jak samo nie pójdzie
).
Ja też dużo daję małej popróbować, na zasadzie niech poliże ze dwa razy bo jedzeniem tego nie można nazwać, ale skoro jest ciekawa to niech zobaczy
A właśnie odnośnie koperku - przyprawiacie jakoś te zupki, które same robicie? Nie chodzi mi o sól czy pieprz ale np. natkę pietruszki, majeranek itp.? Od kiedy można właśnie coś takiego dodawać? Orientujecie się, czy czegoś trzeba unikać?
Marika kurczę, kiepsko z tymi wynikami... Ale może to tak jak któraś z dziewczyn pisała, że dla takich dzieciaczków normy są inne i lepiej samemu nie interpretować? Strasznie Wam współczuję tych ciągłych problemów ze zdrowiem:-(
Mojemu m dziś skończył się urlop tacierzyński, ale że przez te 2 tygodnie i tak jakoś specjalnie nie odczułam jego obecności bo cały czas remontował górę więc tego czasu wolnego właściwie i tak nie miał.
A tak poza tym to dziś stwierdziłam, że bujaczek to błogosławieństwo i bez niego chyba bym się wykończyła;-) Dzięki niemu mała pół dnia ze mną spędza w kuchni, w radyjku lecą piosenki, ja jej do nich fałszuję po swojemu, ona ma z tego wielką radochę i wszyscy są zadowoleni
No chyba że m akurat jest w pobliżu to narzeka, że mu uszy więdną;-)