hej kochane, coś mały ruch tu dziś
ja czasu mało mam, czyta ale żeby coś napisać to trzeba mieć ręce wolne a ja ciągle z jednym albo drugim na ręcach... terroryzują mnie na zmianę, teram jedynie chwila odpoczynku bo śpią obydwaj.
my na szczęście kolek ani innych nieprzyjemnych dolegliwości nie miewamy, a jem naprawdę wszystko, od rzeczy wzdymających po uczulające... przy Natanielu strasznie musiałam uważać z jedzeniem i wiem jaka to katorga
więc teraz czuję, że żyję heh
Kaczuszka mleczko noskiem wycieka? pewnie za dużo mu leci. u nas czasem uleje się przez nosek, potem słychać jakby miał katarek
Nisiao nie zadręczaj się tak! na pewno dobrze wszystko przy małej robisz, intuicja zawsze nam dobrze podpowiada co jak mamy zrobić. głowa do góry!
widzę temat chrztów, ja będę robić w salce na wiosce u rodziców (mogą ją wynająć za darmo) i wezmę kucharkę, bo po chrzcinach Nataniela które sama robiłam będąc już w ciąży to podziękuję bardzo za jeszcze jedną taką imprezę... ale to dopiero w lato, bo przyszła chrzestna musi najpierw bierzmowanie mieć hehe
Justyna jejku współczuję tego masażu szyjki
mam nadzieję, że nie będzie potrzeba wywoływać. ah i nawet nie myśl że nas zostawisz i do lutówek zwiejesz nununu
Blue nasivin soft można dziecku na katar psiuknąc, no i często wodą morską