Akuku współczuję wczorajszych przeżyć, oby takie "przygody" już więcej się nie powtórzyły, nawet nie próbuję sobie wyobrazić co musiałaś czuć... I podziwiam że próbujesz sama taką imprezkę wyprawić - ja robiąc w domu chrzciny dla 11 osób stwierdziłam że bez pomocy mamy i kuzynki bym tego nie ogarnęła:-) A nawet ciast nie musiałam piec bo mama mnie wyręczyła;-)
Papagu my też z małą jeździmy i zapraszamy do nas gości, chociaż jeśli chodzi o to jeżdżenie to na razie na kilka dni byliśmy u moich rodziców bo tam czuję sie swobodnie jeśli chodzi np. o karmienie a mała miała wtedy 6 tygodni. A tak to wychodzimy na góra kilka godzin. W środę znowu jedziemy na kilka dni:-) Mamy tam kawałek drogi, bo prawie 120 km w jedną stronę ale Julka super zniosła podróż, właściwie pierwsze 5 km płakała a resztę trasy przespała;-)
Aż jestem w szoku jak czytam że Wasze pociechy śpią po 6, 7 czy nawet więcej godzin w nocy - u nas jednorazowy rekord to było 5, wczoraj 4 a potem 3 i znowu 3 i byłam przeszczęśliwa że taka super noc za nami, bo do tej pory mała z zegarkiem w ręce jadła równo co 2 godziny;-)
Współczuję dziewczyny problemów brzuszkowych - u nas się chyba skończyły ale mała ma już taką tradycję że prawie codziennie wieczorem musi sobie popłakać... Już momentami zaczynam się zastanawiać czy coś jej nie boli bo aż mi się wydaje że ten płacz sie nasila jak np. dotykam jej plecków przy przewijaniu, ale to tylko raz na jakiś czas, więc pewnie wyolbrzymiam...
I jeszcze zaczynam się zastanawiać, czy mała też nie ma refluksu - jeszcze kilka dni temu było tak, że jak po jedzeniu przekładałam ją przez ramię do odbicia to już nie tyle ulewała co chlustała jedzeniem i to za każdym razem. Na szczęście mamy to forum i tak jak pisała Milusia zaczęłam ją karmić prawie na pionowo, do tego nie kładę jej na ramieniu tylko noszę przed sobą pleckami do mojego brzucha tak by jej brzuszka nie uciskać i jest o niebo lepiej, więc mam nadzieję że to wystarczy by jej pomóc, bo mimo że jeszcze nie mam powodów by narzekać na pediatrę to jednak wydaje mi się że ostatnio przy szczepieniu chyba nie wziął tego na serio...
Papagu my też z małą jeździmy i zapraszamy do nas gości, chociaż jeśli chodzi o to jeżdżenie to na razie na kilka dni byliśmy u moich rodziców bo tam czuję sie swobodnie jeśli chodzi np. o karmienie a mała miała wtedy 6 tygodni. A tak to wychodzimy na góra kilka godzin. W środę znowu jedziemy na kilka dni:-) Mamy tam kawałek drogi, bo prawie 120 km w jedną stronę ale Julka super zniosła podróż, właściwie pierwsze 5 km płakała a resztę trasy przespała;-)
Aż jestem w szoku jak czytam że Wasze pociechy śpią po 6, 7 czy nawet więcej godzin w nocy - u nas jednorazowy rekord to było 5, wczoraj 4 a potem 3 i znowu 3 i byłam przeszczęśliwa że taka super noc za nami, bo do tej pory mała z zegarkiem w ręce jadła równo co 2 godziny;-)
Współczuję dziewczyny problemów brzuszkowych - u nas się chyba skończyły ale mała ma już taką tradycję że prawie codziennie wieczorem musi sobie popłakać... Już momentami zaczynam się zastanawiać czy coś jej nie boli bo aż mi się wydaje że ten płacz sie nasila jak np. dotykam jej plecków przy przewijaniu, ale to tylko raz na jakiś czas, więc pewnie wyolbrzymiam...
I jeszcze zaczynam się zastanawiać, czy mała też nie ma refluksu - jeszcze kilka dni temu było tak, że jak po jedzeniu przekładałam ją przez ramię do odbicia to już nie tyle ulewała co chlustała jedzeniem i to za każdym razem. Na szczęście mamy to forum i tak jak pisała Milusia zaczęłam ją karmić prawie na pionowo, do tego nie kładę jej na ramieniu tylko noszę przed sobą pleckami do mojego brzucha tak by jej brzuszka nie uciskać i jest o niebo lepiej, więc mam nadzieję że to wystarczy by jej pomóc, bo mimo że jeszcze nie mam powodów by narzekać na pediatrę to jednak wydaje mi się że ostatnio przy szczepieniu chyba nie wziął tego na serio...